Wydział Dyscypliny PZPN poinformował Wisłę o piątkowej decyzji. To skutek wydarzeń na trybunach podczas sobotniego meczu ligowego Wisła kontra Zawisza, riposta za – zdaniem piłkarskiej centrali - niedociągnięcia organizacyjne oraz okrzyki antysemickie i rasistowskie z trybun.
Nie wiemy, o jakie niedociągnięcia chodzi. Fakt, na trybunie wschodniej było gorąco, fani obu zespołów nie darzą się sympatią, więc niestety trwała wymiana wyzwisk, ze strony płocczan były też obelgi pod adresem Łodzi (z ŁKS-em sympatyzują fani Zawiszy), płonęły race. To jak najbardziej godne potępienia, ale gdyby za takie ekscesy usuwać kibiców z trybun, to cały sezon zawodnicy nie zobaczyliby w ekstraklasie i pierwszej lidze nawet żywej duszy...
Ocena obserwatora i kara z PZPN wydaje się więc grubo przesadzona. Zwłaszcza, że Wiśle, rozpaczliwie walczącej o utrzymanie (zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową), zostały już tylko właśnie dwa mecze u siebie (i trzy wyjazdy)! Taka decyzja „z kapelusza” siłą rzeczy faworyzuje Polonię Bytom i Wartę Poznań, które zagrają w Płocku.
Władze Wisły uważają, że kary są absolutnie nieadekwatne do wydarzeń z meczu z Zawiszą. Czyżby ktoś w PZPN bardzo nie lubił klubu z naszego miasta? Płocki klub już dziś odwołał się od decyzji związku. Odpowiedź musi być błyskawiczna, czyli w poniedziałek, bo arcyważne spotkanie Wisła – Polonia Bytom odbędzie się na stadionie przy Łukasiewicza już w środę 16 maja o godz. 18.30.