reklama

Szefowa SLD: to smutne święto pracy

Opublikowano:
Autor:

Szefowa SLD: to smutne święto pracy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości- To smutne święto pracy bez pracy – mówiła 1 maja Litosława Koper, przewodnicząca płockich struktur SLD. Podczas krótkiego przemówienia odnosiła się w m. in. do sfery obyczajowej, niedawnych bilbordów o konkubinacie oraz do nadchodzących wyborów. Później pochód przeszedł na starówkę, gdzie zorganizowano rodzinny piknik w klimacie PRL.

- To smutne święto pracy bez pracy – mówiła 1 maja Litosława Koper, przewodnicząca płockich struktur SLD. Podczas krótkiego przemówienia odnosiła się w m. in. do sfery obyczajowej, niedawnych bilbordów o konkubinacie oraz do nadchodzących wyborów. Później pochód przeszedł na starówkę, gdzie zorganizowano rodzinny piknik w klimacie PRL.

Płocczanie sympatyzujący z tradycją pierwszomajowych pochodów spotkali się pod pomnikiem Broniewskiego o 13.00. Było to pierwsze przemówienie z tej okazji wybranej kilka miesięcy temu na szefową płockich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej Litosławy Koper. W zeszłym roku wygłaszał je jej poprzednik, Arkadiusz Iwaniak, któremu towarzyszyła kandydująca wtedy do Parlamentu Europejskiego, Anna Kalata. Tym razem obyło się bez szczególnych zapowiedzi i gości.

Litosława Koper tłumaczyła dlaczego uważa dzisiejszą datę za wyjątkowo smutną. Posiłkowała się diagnozą, która w sumie była bardzo podobna do tej sprzed roku. Kolejny raz padły wzmianki o umowach śmieciowych zamieniających się w „wielkie wysypisko, którego nie zamiecie już żadna reforma”, o przeszło milionie Polaków niespłacających swoich zobowiązań, niedożywionych dzieciach, 2,5-milionowym bezrobociu.

- Polska majowa to rodzice bez pracy i dziadkowie bez godnej emerytury. To przerażająca diagnoza – kontynuowała. Słuchało jej jednak nie więcej niż kilkadziesiąt osób, w tym były wiceprezydent miasta Zygmunt Buraczyński i obecny wiceprzewodniczący rady miasta Wojciech Hetkowski.

 – Tak wiele osób znalazło się w biedzie nie ze swojej winy. Dziś co szósty bezrobotny to osoba młoda, przed 25. rokiem życia. Bez pracy są absolwenci po studiach. Uzależniają się materialnie od rodziców, przeciągając decyzję o założeniu własnej rodziny – czego efektem, jak dodawała, jest degradacja społeczna. Na domiar złego powiększa się grono ludzi starszych z „głodowymi emeryturami”, na których nie będzie komu pracować.

Tu nie można czekać na cud. – Polityka obecnie rządzących spędza sen z powiek i przyprawia o dreszcze – dlatego w imieniu Sojuszu postulowała o wprowadzenie minimalnej stawki wynagrodzenia za godzinę płacy niezależnie od formy zatrudnienia, wyeliminowanie śmieciówek i „patologicznego’ samozatrudnienia oraz jak najszybsze wycofanie się rządu z podwyższonego wieku emerytalnego.

Koper nawiązała też do bilbordów „Konkubina też rodzina”, które jeszcze niedawno wisiały na ulicach Płocka. – Znaczenie słowa „rodzina” zostało wypaczone przez dziesiątki lat bezmyślnej propagandy - mówiła. - Nie chcemy ingerować w przekonania ludzi, nie mamy zamiaru zmieniać ich wiary, a już na pewno nie będziemy nikogo oceniać, czy ktoś jest grzesznikiem, czy nie. Boli nas to, że ktoś poucza nas z bilbordu, jak mamy żyć. Każdy z nas powinien żyć tak, aby szanował drugiego człowieka – twierdziła. Dzielenie ludzi na lepszych i gorszych nazwała „niegodnym tych, którzy kierują się dekalogiem”. Podkreślała, że konkubinat, związek nieformalny to sprawa świecka, a więc nie mająca nic wspólnego z Kościołem. - I do tej sfery kościół nie powinien się wtrącać - zaznaczyła.

Obecne rządy krajem określiła mianem „nieudolnych”. Skutkujących jedynie tym, że Polacy zapadli na najcięższą przypadłość XXI wieku, czyli marazm i zniechęcenie do wszystkiego, co ich otacza. Popadli w stan, kiedy nic nie cieszy. Z dominującym poczuciem bezsilności. – To smutne święto pracy bez pracy – podsumowała przewodnicząca SLD.

Nie obyło się również bez tematu nadchodzących wyborów prezydenckich. Zwróciła uwagę na „małą ilość treści” w ofercie kandydatów, jednak ani razu nie napomknęła, aby 10 maja zagłosować na Magdalenę Ogórek. Zamiast tego nawoływała do samego pójścia do urn i kierowania się „troską i rozsądkiem o wspólne jutro”.

Po złożeniu kwiatów pod pomnikiem Broniewskiego, około setka osób przeszła pod odwach, gdzie złożono kolejny bukiet. Upamiętniono również zmarłą posłankę Jolantę Szymanek-Deresz pod tablicą wmurowaną na rogu ul. Grodzkiej i Starego Rynku.

Kilka minut po godzinie 14.00 rozpoczął się rodzinny piknik. Przygotowano pontonowe zjeżdżalnie dla dzieci, odrębną strefę gastronomiczną, gdzie serwowano kiełbaski na ciepło, a do zabawy przygrywała wszystkim Płocka Kapela Podwórkowa. Było malowanie twarzy dla najmłodszych i stawanie na baczność w kasku z bronią. Niektórym mogła się łezka zakręcić w oku na widok roweru marki „Romet”, żywcem wyciągniętego z PRL-u syfonu z oranżadą oraz całej strefy 126 p, czyli kultowych maluchów. Do tego wszystkiego jeszcze pod starówce krążyła nadgorliwa, ale uśmiechnięta sprzątaczka ze szczotką i szmatką z grupy Jo Art Show Joanny Stanowskiej. Przynajmniej dzięki piknikowi święto pracy nie było wcale takie smutne.

Fot. Portal Płock

Więcej zdjęć w naszej galerii:

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE