Kaja Godek, Marek Szewczyk i transparenty zwalczające homoseksualizm z jednej strony, Monika Niedźwiecka i grupa wspierających ją osób drugiej, a do tego oddzielające grupy kordon policji. Takie sceny na kilkadziesiąt minut przed egzaminem oglądali maturzyści w Ekonomiku. To pokłosie wydarzeń, które zapoczątkował kontrowersyjny grób Chrystusa w kościele na Górkach.
Zaczęło się w Wielką Sobotę, kiedy to w kościele św. Dominika w Płocku. Nad grobem Chrystusa pojawiło się kilkanaście haseł, takich jak np. "chciwość", "nienawiść", "pogarda", ale też "LGBT" czy "gender". Monika Niedźwiecka, polonistka z Zespołu Szkół Ekonomiczno-Kupieckich, i Mateusz Goździkowski zaprotestowali, umieszczając tęczowe flagi wśród kwiatów przy grobie. Zawrzało, wywiązała się dyskusja z ks. Tadeusz Łebkowskim, proboszczem parafii. W jej trakcie ksiądz odpowiedział twierdząco na pytanie "czy osoby homoseksualne to grzech?". W parafii interweniowała policja.
[ZT]22162[/ZT]
[ZT]22197[/ZT]
[ZT]22213[/ZT]
Wydarzenia z okresu Wielkanocy bynajmniej nie przycichły, a tylko nabierają na sile. Wokół kościoła św. Dominika rozwieszono tęczowe wizerunki Matki Boskiej Częstochowskiej. Do akcji przyznały się "wolnościowe aktywistki z Warszawy". Na ogrodzeniu Ekonomika zawisł transparent z hasłem "dość lewackiej propagandy w Ekonomiku!". Monika Niedźwiecka przyznaje, że dostaje pogróżki za pośrednictwem internetu, ale od wlepek z tęczową Maryją się odcina.
[ZT]22251[/ZT]
W poniedziałek o 7:45 Kaja Godek z Fundacja Życie i Rodzina zorganizowała pikietę "stop dewiacji w Płocku". Kandydatka Konfederacji RP do Europarlamentu domaga się natychmiastowego zwolnienia Niedźwieckiej.
- Przyszliśmy pokazać prawdę o homoseksualizmie i skutkach realizacji postulatów politycznego ruchu homoseksualnego. Przyszliśmy tutaj, bo doszły nas słuchy, że młodzież z tej szkoły jest poddawana presji ideologicznej związanej z propagowaniem ideologii LGBT przez panią Monikę Niedźwiecką, polonistkę z tej szkoły - mówiła Godek.
Pytana o konkretne działania nauczycielki, Kaja Godek odpowiadała tylko, że mieli sygnały od osób, że uczniowie są selekcjonowani, a Niedźwiecka jest członkiem Amnesty International, jak opisała kandydatka, organizacji jednoznacznie lewicowej.
Godek zapowiada złożenie pisma do płockiej delegatury Kuratorium Oświaty w Warszawie, w których pyta o wiedzę kuratorium na temat zajść z Wielkiej Soboty, czy środki dyscyplinujące wobec Niedźwieckiej. Na jednym z transparencie przywołano cytat Dawn Stefanowicz.
- Zeznawała przed amerykańskim kongresem i amerykańskimi sądami. Opowiadała jak wyglądało jej wychowanie, kiedy mieszkała z biologicznym ojcem i jego partnerem. Była świadkiem orgii seksualnych, wszelkich patologii. Przekaz, który formułuje lewa strona, jest całkowicie nieprawdziwy. Dziwimy się, że kuratorium tak długo tę sytuację toleruje, bo to nie jest pierwsza akcja pani Moniki Niedźwieckiej. Przychodzimy bronić młodzieży, powiedzieć, że szkoła nie jest miejscem do propagowania tak groźnej ideologii. To, że w szkole organizowane są akcje patriotyczne nie usprawiedliwia tego, że w szkole pracuje osoba, która propaguje ideologię homoseksualną. To absolutny skandal, nie powinno to mieć miejsca.
Pikietujących było dosłownie kilkoro, mieli dwa transparenty. Od większej, kilkunastoosobowej grupy wspierającej Monikę Niedźwiecką oddzielał ich kordon policji. W grupie znaleźć można było m.in. działaczy KOD-u, ale też uczniów i aktywistów spoza Płocka. Jak mówili, przyjechali tu, bo Niedźwiecka jest przykładem jak pomagać samotnym i wykluczonym.
Sama Niedźwiecka puszczała bańki mydlane przed policjantami. Na oskarżenia Godek, że selekcjonuje swoich uczniów i zmusza ich do swoich akcji odpowiada: - To absurd. Ja mogę uczniów tylko uczyć szacunku i zachęcać, by poszli coś zrobić dla kogoś.
- Te hasła, to wszystko kłamstwo. To wykluczenie 10 proc. społeczeństwa. Wśród nas są osoby należące do mniejszości LGBT i jest mi wstyd, bo patrzę na to ich oczami. Wiem, jak im jest przykro. Należę tylko do jednej organizacji, Amnesty International, zajmującej się szeroko pojętymi prawami człowieka. Staram się, żeby to co robię w życiu było spójne. Jeśli mówię o szacunku do drugiego człowieka, to go okazuję. Jeśli ktoś jest dyskryminowany, reaguję. Kiedy na cmentarzu żydowskim były namalowane swastyki i napisy "je*** Żydów", zorganizowałam grupę i zamalowaliśmy je - mówi Niedźwiecka.
Dyrekcja nie chciała komentować pikiety. Dziennikarzom przekazano tylko pismo z Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Centralne Biuro Śledcze Policji poinformowało CKE, że do szkół w całej Polsce pocztą elektroniczną wpływają informację o podłożeniu ładunku wybuchowego. Wobec tego na terenie szkoły w czasie matur nie mogą przebywać osoby nieuprawnione, w tym przedstawiciele mediów.