Usłyszenie przynajmniej raz w roku "zima znów zaskoczyła drogowców" jest niemal tak pewne, jak "Kevin sam w domu" w święta czy pierogi na wigilijnym stole. Służby w Płocku zapewniają, że są przygotowane do akcji odśnieżania.
14 grudnia około południa z nieba w Płocku po raz pierwszy w tym sezonie zaczął padać biały puch. Niektórzy wprost nie mogą się doczekać szusowania na sankach, inni dostają białej gorączki, a dla tych, którzy jeszcze nie wymienili opon w samochodach, to chyba najbardziej wyraźny znak ostrzegawczy.
Jednak nawet najlepsze ogumienie nie zastąpi zdrowego rozsądku za kierownicą, o co z resztą zawsze apelują policjanci. Z doświadczeń mundurowych i statystyk wynika jednak, że zimą dochodzi do mniejszej liczby wypadków. Zdecydowanie łatwiej jeździ się także po czarnych, a nie białych ulicach.
A teraz do meritum: czy w tym sezonie zima zaskoczy płockich drogowców?
- Mieszkańcy zwykle twierdzą, że zaskoczy, my że nie - uśmiecha się Tomasz Żulewski, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg. - Mamy zgromadzoną sól i piasek. Wszystkie sprzęty służące do odśnieżania ulic są wyposażone w pługi. Jesteśmy gotowi. W listopadzie i grudniu prowadziliśmy już akcję zima, kiedy w nocy robiło się ślisko.
W Płocku o jakość dróg w tym roku dbać będzie 15 maszyn: 8 pługów i 7 pługopiaskarek. Jeśli przyjdzie srogi atak zimy, w odwodzie są jeszcze dwa traktorki z pługami.
- Jeżeli będzie taka potrzeba jesteśmy także przygotowani do zbierania śniegu z chodników - dodaje Żulewski.
Za odśnieżanie dróg można się rozliczać w dwojaki sposób: ryczałtem lub za każdy odśnieżony kilometr. Zarządcy dróg w Płocku wybierają drugą opcję. Jeśli zima będzie łaskawa i na odśnieżanie wydamy mniej pieniędzy, powędrują one na doraźne inwestycje drogowe. Zazwyczaj chodzi o wymianę chodników.