Ogólnopolskie media alarmują, że śmiertelnie niebezpieczna gra internetowa trafiła już do Polski. Są też pierwsze ofiary samookaleczeń wśród dzieci.
Gra nazywa się "Niebieski wieloryb" i jest szalenie niebezpieczna. Skonstruowana jest na zasadzie bardzo popularnych wyzwań (gorączka np, wyzwania znanego jako "ice buckett challenge", a polegającego na oblewaniu się kubłem wody, opanowała świat trzy lata temu). Gra nie ma jednak nic wspólnego z zabawą. Polega na tym, że przez 50 dni dziecko dostaje do wykonania różne przerażające zadania - samookaleczania się żyletką, wycinania sobie kształtu wieloryba, oglądania horrorów itp. Zwieńczeniem wyniszczającego pasma zadawania sobie bólu jest zaplanowanie samobójstwa. Ocenia się, że na swoje życie targnęło się ok. 130 osób. Z tragicznym końcem wyzwania związana jest zresztą nazwa "gry" - płetwal błękitny to według teorii niektórych biologów jeden z niewielu gatunków zwierząt, które miewają skłonności samobójcze.
Gra dotarła już do polskich nastolatków. Jak podają ogólnopolskie media, Polskę lotem błyskawicy obiegła informacja o trzech przypadkach samookaleczenia dzieci pod jej wpływem w jednej ze szkół w Zachodniopomorskiem. Sprawę do szczecińskiej prokuratury zgłosił dyrektor szkoły, śledczy badają tę sprawę.
Równocześnie apeluje się do rodziców, by zwracali baczną uwagę na to, co ich pociechy robią w sieci - w co grają, jakie strony przeglądają, z kim rozmawiają, jakie swoje zdjęcia umieszczają w Internecie, czy nie stają się obiektem kpin rówieśników na portalach społecznościowych i forach. Czasami nie trzeba bowiem "niebieskiego wieloryba", by młodym ludziom w sieci stała się krzywda.