Od początku temat szedł jak po grudzie. Najpierw radny Paweł Kolczyński poprosił o przesunięcie tematu dotyczącego utworzenia w Płocku Uniwersytetu Mazowieckiego na kolejną sesję, ponieważ nie przygotował materiałów. Artur Jaroszewski upomniał go, że miał to uczynić do końca maja, ale poddał wniosek Kolczyńskiego pod głosowanie. Niestety, radni zgodzili się z przewodniczącym, punkt pozostał w porządku obrad, a radny Kolczyński chciał nie chciał referować musiał.
Przypomniał więc najpierw, że Komisja ds. rozwoju akademickiego została powołana w związku z pomysłem utworzenia w Płocku Uniwersytetu Mazowieckiego, aby pochylić się nad sposobami wsparcia dla płockich szkół wyższych.
Jak powtórzono już po raz kolejny, w tej chwili w mieście funkcjonują cztery uczelnie, zarówno publiczne, jak i niepubliczne, ale idzie niż demograficzny itp. itd. - Należy znaleźć inne, zewnętrzne źródła sfinansowania oraz doprowadzić do większej współpracy między podmiotami – mówił radny. - Nie pomijajmy także aspektu demograficznego. W tej chwili nie jest żadną tajemnicą, że na rynku szkolnictwa wyższego panuje załamanie. Szkoły publiczne zostały zmuszone do zamykania nierentownych wydziałów. Niektóre uczelnie wręcz bankrutują – przedstawiał pokrótce wyniki dotychczasowych badań komisji.
Powtórzył też, że punktem wyjścia dla utworzenia w Płocku uniwersytetu mogłaby być Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa. - Ale dopiero po spełnieniu określonych wymogów - zaznaczył. - Także pod względem zapewnienia odpowiedniej kadry, atrakcyjnych kierunków oraz odpowiedniej bazy bibliotecznej. Może w oparciu o Bibliotekę im. Zielińskich?
Wystąpienie radnego ostro skrytykował wiceprzewodniczący rady. - Jestem oszołomiony tą wypowiedzią. Może do końca sesji dojdę do siebie – nie szczędził złośliwości Wojciech Hetkowski. - Jak na razie jej jedynym osiągnięciem jest fakt, że się raz zwołała. Był to jedynie 15 minutowy popis oratorski zbudowany z tez, które od dawna krążą po sali i nie posunęły nas choćby o milimetr do przodu. Odkładanie tematu po pół roku rzekomych prac komisji jest niedorzeczne i wyraźnie drwi z powagi tej sali. Przedstawia nas jako grono kompletnie niepoważnych facetów.
- Jest mi gorzej niż smutno – przyznał następnie Artur Jaroszewski. Według radnej Bożeny Musiał nikt nie zainteresował się tym, czy młodzież faktycznie czuje taką potrzebę, aby otwierać w Płocku uniwersytet.
Wojciech Hetkowski, oskarżony następnie o brak napierania na resztę komisji, aby zwoływać jej posiedzenia, zaczął tłumaczyć, że sam nie posiada do tego uprawień, tylko przewodniczący, którym jest Paweł Kolczyński. - Jestem zdumiony i zbulwersowany, że zmarnowaliśmy pół roku. Tym bardziej, że wcześniej padały całkiem sensowne propozycje.
Artur Jaroszewski przytomnie dodał na to od siebie, że gdyby on był członkiem tej komisji, zapytałby się sam, kiedy odbędą się kolejne spotkania komisji.
- Może, jakby panu Hetkowskiemu zamarzyło się spotkanie z Naomi Cambell, to życzenie się wówczas spełni, tak samo jak niegdyś marzył się występ Shakiry Mirosławowi Milewskiemu – dopowiedział z przekąsem radny Grzegorz Lewicki, potwierdzając iście "merytoryczny" charakter dyskusji.
Ostatecznie informacja została przyjęta 19 głosami.