Druhowie z OSP Słubice twierdzą, że podróżujący mieli wiele szczęścia. - Ich auto, w wyniku napotkania na swej drodze wysokiego krawężnika, wykonało w powietrzu „salto”, a po drodze zawadziło jeszcze dachem o krawędź dużego kamienia znajdującego się na pasie zieleni. W wyniku tego kontaktu dach pojazdu został rozpruty. Przyczyną poślizgu mogła być awaria pojazdu.
W nocy z czwartku na piątek, kiedy sprzątano po zabawie odpustowej, druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Słubicach usłyszeli pisk i huk. A następnie zobaczyli samochód osobowy, który "przeleciał kilka metrów, po czym spadł na zatokę przystanku autobusowego".
- Z nieoficjalnych informacji wynika, iż kierujący pojazdem marki ford, jadąc drogą wojewódzką nr 575 w kierunku Płocka, na łuku drogi wpadł w poślizg, a następnie, uderzając w krawężnik, wypadł z drogi i dachował.
Ratownicy, którzy na szczęście byli blisko, niezwłocznie pobiegli na miejsce zdarzenia. Sytuację zgłoszono dyspozytorowi w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Płocku. - Okazało się, iż podróżujący pojazdem młodzi ludzie nie odnieśli obrażeń i nie potrzebują pomocy medycznej. W takiej sytuacji zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja. Na miejscu niezwłocznie pojawiła się również policja, która znajdowała się tuż obok, dbając o porządek podczas kończącej się zabawy.
Strażacy udzielili pomocy osobom znajdującym się w aucie, odłączono również akumulator i zabezpieczono miejsce zdarzenia. Później pojazd ściągnięto na pobocze, tak aby możliwy był przejazd zatoką, płyny eksploatacyjne zneutralizowano przy pomocy sorbentu, a drobne elementy szkła i plastików zostały zmiecione.
Fot. OSP Słubice