reklama

Samobójstwo 14-latka. Był dręczony [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Samobójstwo 14-latka. Był dręczony [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościSprawa wyśmiewanego przez rówieśników 14-letniego Dominika z Bieżunia, który powiesił się na sznurówkach, poruszyła całą Polskę. W czwartek wieczorem kilkoro płocczan uczciło śmierć nastolatka pod pomnikiem Broniewskiego. A do rzeczniczki prokuratury dzwonią internauci z całej Polski. Również chłopcy, którzy - tak jak Dominik - noszą spodnie rurki. I z których śmieją się koledzy.

Sprawa wyśmiewanego przez rówieśników 14-letniego Dominika z Bieżunia, który powiesił się na sznurówkach, poruszyła całą Polskę. W czwartek wieczorem kilkoro płocczan uczciło śmierć nastolatka pod pomnikiem Broniewskiego. A do rzeczniczki prokuratury dzwonią internauci z całej Polski. Również chłopcy, którzy - tak jak Dominik - noszą spodnie rurki. I z których śmieją się koledzy.

Polacy dowiedzieli się  o dramacie 14-latka z Bieżunia z programu „Uwaga” w TVN.  Dziecko popełniło samobójstwo 7 maja w swoim domu w Bieżuniu.  Płocka prokuratura wszczęła śledztwo, wstępna kwalifikacja to jak zazwyczaj w przypadkach samobójstw art. 151 kodeksu karnego, mówiący o karze do pięciu lat więzienia dla tego,  kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na życie.

- Od początku śledztwa nie było wątpliwości, że chłopiec popełnił samobójstwo - przyznaje w rozmowie z nami rzeczniczka płockiej prokuratury Iwona Śmigielska-Kowalska.

Dominik powiesił się na sznurówkach na framudze drzwi. Ojciec, który przyszedł zobaczyć się z synem, zastał zamknięte drzwi do domu. Zadzwonił po matkę (rodzice nie mieszkają razem), razem weszli do domu. Tam zastali syna. Wezwano pogotowie, niestety, chłopca nie udało się uratować.

- Chłopiec zostawił list pożegnalny i kartkę, z jednej strony był opis  i rysunki- kim jest, jakie lubi filmy, jakich piłkarzy ceni, z drugiej lista osób pogrupowanych na „kolegów, przyjaciół, wrogów”.

Wrogów było najmniej, ok. 10 osób. To właśnie zeznania tych dzieci uzyskane podczas przeprowadzonych w obecności psychologa i rodziców są ważnym dowodem w całej sprawie.  - Prokurator chce, by psycholog wydał opinię psychologiczną dotyczącą wszystkich przesłuchanych nastolatków, która pozwoli ustalić, na ile wiarygodne są ich zeznania, na jakim etapie rozwoju emocjonalnego są te dzieci itd. - mówi Iwona Śmigielska-Kowalska.

Śledczy mają nadzieję, że w ustaleniu, jak doszło do tragedii, pomogą też zabezpieczony komputer i telefon nastolatka (Dominik był bardzo aktywny m.in. na Facebooku), a także przesłuchanie nauczycieli z gimnazjum, w którym uczył się 14-latek. - Z dotychczasowych ustaleń wynika, że nauczyciele dostawali sygnały o tym, że chłopiec jest wyśmiewany przez rówieśników, popychany, wyszydzany - mówi rzeczniczka prokuratury.

Jeśli potwierdzi się, że konkretni koledzy rzeczywiście prześladowali chłopca i doszło do popełnienia czynu karalnego, prokurator może skierować sprawę do sądu dla nieletnich (w grę może wchodzić dręczenie, zastraszanie, którego następstwem była śmierć nastolatka).

Wśród doniesień medialnych przeważają informacje, że chłopiec był wyśmiewany m.in. ze względu na swój wygląd i ubiór. Na zdjęciach widać drobnego blondynka  w okularach, w modnie przystrzyżonych włosach, w wąskich spodniach i modnych butach. Dziecko nie różni się wyglądem od wielu nastolatków, których codziennie można spotkać w płockich szkołach, ale najwyraźniej w Bieżuniu jego kolorowe rurki budziły złośliwe komentarze.

Ponieważ wśród obelg i inwektyw przewija się „pedzio”, w sprawę zaangażowali się aktywiści z Kampanii Przeciw Homofobii. W czwartek wieczorem kilkoro płocczan wydrukowało czarno-białe zdjęcia Dominika i kilka haseł o walce z homofobią i dyskryminacją. Zapalono również znicze.

Śmierć nastolatka z Bieżunia wstrząsnęła całą Polską. Niestety, w sieci aż roi się od bezlitosnych, niebywale okrutnych komentarzy anonimowych internautów napisanych już po śmierci chłopca. Wstrząśnięci internauci widząc tego typu komentarze, chwytają za słuchawkę i dzwonią do płockiej prokuratury, wskazując, gdzie pojawiły się chamskie wpisy.

- Dostajemy maile z takimi informacjami - przyznaje rzeczniczka płockiej prokuratury. - Po programie „Uwaga” zadzwonił do mnie chłopiec, który zaoferował, że zrobi mi zrzuty ekranu z najbardziej podłych komentarzy. Mówił, że historia rówieśnika bardzo go poruszyła, bo też nosi spodnie rurki jak Dominik i z niego również śmieją się koledzy w szkole. Wszystkie tego typu materiały przekazujemy prokuratorowi nadzorującemu śledztwo.

Fot. Karolina Burzyńska / Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE