reklama

Rozkopane ulice. Kierowcy jeżdżą, jak chcą

Opublikowano:
Autor:

Rozkopane ulice. Kierowcy jeżdżą, jak chcą - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNasza czytelniczka ledwo uszła z życiem, gdy kierowca próbując ominąć rozkopany w trakcie remontu fragment ulicy z impetem wjechał na chodnik. Niestety, takich sytuacji nie brakuje. Czy policja nie mogłaby baczniej im się przyjrzeć?

Nasza czytelniczka ledwo uszła z życiem, gdy kierowca próbując ominąć rozkopany w trakcie remontu fragment ulicy z impetem wjechał na chodnik. Niestety, takich sytuacji nie brakuje. Czy policja nie mogłaby baczniej im się przyjrzeć?

Trwają remonty ulic w samym centrum Płocka. Nie ma co ukrywać - łatwo nie jest. Kierowców zalewa krew, gdy powrót do domu znacząco się wydłuża, z kolei piesi pomstują na kierowców, którzy nagminnie łamią przepisy i w nosie mają tymczasową organizację ruchu. Taką sytuację miała wczoraj nasza czytelniczka, która na własnej skórze przekonała się, jak to jest być pieszym próbującym z narażeniem życia przedostać się na drugą stronę rozkopanych ulic.  Oto jej list:

„W czwartek o mały włos nie zostałam potrącona przez samochód, którego tam w ogóle nie powinno być.  Przechodziłam około godziny 19.00 ulicą Kolegialną tuż obok placu Obrońców Warszawy. Tam o tej porze nie powinno być żadnego ruchu z powodu remontów, ja szłam sobie chodnikiem. Nagle auto jadące sobie tamtędy, pomimo zakazu, ominęło na skrzyżowaniu metalowe ogrodzenie z pracującymi robotnikami, przecisnęło się tuż obok latarni i slalomem wjechało jak gdyby nigdy nic na ten chodnik. Dosłownie tuż przede mną zjechało na jezdnię. Zdębiałam. W ułamku sekundy totalne przerażenie, a potem wielka ulga, że wszystko skończyło się tak jak się skończyło. Spojrzałam tylko na robotników. Obaj rozkładali ręce z bezradności albo z bezsilności na takie zachowania kierowców.

Zdążyłam ledwie dojść do ulicy Kwiatka, a tu cały sznureczek samochodów. Jeden za drugim jechał po tej rozprutej jezdni, próbując jakoś ominąć stojący sprzęt ciężki. Patrzę trochę dalej, a tam stoi radiowóz policyjny. Myślę sobie: „No ładnie pilnujecie nowej organizacji ruchu”. Podchodzę bliżej auta, nikogo w środku. Po funkcjonariuszach ani śladu. Podobnie jak po rozsądku u co po niektórych kierowców przeświadczonych, że ich w żadnym stopniu nie dotyczą żadne zakazy. Hulaj dusza, samowolka” (imię do wiadomości redakcji).

 

Komentuje Jarosław Ostrowski z płockiej komendy policji:  "Staramy się, by w czasie remontów więcej patroli przyjeżdżało z innych części miasta i sprawdzało, czy kierowcy stosują się do obowiązującej organizacji ruchu, ale też policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego nie mogą przez cały dzień być w jednym miejscu.

Jeśli chodzi o ulicę Kwiatka, to proszę zwrócić uwagę na wielką tablicę, która informuje, że ulicą mogą poruszać się samochody należące do mieszkańców dojeżdżających do posesji, a także m.in. osób wynajmujących lokale, samochodów zaopatrzenia i pojazdów pracujących na placu budowy, więc nie jest prawdą, że nie można tam wjeżdżać, choć oczywiście kierowcy powinni zachować szczególną ostrożność na drodze. Trudno komentować zarzut, że policjantów nie było w radiowozie. Skoro tak się stało, z pewnością byli na interwencji".

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE