reklama

Różal przegrał z doświadczeniem. Po 2 min.

Opublikowano:
Autor:

Różal przegrał z doświadczeniem. Po 2 min. - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMarcin Różalski miał wielką szansę na pokonanie Valentijna Overeema w KSW 18 w Orlen Arenie, ale po 2 minutach i 23 sekundach musiał poddać walkę, bo rywal założył mu dźwignię na stopę.

Marcin Różalski miał wielką szansę na pokonanie  Valentijna Overeema w KSW 18 w Orlen Arenie, ale po 2 minutach i 23 sekundach musiał poddać walkę, bo rywal założył mu dźwignię na stopę.

W walce wieczoru gali KSW 18 w Orlen Arenie w Płocku Marcin Różalski, mający w dorobku zaledwie dwie zaycięskie walki w MMA, spotkał się równo o północy z soboty na niedzielę z z Holendrem Valentijnem Overeemem, bratem słynnego Alistera. Ale i Valentijn przy Różalu to ogromne doświadczenie – blisko 60 walk w MMA,  z czego wygrał ponad połowę. Początkowo przeciwnikiem Różala miał być Jerome Le Banner, ale Francuz nabawił się kontuzji i nie wystąpił na gali, choć przyjechał do Płocka.

W Orlen Arenie w sobotni wieczór była rekordowa liczba widzów, zapewne ponad 6 tysięcy. 5.500 bywało już podczas wyjątkowo atrakcyjnych meczów szczypiornistów Wisły Płock, ale tym razem do kompletu na trybunach doszło kilkaset osób na krzesłach przy ringu.

Holender niemal niezauważalnie wszedł do ringu, tymczasem trybuny klaskały i wiwatowały, gdy na plac boju Marcin Różalski zbliżał się przy muzyce  z filmu „Czterej pancerni” -  Deszcze niespokojne potargały sad, a my na tej wojnie ładnych parę lat - usłyszeli widzowie. Różal przed galą mówił w wywiadach, że pewnie w hali będzie sporo jego antagonistów. Może i byli, ale zdecydowana większość widzów życzyła mu wygranej, dopingowała go od pierwszej sekundy.

Niestety, po kilku dobrych akcjach płocczanina do głosu doszedł Holender i już w 35. sekundzie zadał mocny cios, po którym Marcin Różalski się zachwiał. Rutynowany rywal dostrzegł szansę i poprawił nogą, po czym po minucie walki sprowadził Różala do parteru. Ale faworyt publiczności ani myślał rezygnować ze zwycięstwa. W parterze, gdzie zwykle nie czuje się najlepiej, zachował się świetnie, błyskawicznie atakując nogę Overeema! Niestety, Holender zrobił to samo, jego dźwignia okazała się skuteczniejsza, ból był tak duży, że po 2 minutach i 23 sekundach walki Różalski „odklepał”, czyli poddał walkę.

W tym momencie na trybunach zrobiło się cichutko... Prawie połowa widzów bez słowa wstała i zaczęła kierować się do wyjścia. Ale prawdziwi kibice zaczęli  skandować „Różal, Różal!”. Bo porażka w sportach walki musi być co jakiś czas wkalkulowana, tu się nie da wygrywać w kółko. Różal z trudem stanął na bolącej nodze, ale od razu pogratulował rywalowi. Widać było wzajemny szacunek, co wcale nie było regułą w poprzednich sześciu walkach KSW 18.

Różalski ogromnie przeżywał porażkę, zapewne nie tak wyobrażał sobie walkę w rodzinnym mieście. I nie liczył się z klęską już po dwóch minutach z okładem. - Chciałem podziękować publiczności. Jestem wdzięczny za doping, dziękuję całym sercem – mówił łamiącym się głosem. - I moim rodzicom, narzeczonej, promotorom. Przegrałem z doświadczeniem rywala. Próbowałem wyciągnąć dźwignie na stopę. On spróbował tego samego i wygrał. Tą bitwę przegrałem, ale wojna wciąż trwa! - zapewniał płocczanin, mający kontrakt na jeszcze jedną walkę w KSW.

A pogromca Różala? Valentijn Overeem był niezwykle opanowany, podziękował za doping i zapewnił, że chciałby wrócić jeszcze do Polski, zresztą ma umowę z KSW na dwie walki . - Dziękuję Marcinowi za to, że zdecydował się na walkę ze mną, a mógł wybrać łatwiejszego rywala – mówił kilkanaście minut po północy Overeem.

Płockiej publiczności na koniec zaprezentował się również Jerome Le Banner, który miał być przeciwnikiem Różalskiego. Francuz chwalił organizację: - Atmosfera przypominała mi gale Pride, wspaniała oprawa, znakomity spektakl, to wręcz niewiarygodne! – chwalił wśród braw. - Marcin to wielki wojownik, rozumiem go, przecież nastawiał się na walkę ze mną, nie z Overeemem. Liczę, że się jeszcze spotkamy z Różalem na KSW!

Trzeba przyznać, że oprawa KSW 18 – muzyka, światła, atmosfera – byłą bardzo dobra. Część widzów narzekała, że przydałyby się jeszcze jakieś atrakcje w licznych przerwach – np. tancerki, czirliderki. Natomiast sportowo było... dość przeciętnie. KSW nie uniknie jednego – Mariusz Pudzianowski zapewnia rozgłos i popularność, a Mamed Khalidow – wysoki poziom sportowy. Tymczasem w Płocku na ringu nie było ani jednego, ani drugiego... Tym razem siedzieli tylko na trybunach.

- Do domu wrócimy i się nawalimy – zanuciła grupka widzów, wychodząc z Orlen Areny.

Wyniki poszczególnych walki KSW 18 (zwycięzcy tłustym drukiem):

EXTRAFIGHT: Cengiz Dana vs Anzor Azhiev – 2 runda, decyzja
EXTRAFIGHT: Kamil Bazelak vs Kamil Waluś – 1 r, TKO
EXTRAFIGHT: David Oliva vs Karol Bedorf - Decyzja, 2 r
EXTRAFIGHT: Dean Amasinger vs Maciej Jewtuszko – 1 r, TKO
EXTRAFIGHT: Curt Warburton vs Artur Sowiński – 2 r, poddanie
WALKA WIECZORU 1: Mario Miranda vs Jan Błachowicz - decyzja, 3 r
WALKA WIECZORU 2: Valentijn Overeem vs Marcin Różalski - 1r, poddanie



fot. kswfoto


Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE