- Czy również w Płocku będzie obowiązywała ta bzdurna zasada, zgodnie z którą kupcy z Nowego Rynku będą musieli zasłonić na miesiąc wszystkie reklamy, jak życzy sobie UEFA? - pyta nasz czytelnik w związku z powstającą właśnie przy teatrze strefą kibica. Pytań jest zresztą więcej. Od cen piwa począwszy.
Na placu przed teatrem rozpoczęła się budowa płockiej strefy kibica. Ma być gotowa już na Boże Ciało, ale zgodnie z harmonogramem Euro wystartuje 8 czerwca i będzie czynna aż do końca piłkarskiego święta. Organizuje ją wspólnie miasto i Carlsberg - jeden z oficjalnych sponsorów Euro 2012. Pytanie zasadnicze dla wszystkich fanów piłki nożnej, którzy będą chcieli śledzić rozgrywki, popijając złoty trunek to oczywiście: ile organizatorzy krzykną sobie za piwo. Jak dowiedzieliśmy się w biurze prasowym Ratusza, za puszkę Carlsberga zapłacimy 7 zł, a za puszkę Kasztelana - 6 zł. Złotówkę mniej trzeba zapłacić za piwo nalewane - czyli za Carlsberga - 6 zł, Kasztelana - 5 zł.
Ale pytań w sprawie strefy kibica jest więcej. - Czy i nasi kupcy, m.in. ci z Antypodkowy, muszą pozdejmować lub zasłonić wszystkie reklamy? - pyta nasz czytelnik. - I czy to prawda, że zgodnie z zaleceniami organizatorów na teren strefy kibice nie można wejść np. w koszulkach promujących inny niż Carlsberg browar?
Pytania naszego czytelnika mają związek z obowiązującą m.in. w Warszawie czy Wrocławiu zasadą czystej przestrzeni. Jak czytamy w wykazie zobowiązań stolicy wobec UEFA, respektowanie tej zasady polega na tym, że obszar miasteczka dla kibiców ma być wolny od obrandowania lub reklam firm konkurencyjnych dla oficjalnych sponsorów UEFA, zwłaszcza tych z branży gastronomicznej. Z otoczenia strefy kibica mają więc zniknąć lub zostać zakryte wszystkie reklamy, bilbordy, plakaty, a nawet parasole w ogródkach i przy pubach, które promują marki inne niż wyznaczone przez organizatorów Euro 2012.
Jak się dowiedzieliśmy, u nas takich wymogów na szczęście nie będzie. W Płocku nie obowiązuje zasada czystej przestrzeni, bo - jak wyjaśnia rzecznik Euro 2012 Polska, Juliusz Głuski - w naszym mieście nie będzie oficjalnej strefy kibica, a jedynie strefa publicznego oglądania meczów. - Na pewno nie zgodzilibyśmy się na taki układ - zapewnił nas również sekretarz miasta Marcin Uchwał. - Oczywiście, wewnątrz samej strefy kibica nie może być sprzedawany czy też promowany inny niż Carlsberg browar, ale na tym tego typu zalecenia się kończą. Na pewno też osoby z koszulkami, na których widnieje logo innego browaru będą mogły spokojnie wejść na teren strefy kibica. No chyba, że po to, by sprzedawać tam piwo albo rozdawać ulotki.
Korzystając z okazji, zapytaliśmy jeszcze sekretarza miasta, na co konkretnie poszło te 300 tys. zł (gdy miasto siadało do negocjacji, kwota wyjściowa wynosiła aż 550 tys. zł!), które na strefę kibica przeznaczyli radni i ile na ten cel wykłada Carlsberg. Bo - jak mówił nam wspomniany już czytelnik - chodzą słuchy, że tyle pochłonie "promocja naszego miasta". Gdzie? Nie wiadomo. - To również zupełna nieprawda - wyjaśnia Marcin Uchwał. - Nie wiemy, ile wykłada Carlsberg, ale nasze pieniądze w całości przeznaczono na organizację strefy kibica. A to nie są małe koszty - np. w Płońsku, w którym miejsce do oglądania meczów jest znacznie mniejsze, to koszt ok. 250 tys. zł. Sporo pochłania emisja meczów na dużym ekranie. Jeśli chodzi o promocję, to dodatkowo w ramach umowy udało nam się wynegocjować promocję naszego miasta w warszawskiej strefie kibica. Będziemy tam mieli swoje stoisko i banery, a zaproszenia do Płocka pojawią się również na ekranach ledowych.
Wizualizacja - materiały UMP
Czytaj też: Zobacz, jak będzie wyglądała Strefa Kibica
Miasteczko dla kibiców - drogie, ale kusi
