reklama

Reklama niechcianym dzieckiem? [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Reklama niechcianym dzieckiem? [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościKażda firma chciałaby zarabiać krocie, ale czy jest to możliwe bez odpowiedniej promocji? Czy płoccy przedsiębiorcy nie oszczędzają wtedy, kiedy właśnie nie powinni? I czy małe firmy mają szanse przetrwać bez ludzi od marketingu? W poniedziałek lokalni przedsiębiorcy i ludzie mediów dyskutowali o reklamie.

Każda firma chciałaby zarabiać krocie, ale czy jest to możliwe bez odpowiedniej promocji? Czy płoccy przedsiębiorcy nie oszczędzają wtedy, kiedy właśnie nie powinni? I czy małe firmy mają szanse przetrwać bez ludzi od marketingu? W poniedziałek lokalni przedsiębiorcy i ludzie mediów dyskutowali o reklamie

- Musimy siebie nawzajem wykorzystać - od takich słów rozpoczęło się spotkanie zorganizowane przez Izbę Gospodarczą Regionu Płockiego, aby porozmawiać z właścicielami lokalnych firm oraz z ludźmi, którzy na co dzień zajmują się reklamą i marketingiem w płockich mediach. - Chcemy poznać wzajemne oczekiwania – mówił prezes Izby, Krzysztof Izmajłowicz. - Przedsiębiorcy chcą zarabiać, więc zastanówmy się wspólnie, w jaki sposób możemy wykorzystać was, płockie media, aby zarabiać jak najwięcej.

Izba przymierza się do poszerzenia oferty dla swoich członków. - Planujemy stworzyć narzędzie składające się z różnych propozycji, które nazwijmy klocuszkami – wyjaśniał były wiceprezydent Płocka. - Właściciel firmy wybierze z nich najbardziej dogodną dla siebie wizję prezentowania swojego produktu, aby przełożyć ją na popyt. Teraz mamy sytuację, w której firmy, a zwłaszcza te mniejsze, boją się ponosić koszty na reklamę. Dla nich to wydatek naznaczony dużą niepewnością. 

Według Krzysztofa Nowackiego z Katolickiego Radia Diecezji Płockiej obecna sytuacja wynika z ograniczonej wiedzy w zakresie reklamy. - Inwestować należy wtedy, kiedy są pieniądze z działalności i dobrze się powodzi - mówił. - To jest najlepszy czas na myślenie o przyszłości. Tymczasem mamy inne zjawisko. Wraz z malejącymi dochodami właściciel szuka oszczędności i pierwsze co robi, to zaczyna ciąć wydatki na reklamy. Jest to dużym błędem i właśnie dlatego przydadzą się szkolenia z zakresu branży reklamowej dla ludzi zarządzających firmami.

Anna Frankowska z Tygodnika Płockiego nawiązała do lat 90., kiedy nie zatrudniano ludzi od marketingu i reklamy. - Do medium przychodził właściciel i zamawiał ogłoszenie - wspominała. - Teraz te same firmy, u których taki model współpracy sprawdzał się, zaczynają upadać i to nie z własnej winy. Nastał kryzys. Ostatnie pięć miesięcy poświęciłam na poznawaniu sytuacji u tych przedsiębiorców już z pewnym stażem na lokalnym rynku, rozmawiałam z dyrektorami i prezesami. Tłumaczyłam, aby nie odchodzili, nie rezygnowali z reklamy. Ale oni mówią wprost, że ich na to nie stać.

Izmajłowicz podchwycił temat. - Od lat 90. w zasadzie zmieniło się wszystko. To już zupełnie inna historia, a teraz nastała o wiele bardziej drapieżna konkurencja. Faktycznie reklama to takie niechciane dziecko? Firmy nie chcą poszerzać portfela klientów? Nie mają pomysłów albo nowych produktów do pokazania światu? - powątpiewał. Nowacki zaoponował. - Jeśli nie ma odpowiedniej polityki marketingowej, to żadna reklama nie pomoże. Najpierw działania musi poprzedzić analiza, dopiero na końcu wybieramy odpowiednią formę promocji.

Krzysztof Krajewski, właściciel restauracji Estera, moderował dyskusję - Jako przedsiębiorca ostatnio bardzo mało wydaję na reklamę. Gdzie się reklamować, aby oszczędzić sobie dołka w finansach? - pytał. Padła jednoznaczna odpowiedź: - Trzeba być wszędzie, w każdym medium, także na Facebooku. Nie zgodził się z nią Paweł Kłobukowski z firmy Boruta Motors działającej w Wyszogrodzie. - Jestem obecny w wielu mediach – rozpoczął wypowiedź. - Podstawą jest wiedza, gdzie znajdują się twoi klienci. Jeśli ich gdzieś nie ma, to w takim razie po co wydawać pieniądze? - pytał retorycznie. On znalazł własny sposób, wydaje gazetkę reklamową. - Informacja o firmie musi znaleźć się najpierw w świadomości odbiorcy, później trzeba mu się jeszcze o sobie przypominać. Trzeba też mieć świadomość, że reklama nie zadziała z dnia na dzień.

Krzysztof Izmajłowicz zaznaczył, że co prawda nie jest specjalistą, ale z jego obserwacji wynika, że w dzisiejszych czasach nikt już nie sprzedaje wyłącznie kosiarki. - To, co się przedstawia w mediach, to piękny ogród. Sprzedaje się nam marzenia, piękno, pomysły. Można zyskać na niekonwencjonalnym przedstawieniu swoich usług – tymczasem w odpowiedzi usłyszał, że właściciele, którzy przychodzą po reklamę, często nie słuchają pomysłów, ponieważ „wiedzą lepiej”. Efekt jest taki, że reklama nie działa.

Oberwało się również Ratuszowi za brak skutecznych działań wobec przedsiębiorców. Podano przykład z nazwą przystanku przy ul. Jachowicza. Półtora roku trwała przeprawa z urzędnikami, aby ten nazywał się po prostu „Politechnika”. Nie zabrakło także hasła, często powracającego chociażby przy okazji różnych konsultacji społecznych, o „specyficznej płockiej mentalności”. - Każda firma, która swojego czasu do należała do Izby, dostawała od nas duży rabat na reklamę. Nikt nie skorzystał.

Krzysztof Izmajłowicz tłumaczył, że Izba wraca do współpracy z mediami. - Wspólnie stworzymy platformę do wymiany doświadczeń. Będziemy uczyć się od siebie.

Fot. Karolina Burzyńska / Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE