– Starówka wymaga większego dopracowania, aby stała się atrakcyjna. Chwalimy się miliardowym budżetem, a nie stać nas na remonty kamienic – wytknęła w poniedziałek radna Wioletta Kulpa przybyłym na posiedzenie komisji rewizyjnej w ratuszu. Twierdziła, że pieniędzy jest za mało, więc nie ma wielu chętnych na dotacje. Z jej tezą nie zgodził się Michał Balski, kierownik referatu rewitalizacji i estetyzacji miasta. – Jeszcze nie spotkałem się z takim przypadkiem, że ktoś przeczytał w budżecie kwotę na dotacje i powiedział, że nie złoży wniosku, bo miasta nie stać.
Zabytkowe obiekty na terenie miasta niekoniecznie należą do Urzędu Miasta Płocka, sporo z nich to prywatna własność. Płoccy radni, aby przyspieszyć proces odnowienia zabytkowej tkanki miejskiej, zdecydowali w 2006 r. o przyznawaniu co roku pieniędzy z budżetu miasta na prace konserwatorskie, restauratorskie i niezbędne roboty budowlane. Określono także zasady przyznawania dotacji, przy czym zmieniał się katalog prac objętych finansowym wsparciem. W latach 2007-2018 udzielono 158 dotacji 71 podmiotom na prace przy 83 obiektach. Średni poziom dofinansowania wyniósł 41 proc., z kolei średnia wartość kwoty przyznanej dotacji, biorąc pod uwagę lata od 2007 do 2018 r., wynosiła 50 tys. 218 zł.
W poniedziałek podczas komisji rewizyjnej kierownik referatu rewitalizacji i estetyzacji miasta w płockim Ratuszu, Michał Balski przyznał, że w 2007 lub 2008 roku liczba wniosków o przyznanie dotacji była większa.
– Było 19 czy 26 wniosków, z kolei w ostatnich trzech latach 13, 11. Środki w budżecie dostosowywano do liczby składanych wniosków. Najwyższą średnią kwotę dotacji mieliśmy w 2017 r., ponad 72,2 tys. zł – twierdził Balski.
Nie zgodził się z wcześniejszymi słowami radnej Wiolety Kulpy, że przy miliardowym budżecie miasta nie stać na remonty kamienic.
– Co ja takiego powiedziałam nieprawdziwego odnośnie przygotowanego materiału – żachnęła się radna z klubu Prawa i Sprawiedliwości. – Spójrzmy na kwoty. W 2007 r 832 tys. zł, w 2008 r. 992 tys. zł, w 2009 r. 998 tys. zł, 2010 r. i 930 tys. zł. I nagle zaczyna się spadek od 2011 r., 781 tys. zł, w 2012 mamy 820 tys. zł. W 2018 r., kiedy tak chwalimy się tym miliardowym budżetem, mamy 445 tys. zł, czyli o połowę mniej dotacji niż w 2008 czy 2009 r. A pan twierdzi, że moja wcześniejsza opinia jest nieuprawniona. Sami ten dokument przygotowaliście. Nie bez kozery wnioskowałam o dane od 2007 r. Chodziło o to, aby udowodnić państwu, że nie do końca prowadzicie dobrą politykę, jeśli chodzi o rewitalizację starówki. Zmniejszacie środki na ten cel. Oczywiście rozmawiamy tylko o budynkach, nie o innej rewitalizacji. Skoro pan mówi, że średnia wielkość dotacji dla podmiotu jest podobnej wysokości, to jeśli podajecie te kwoty dotacji w danym roku do publicznej wiadomości, nie dziwcie się, że startuje mniejsza liczba podmiotów. Widzą, jaka jest kwota i jak restrykcyjnie podchodzicie do pewnych działań związanych ze składaniem wniosków.
Radna miała propozycję – zwiększenie kwoty albo jeszcze w tym roku, albo w 2020 r. do miliona złotych. – Zobaczmy, czy uszczuplenie podmiotów wynika z małego zainteresowania, czy z mniejszej kwoty. A może pan nie zgadzał się z tym, co powiedziałam, że starówka wymaga rewitalizacji i nie wygląda, jakby tego oczekiwali mieszkańcy lub zobaczą turyści. Chodzi o to, by to miasto kwitło w centrum, starówka żyła i piękniała. A tak, jadąc ul. Bielską, to po kolei mamy ruiny. Podobnie to wygląda, kiedy jedziemy od strony ul. Kościuszki. Dołożenie 500 tys. zł nie zrujnuje budżetu.
Balski zapewniał, że jak najbardziej zgadza się z koniecznością rewitalizacji. – Co roku, powoli, tę rewitalizację realizujemy. Wartość dotacji należy za każdym razem rozpatrywać w stosunku do liczby wniosków. Jeszcze nie spotkałem się z takim przypadkiem, że ktoś przeczytał w budżecie kwotę i powiedział, że wniosku nie złoży, bo miasta nie stać. Generalnie ludzie wnioskują o jak największe kwoty, aby dostać jak największą dotację. Te kwoty są dostosowywane do zapotrzebowania, są korekty w budżecie. W połowie 2018 r. zrobiliśmy akcję informacyjną, aby właściciele zbytków wiedzieli, że takie narzędzie jest dostępne. Możecie państwo przegłosować większą kwotę na dotacje.
Podmiot zainteresowany tego rodzaju wsparciem – właściciel bądź podmiot posiadający tytuł prawny do zabytku wynikający z użytkowania wieczystego – musi w odpowiednim terminie złożyć wniosek, który jest sprawdzany. Następnie radni głosują za uchwałą, w której znajdują się informacje, ile środków przypadnie poszczególnym wnioskodawcom. Przysługuje 30 dni na podpisanie umowy. Prace należy wykonać w roku przyznawania dotacji. Balski zapewniał: – Ustawa nakłada na nas obowiązek, aby dokumentacja była kompletna. Nie można do tego podchodzić lekkomyślnie, ponosimy odpowiedzialność. 95 proc. wnioskodawców akceptuje poziom dofinansowania. Jednak już po przystąpieniu do realizacji okazuje się, że nie znajdują wykonawcy, źródła finansowania, bo są i tacy, którzy posiłkują się kredytem spłacanym po otrzymaniu dotacji. Czasem potrzeba mniej pieniędzy, udaje się znaleźć np. tańsze materiały. Ale to już po podpisaniu umowy może pojawić się sytuacja, że ktoś nie zrealizuje zapisów umowy. Trudno tu generalizować. Najczęściej chodzi o problemy z wykonawcą, materiałami, czasem z pogodą.
Obecny na spotkaniu mieszkaniec Paweł Stefański podkreślał, że remontów nie należy utożsamiać z rewitalizacją.
Balski dodawał: – Rozmawiamy o dotacjach przyznawanych przez Radę Miasta Płocka na prace konserwatorskie, restauratorskie oraz roboty budowlane przy zabytku wpisanym do rejestru zabytków oraz budynku znajdującym się w strefie ochrony konserwatorskiej.
W poniedziałek płocki Ratusz poinformował, że będzie więcej pieniędzy na dotacje i płoccy radni na sesji w marcu zagłosują za dwiema uchwałami. Projekt jednej uchwały na dotacje – w kwocie 480 tys. zł – dotyczy wyłącznie obiektów zabytkowych. Na liście obiektów wpisanych do rejestru zabytków, na które Ratusz chciałby przyznać dotacje, są m.in.: Rogatki Dobrzyńskie, tzw. Dziekanka na rogu ul. Kościuszki i Tumskiej, kaplica św. Zygmunta w katedrze, stara odlewnia żeliwa przy ul. Królewieckiej 12.
Projekt drugiej uchwały odnosi się do obiektów w Specjalnej Strefie Rewitalizacji i łącznej kwoty na dotacje wynoszącej 820 tys. zł. Specjalna Strefa obejmuje Stare Miasto oraz osiedle Kolegialna, czyli obszar zamykający się między al. Kilińskiego, Jachowicza, Kobylińskiego i ul. Topolową. W tym przypadku na liście mamy m.in. remont elewacji kamienicy przy ul. Tumskiej 5 (między Nowym Kinem Przedwiośnie, a ul. Kwiatka), remont izolacji oficyny przy Tumskiej 13 (Bar Mleczny Tumska), remont kamienicy przy ul. Kolegialnej 13 i 1 Maja 1 (budynek między kamienicą, gdzie była księgarnia, a komendą policji). .
W przypadku obiektów zabytkowych zasadą jest dofinansowanie w 50 proc., natomiast w przypadku obiektów w Strefie – do 37 proc.