Trwa 29. sesja Rady Miasta Płocka. Ogromne emocje budzi sprawa zabezpieczenia molo na Wiśle i skarpy wiślanej. Coraz brutalniejszy język stara się temperować radny SLD Piotr Nowicki.
- Słyszę to określenia typu głupoty, brednie, poczwarka, fanaberia, panowie strzelają sobie gole a wynik oscyluje już wokół takiego z piłki ręcznej – mówił Nowicki. - Apeluję o właściwy język, proszę państwa, nie jesteśmy w maglu!
Radny Marcin Flakiewicz pytał: - Jaki jest ostateczny koszt budowy molo? Ile kosztuje roczne utrzymanie obiektu? A koszt ekspertyz zabezpieczenia molo i skarpy wiślanej? Czy planowane prace całkowicie załatwią sprawę? A jaki jest koszt rozbiórki?
Za zgodą radnych w sprawie planowanej zapory przy molo za 5 mln zł głos zabrał Jan Wyrębkowski: - Jestem inżynierem, od 40 lat zajmuję się pracą w budownictwie, analizowałem i przygotowywałem tysiące projektów, w tym płockiego mostu. Przeanalizowałem molowe pomysły i apeluję do Państwa, byście zaniechali tych rozwiązań, bo nie uwzględniają realiów na nabrzeżu. Ono jest za nisko, więc może być parę razy w roku zalewane, a my będziemy płacili? Trzeba odpowiednio ukształtować nabrzeże, to wielkie przedsięwzięcia, ale nie powinno to być tylko na barkach samorządu. Trzeba powołać zespół samorzadowo-rządowy dla aglomeracji płockiej. Budżet państwa otrzymuje z Płocka 30 mln zł rocznie, a co otrzymuje?
Upominany dwa razy, by mówił tylko o molo, zaznaczył: - Nie wolno tego realizować!
Prezydent Nowakowski ripostował: - Jak podniesiemy nabrzeże, to molo będzie pewnie pod ziemią, a pana pomysły pochłonęłyby pewnie miliardy.
- Jakie miliardy? Mój pomysł, projekt, to koszt około 10 mln zł - mówił w kuluarach Jan Wyrębkowski.
Radna Wioletta Kulpa z PiS także zaapelowała o wycofanie się pomysłu i ponowną analizę.
Czytaj też: Szuwarek zrobi porządek z molo. Za 5 mln zł
- Słyszę to określenia typu głupoty, brednie, poczwarka, fanaberia, panowie strzelają sobie gole a wynik oscyluje już wokół takiego z piłki ręcznej – mówił Nowicki. - Apeluję o właściwy język, proszę państwa, nie jesteśmy w maglu!
Radny Marcin Flakiewicz pytał: - Jaki jest ostateczny koszt budowy molo? Ile kosztuje roczne utrzymanie obiektu? A koszt ekspertyz zabezpieczenia molo i skarpy wiślanej? Czy planowane prace całkowicie załatwią sprawę? A jaki jest koszt rozbiórki?
Za zgodą radnych w sprawie planowanej zapory przy molo za 5 mln zł głos zabrał Jan Wyrębkowski: - Jestem inżynierem, od 40 lat zajmuję się pracą w budownictwie, analizowałem i przygotowywałem tysiące projektów, w tym płockiego mostu. Przeanalizowałem molowe pomysły i apeluję do Państwa, byście zaniechali tych rozwiązań, bo nie uwzględniają realiów na nabrzeżu. Ono jest za nisko, więc może być parę razy w roku zalewane, a my będziemy płacili? Trzeba odpowiednio ukształtować nabrzeże, to wielkie przedsięwzięcia, ale nie powinno to być tylko na barkach samorządu. Trzeba powołać zespół samorzadowo-rządowy dla aglomeracji płockiej. Budżet państwa otrzymuje z Płocka 30 mln zł rocznie, a co otrzymuje?
Upominany dwa razy, by mówił tylko o molo, zaznaczył: - Nie wolno tego realizować!
Prezydent Nowakowski ripostował: - Jak podniesiemy nabrzeże, to molo będzie pewnie pod ziemią, a pana pomysły pochłonęłyby pewnie miliardy.
- Jakie miliardy? Mój pomysł, projekt, to koszt około 10 mln zł - mówił w kuluarach Jan Wyrębkowski.
Radna Wioletta Kulpa z PiS także zaapelowała o wycofanie się pomysłu i ponowną analizę.
Czytaj też: Szuwarek zrobi porządek z molo. Za 5 mln zł
