reklama

Radny do prezydenta: Pan mnie publicznie oczernia

Opublikowano:
Autor:

Radny do prezydenta: Pan mnie publicznie oczernia - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościO trochę dobrej woli prosił radny Leszek Brzeski w sprawie internatu Zespołu Szkół Technicznych przy Norbertańskiej. Później zarzucił prezydentowi działanie „na złość”.

O trochę dobrej woli prosił radny Leszek Brzeski w sprawie internatu Zespołu Szkół Technicznych przy Norbertańskiej. Później zarzucił prezydentowi działanie „na złość”.

Remont internatu Siedemdziesiątki jest nieodzowny. Pisaliśmy o tym:

[ZT]13656[/ZT]

Ostatnio radny Leszek Brzeski (PiS) napisał w tej sprawie interpelację. Przebudowa i termomodernizacja segmentu B w internacie miałaby potrwać od 26 czerwca 2017 do 28 lutego 2018 roku, w 2019 zaplanowano przebudowę łącznika, bloku żywieniowego i termomodernizację wraz z zagospodarowaniem terenu i remontem śmietnika.

- Odpowiedź, którą uzyskałam od wiceprezydenta Terebusa w sprawie remontu, nie satysfakcjonuje ani mnie, ani pracowników internatu i wychowawców. Dlaczego dopuściliście do takiej sytuacji, że ten internat przez kilka lat nie był remontowany, aż doszło do oberwania sufitu i pożaru? A teraz, kiedy już podjęto decyzję o remoncie, słyszę, że miałby trwać aż trzy lata. Jeśli najpierw będzie remontowany segment mieszkalny, to w takim razie nikt nie będzie w nim mieszkał. Kiedy zacznie się remont części żywieniowej, będzie bardzo ciężko zachęcić kogoś do tego internatu. Ul. Norbertańska znajduje się w takim miejscu, że nie ma tam żadnej stołówki albo lokali gastronomicznych. Zastanówcie się, czy naprawdę nie da się  wykonać remontu w ciągu jednego roku. Co z pracownikami, wychowawcami, administracją, obsługą?

Prezydent wyjaśniał:

- Ma pan świadomość, że te potrzeby remontowe nie powstały w miesiąc czy rok. Przypomnę, że otworzyliśmy Bursę Płocką. Internat Małachowianki był w takim stanie, że nadawał się tylko do zamknięcia. Jedną część internatu ZST już wyremontowano, a drugą będziemy realizować. Najpóźniej w ciągu 2,5 roku. Im szybciej go zrobimy, tym lepiej. Oczywiście w miarę możliwości logistycznych i finansowych.

Brzeski wspomniał, że internat Małachowianki w 2002 roku doczekał się remontu, za to internat ZST został tylko pomalowany na zielono. - A jakoś bardzo szybko, chyba tylko w cztery miesiące, udało się wyremontować tę cześć dla Szkoły Mistrzostwa Sportowego w piłce ręcznej. To nie są aż tak ogromne pieniądze, około 4 mln zł. Nawet jak wyremontujecie część sypialną, to kto tam będzie chciał mieszać? Co będzie z żywieniem? Troszkę dobrej woli - prosił.

Prezydent odparł: - Nie pamiętam, czy pan był radnym w 2002 roku, ale zgodzę się, że to skandal, iż nie było wówczas tego remontu. Budynek tylko odmalowano. Można było ten remont przeprowadzić w kolejnych latach, teraz będzie zrobione. Chciałbym mocno podkreślić, że w bursie też nie ma stołówki i jadalni, a mimo wszystko młodzież w niej mieszka. Stołówka to pewne udogodnienie. Postępujemy metodycznie. Najpierw część mieszkalna, a później, już w ramach możliwości, stołówka i jadalnia.

- A co z pracownikami? - dociekał Brzeski. - Pracuje pan w oświacie. Ma pan świadomość, że to dyrektor jest za to odpowiedzialny, on podpisuje umowy – dodawał miejski włodarz.

A radny na te słowa: - Panie prezydencie, jeżeli przez trzy lata nie będzie młodzieży w internacie, to co ten biedny dyrektor ma zrobić? Zwolnić pracowników? Mam poinformować radę pedagogiczną, że to dyrektor decyduje i niech z własnych środków zatrudni, bo pan z jakiegoś powodu umywa ręce i będzie przez trzy lata remontował internat? Myślę, że to nie jest do końca w porządku. Pan wraca do 2002 roku...

Prezydent przypomniał, że tę datę podał Brzeski. - Nieważne – skwitował radny. - A ważne – upierał się prezydent.

- Powiedziałeś o Małachowiance – wtrącił Marek Krysztofiak (PiS).

- No tak – zgodził się radny. - Jakoś udało się część internatu bardzo szybko wyremontować, a powinien być cały. I to tylko złośliwość ze strony miasta, że tak się nie stało.

Prezydent nie pozostawił tego bez odpowiedzi: - Po pierwsze, nie było żadnej złośliwości. Absolutnie. Akurat w takiej wysokości były dostępne środki, aby zainwestować w remont. A ta szkoła, której pan nie lubi, także daje pracę nauczycielom z Płocka. Bardzo bym prosił, nie dzielmy szkół na lepsze i na gorsze. To wartość, że w Płocku jest jeszcze jedna Szkoła Mistrzostwa Sportowego. Raczej należałoby się tym szczycić, chwalić i cieszyć, a nie szukać rozdźwięków między jedną a drugą szkołą. Po drugie, odpowiedzialny za funkcjonowanie szkoły jest dyrektor i to każdej szkoły, on podpisuje umowy o pracę z pracownikami. W takiej sytuacji, jak remont, to dyrektor, także przy wsparciu organu prowadzącego, będzie te kwestie rozwiązywał. Remont nie będzie trwał trzy lata. Od czerwca do lutego to nawet nie jest rok. A pan demonizuje pewien problem. Jeszcze raz, od tego jest dyrektor szkoły, aby zaproponować odpowiednie rozwiązanie.

Na tym dyskusja się nie zakończyła. - Panie prezydencie, bardzo mnie to zabolało. Pan mnie publicznie oskarża i oczernia, że ja nie lubię Szkoły Mistrzostwa Sportowego lub w jakiś sposób jestem negatywnie do niej nastawiony – podkreślał radny. - Jestem bardziej nastawiony na sport od pana. W jednym internacie mieszkają uczniowie z dwóch Szkół Mistrzostwa Sportowego, w piłce ręcznej i w wioślarstwie. Dlaczego więc dla jednych starczyło pieniędzy, a dla drugich już nie? Może trzeba było poczekać rok i wyremontować cały budynek? A teraz co słyszę, że to Brzeski nie lubi jakiejś szkoły, no to my zrobimy mu na złość. Gdyby się ten sufit nie zawalił i nie było pożaru, to dalej nie byłoby tego remontu. Tam było tragicznie. Rodzice przywieźli ucznia i od razu go zabrali. Powiedzieli, że w takich warunkach nie będzie mieszkał w XXI wieku. A pan mówi, że tam jest dobrze – co prezydent zdementował. - Tego nie powiedziałem. Mało tego, to pan mi zarzucił działanie z powodu złośliwości. A tak nie było. Od tego remontu zależało, czy w Płocku będzie ta Szkoła Mistrzostwa Sportowego, czy też nie. Wyremontowaliśmy, szkoła jest. Mało tego, wybudowaliśmy halę, która służy jednaj, jak drugiej szkole. Część mieszkalna nie trzy lata, tylko niecały rok, potem część stołówkowo-kuchenna.

O głos poprosił radny Wojciech Hetkowski:

- W 2002 roku ten internat miał chyba najwyższy standard w Płocku. Był wizytowany przez komitet organizacyjny Międzynarodowych Igrzysk Szkolnych. Mam z tego dokumentację. A dlaczego został pomalowany na zielony kolor? Bo to kolor wiary, nadziei i optymizmu.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo