W zeszłym roku bawili w Budapeszcie, dwa lata temu - w Petersburgu. W tym roku radni Słupna również uchwalili sobie sami dofinansowanie wojaży zagranicznych.
Zagraniczne wycieczki radni Słupna fundują sobie od lat. Pisaliśmy o tym w zeszłym roku, tak było i w tym - podczas ostatniej grudniowej sesji rady gminy, postanowili, że zgodnie z „tradycją” znów będą zwiedzać świat za pieniądze gminy. Konkretnych kwot jeszcze nie ma, wiadomo tylko, że według przyjętego wniosku gmina Słupno, a więc podatnicy, pokryją 50 procent kosztów tych wojaży (w zeszłym roku, gdy bawili na Węgrzech, było to ok. 550 zł, czyli połowa z 1,1 tys. zł od osoby).
Radni, którzy rok w rok głosują za przeznaczeniem publicznych pieniędzy na dofinansowanie wycieczek, oczywiście nie widzą w tym nic nagannego. Radny Zbigniew Pielat przekonywał nas na przykład, że wyjazdy służą integracji, dzięki nim radni są do siebie przyjaźnie nastawieni, a poza tym jest to forma rekompensaty za godziny spędzone na posiedzeniach poza sesjami i rozpatrywaniu próśb czy skarg mieszkańców. Poza tym - podkreślał - nikt nigdy nie słyszał, by mieszkańcy mieli coś przeciwko takim wyjazdom.
Radny Pielat zdania nie zmienił i w tym roku podobnie jak siedmioro innych rajców znów głosował za dofinansowaniem. Ale trzeba przyznać, że w szeregach rady gminy powoli rośnie liczba przeciwników tego procederu, choć ich głosy nadal nie mogą się przebić przez mur poparcia. Do zeszłego roku 14 rajców Słupna przyklaskiwało pomysłowi, przeciw był jedynie wiceprzewodniczący rady Dariusz Kępczyński, który - jak mówił na łamach naszego portalu - uważa, że nie po to mieszkańcy zaufali radnym i powierzyli im decydowanie o publicznych środkach, by rada wykorzystywała te pieniądze do prywatnych celów . Rok temu do Dariusza Kępczyńskiego dołączyła Elżbieta Kuchta, przewodnicząca rady, a dwóch radnych wstrzymało się od głosu. Z kolei w tym roku - jak czytamy na stronie mieszkańców gminy Słupno - przeciwników finansowania wycieczek było już czterech: poza prezydium rady przeciw opowiedzieli się też radni Andrzej Dzięgielewski i Lech Doliński (radnego Zbigniewa Dziecinnego nie było na sesji, a dwóch radnych wstrzymało się od głosu).
- W zeszłym roku wstrzymałem się od głosu ze względu na sołtysów, którzy również jeżdżą na takie wycieczki, ale po przemyśleniach uznałem, że uczciwiej będzie jednak przysłowiowo wylać dziecko z kąpielą i całkowicie zastopować tę praktykę - skomentował swój sprzeciw Andrzej Dzięgielewski. - Uważam, że powinniśmy reprezentować interesy mieszkańców, którzy nas wybrali, a nie interesy radnych. A jeśli istnieje choć cień wątpliwości natury etycznej w związku z takimi praktykami, a tu niewątpliwie istnieje, powinno się je rozpatrywać na nie.
Jakie argumenty mają osoby, które nie widzą w tej praktyce nic zdrożnego, a jakie ci, dla których są one niedopuszczalne? Czytaj:
Źródło:
Radni jadą na wycieczkę.Za pieniądze gminy
Opublikowano:
Autor: Małgorzata Rostowska
Przeczytaj również:
WiadomościW zeszłym roku bawili w Budapeszcie, dwa lata temu - w Petersburgu. W tym roku radni Słupna również uchwalili sami sobie dofinansowanie wojaży zagranicznych.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE