Radna miejska podczas dzisiejszej sesji w auli ratusza mówiła o możliwej bombie biologicznej, kryzysowej sytuacji, igraniu ze zdrowiem płocczan, a prezydent uspokajał, że nikt niczego nie bagatelizuje, ale też nie demonizuje.
W czwartek prezydent Płocka urządził w płockim ratuszu konferencję prasową, następnie w lokalnej delegaturze Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego, a tuż po nim minister zdrowia i wojewoda mazowiecki rozmawiali z dziennikarzami. W tym czasie w ratuszu trwała sesja Rady Miasta Płocka. Włodarz miasta, stając przed radnymi po dotarciu z tej konferencji, powtórzył wcześniejsze informacje. Zapewniał, że sytuacja jest monitorowana, nic nie jest bagatelizowane bądź ukrywane przed mieszkańcami.
W posiedzeniu sztabu kryzysowego uczestniczyła m.in. miejska radna Wioletta Kulpa, która próbowała m.in. dociec o której godzinie zadzwonił do Andrzeja Nowakowskiego prezydent Warszawy z informacją o awarii w oczyszczalni ścieków „Czajka”.
– Mamy kryzysową sytuację. Rozumiem, że nie należy wprowadzać paniki, jednak w konsekwencji może to być katastrofa ekologiczna. Zadaniem zespołu jest opracowanie wszystkich możliwych wariantów, które mogą wystąpić. Raczej nie sugeruje się picia nieprzegotowanej wody, podobnie do mycia zębów lepiej nie używać wody z kranu, tylko przegotowanej. Wystrzegajmy się łowienia ryb, zwierzęta nie powinny mieć styczności z rzeką. Pod żadnym pozorem nie wchodzimy do Wisły.
Zwracała uwagę na czas oczekiwania na wyniki badania próbek wody (72 godziny). – Nie dowiemy się od razu czy woda jest zakażona, czy nie. Na ile czasu starczy nam wody, która ne pewno jest bezpieczna do użytku? Na sesji powinien pojawić się prezydent Trzaskowski i jego służby odpowiedzialne za oczyszczalnie ścieków, aby udzielić nam informacji jak długo to wszystko potrwa. Tak, byśmy wiedzieli co znajduje się w tej wodzie, bo to my jesteśmy ofiarami wypuszczenia ścieków z oczyszczalni do rzeki.
Radna dowiedziała się o awarii z mediów ogólnokrajowych w środę około godz. 14.00. – Powiadomili, że płynie fala ścieków do Płocka. Fekaliów, bo to się znajduje w tej wodzie. To nie jest żaden kontrolowany zrzut do Wisły, to po prostu wszystko leci. Dlaczego tak długo zwlekano z udzieleniem informacji? To możliwa bomba ekologiczna! Musimy być przygotowani na wszystkie warianty. A mieszkańcy, nie wiedząc co robić, zaczęli wykupować wodę w sklepach. Tego mi właśnie zabrakło w wypowiedzi pana prezydenta, jak należy w tej sytuacji postępować, na co uważać.
Zapowiedziała złożenie wniosku o jak najszybsze zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Płocka m.in. z udziałem prezydenta Warszawy, uznając telefonicznie powiadomienie włodarza Płocka przez Trzaskowskiego bardziej za rozmowę między kolegami. – Nie wnikam w prywatne rozmowy. Czy pan prezydent Płocka wystosował pismo z prośbą o wyjaśnienia tej sytuacji do Rafała Trzaskowskiego? Jak długo ta sytuacja potrwa? Jakie są wyniki badań wody w Wiśle? Informacje o wynikach badań próbek wody powinny być powszechnie dostępne. Jakie jest zabezpieczenie miasta, bo dziś usłyszeliśmy o chęci pomocy ze strony policji, straży pożarnej i wojska w zakresie zabezpieczenia Płocka w sytuacji, gdyby tej wody zabrakło. Jest deklaracja ze strony rządowej, że będą pieniądze na niezbędne działania, ale czy my wiemy jak tak wykorzystana chemia do oczyszczenia wody wpłynie na nasze zdrowie?
Prezydent stwierdził, że nie wie czy to bardziej pytania, czy zarzuty.
– Proces uzdatniania wody polega na tym, że ta woda później nadaje się do spożycia i nie ma to negatywnego wpływu na nasze zdrowie. Pani słowa są bardziej próbą stworzenia aury zagrożenia, że coś nam grozi. Zarówno na posiedzeniu miejskiego zespołu kryzysowego, jak i wojewódzkiego analizowaliśmy różne scenariusze. Rafał Trzaskowski nie wydaje oświadczeń, jak niektórzy politycy, tylko stara się wytłumaczyć na czym polega sytuacja i jak może się rozwijać. Jeśli władze Warszawy będą dysponowały wiedzą o stanie wody, z pewnością się nią podzielą, niekoniecznie przyjeżdżając do Płocka. Chociaż oczywiście możemy zaprosić Rafała Trzaskowskiego na nadzwyczajną sesję Rady Miasta Płocka. Mówi pani o policji, straży czy wojsku, tymczasem wojewoda nie dopuścił do głosu żadnego komendanta policji, straży pożarnej czy przedstawiciela wojska. Padło zapewnienie ze strony wojewody, że jeśli którakolwiek z tych służb będzie potrzebna, to jest do dyspozycji. Wsparcie wojska może okazać się ważne, jeśli będzie konieczność dostarczania wody beczkowozami. Ale to ten najbardziej pesymistyczny scenariusz. Mocno się sprzeciwiam stwierdzeniu, aby miasto Płock odbierało ścieki zamiast Czajki. To Warszawa przez dziesięciolecia zrzucała ścieki do Wisły, a modernizację oczyszczalni wymusiła m.in. obecność Polski w Unii Europejskiej. Wcześniej te ścieki trafiały do rzeki, sytuację dopiero zmieniła budowa kolektorów pod dnem Wisły.
Modernizacja oczyszczalni kosztowała ok. 4 mld zł. Prezes Wodociągów Płockich, Andrzej Wiśniewski krótko omawiał poszczególne etapy oczyszczania wody, podkreślając, że to nie pozbycie się bakterii jest tu tym najtrudniejszym zadaniem do wykonania. O wiele większe problemy mają z OWO (ogólnym węglem organicznym), który jest bardzo trudny do usunięcia. – Ten węgiel bierze się z natury – mówił prezes. Spółka wpierw sama pobiera próbki, ma wydzielone 90 punktów w różnych rejonach miasta. Próbki są przekazywane Powiatowemu Inspektorowi Sanitarnemu. – Musimy rzetelnie badać wodę. Sytuacja jest poważna, ale panujemy nad nią – zapewniał. – Wyniki badań fizykochemicznych mamy pod 2 godzinach po podjęciu próbki, bakteriologia trwa 24 godziny. Trzy doby jesteśmy w stanie wytrzymać, jeśli odetniemy dostawy wody wiślanej od studziennej. Możemy się tez posiłkować wodą studzienną, czyli ten okres możemy wydłużyć.
– Badania wody należy upublicznić, to nam się należy – powtarzała radna, podobnie jak pytanie o której godzinie zadzwonił Rafał Trzaskowski do prezydenta Płocka. – Nie zostaliśmy w porę poinformowani. Był tu duży poślizg. Wszyscy przechodzą do porządku dziennego, jakby nic się nie stało. Sorry, taki mamy klimat. Nie, to igranie z naszym zdrowiem! – grzmiała Kulpa. – Czy Wodociągi Płockie poradzą sobie z tak dużym natężeniem ścieków w stosunku do tego, co było przed 2012 r., bo obecnie nikt nie jest w stanie tego ocenić? Idzie fala kulminacyjna. Od której godziny mamy liczyć te 50 do 80 godzin do dotarcia ścieków do Płocka? Jest susza, mamy niski stan wody, a zanieczyszczenia zatrzymują się we wszystkich możliwych miejscach.
Prezydent z lekka się zirytował. – Albo mnie pani nie słuchała, albo słuchała bez zrozumienia. Ale jeśli to tak cenne, to niech pani wie, że prezydent Trzaskowski zadzwonił w środę o godz. 12.10. Trzykrotnie już wspominałem, że miasto czerpie wodę w 40 proc. z wód głębinowych i w 60 proc. z wód powierzchniowych. Jeśli zwiększymy pobór z wód głębinowych do 70 proc., wówczas może się to skończyć apelem o zmniejszenie zużycia i niższym ciśnieniem wody. Jeśli radni sobie tego życzą, możemy do nas zaprosić prezydenta Trzaskowskiego, chociaż sprawą awarii zajmują się wszelkie możliwe służby. Także prokuratura.
Ponownie nawiązał do sytuacji z benzenem w 2016 r. – Orlen nadal nie przedstawił zapowiedzianego raportu i co, poza benzenem, dostało się do powietrza. Być może nic. Nie wiemy. Natomiast pani w sposób nieuprawniony powtarza, że doszło do dużego poślizgu informacyjnego i jest to igranie ze zdrowiem płocczan. Po awarii we wtorek pierwszego kolektora podjęto decyzję o skorzystaniu z kolektora rezerwowego, który zepsuł się w środę, co z kolei spowodowało sytuację kryzysową i poinformowanie o wszystkim wojewody mazowieckiego czy mnie. Nikt, kto jest rozsądny, nie pije wody z Wisły, podobnie się w niej nie kąpie. Nawet minister zdrowia nie mówił, aby się nie kąpać. Odnośnie korzystania tylko z przegotowanej wody, zostało to powiedziane na zasadzie dmuchania na zimne. Podkreślam, nie wpuścimy do sieci wody niezdatnej do użytkowania. Nie bagatelizujemy sprawy, ale też jej nie demonizujemy. Fala kulminacyjna to jest powodziowa. Tu zrzucane są ścieki, które stanowią ok. 1 proc., to i tak dużo, zgoda, ale daleko do fali kulminacyjnej. Mierzmy słowa, słowa mogą zabić. Nie zadeklaruję, że obecna sytuacja na pewno nie ulegnie zmianie, ale od tego mamy zarządzanie kryzysowe czy służby, aby była odpowiednia reakcja. Część z rzutu osadzi się po drodze, może do nas trafić dopiero za pewien czas, dlatego Wodociągi Płockie muszą być na to przygotowane.
Przewodniczący rady, Artur Jaroszewski skonstatował:
– Szkoda, że na tym problemie wiele osób próbuje zbijać kapitał polityczny. Brudna woda w Wiśle płynęła przez kilkadziesiąt lat i musieliśmy sobie z tym problemem poradzić. Mieliśmy jeden wielki ściek pod tytułem Wisła. Dziwią mnie pytania radnej o czerpanie wody. Radni tę wiedzę mieć powinni, bo jest zawarta w materiałach, które uchwalamy. Musimy się liczyć z większymi kosztami uzdatniania wody. Padło pytanie dlaczego tak później się dowiedzieliśmy. A jaka służba odpowiada za sprawdzanie czystości m.in wód? To ta sama, która odpowiada za stan czystości powietrza. Nazywa się Wojewódzki bądź Generalny Inspektorat Ochrony Środowiska. Nie wiem, co WIOŚ robił, że tego nie wykrył. Wędkarze donieśli? Co ta nadzwyczajna sesja, oprócz pustego gadania, przyniesie? Od rozwiązania problemu jest sztab kryzysowy z najważniejszymi organami w państwie. Oczywiście możemy spotkać się. Zwłaszcza, że w kampanii wyborczej wiele osób chętnie by sobie pogadało. Nie wyobrażam sobie, aby miała się odbyć bez udziału ministrów środowiska i zdrowia, wojewody, przedstawicieli GIOŚ i WIOŚ, Sanepidu, aby mieć pełen obraz sytuacji. Przy okazji porozmawiamy o problemach, które nurtują na od lat i których od lat rozwiązać nie potrafią.
Dyrektor Andrzej Niedbała przypominał, że układ przesyłowy ścieków zastosowany w oczyszczalni „Czajka” to pionierski pomysł. Pracował przy powstaniu inwestycji. – Przynajmniej raz w tygodniu miałem wizyty z całego świata. Służę wiedzą.