reklama

Rada ponad podziałami obroniła radnego PiS przed zwolnieniem

Opublikowano:
Autor:

Rada ponad podziałami obroniła radnego PiS przed zwolnieniem  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościGłosami radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego, Rada Miasta Płocka nie wyraziła zgodny na zwolnienie Edwarda Bogdana, radnego PiS, z Politechniki Warszawskiej.

Głosami radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego, Rada Miasta Płocka nie wyraziła zgodny na zwolnienie Edwarda Bogdana, radnego PiS, z Politechniki Warszawskiej. 

Politechnika Warszawska, zgodnie z wymogiem ustawowym, zwróciła się do Rady Miasta Płocka z wnioskiem o zgodę na zwolnienie radnego PiS, Edwarda Bogdana. Radny jest zatrudniony na pół etatu w Politechnice Warszawskiej i prowadzi Kameralny Chór Akademicki. Zgodnie z oświadczeniem majątkowym za 2019 rok, zarobił tam 19 tys. złotych. 

[ZT]26709[/ZT]

Dlaczego Politechnika chce zwolnić Edwarda Bogdana? Władze przekonują, chór praktycznie przestał istnieć. Brak w nim studentów, występuje sporadycznie. 

Na początek dyskusji o głos poprosiła 17-letnia Klaudia Gwiazda. Nastolatka oczywiście nie jest studentką Politechniki Warszawskiej, ale zapewniła, że od 6 lat występuje w chórze akademickim.

- Braliśmy udział w konkursie ogólnopolskim, który odbywał się w Warszawie, w którym zajęliśmy wyróżnienie. To pokazuje, że to był naprawdę dobrze prosperujący chór - czytała Gwiazda. - Mimo jedności i zorganizowania trudno nam było funkcjonować jako chór Politechniki Warszawskiej, ponieważ nie mieliśmy żadnego wsparcia ani zainteresowania ze strony dziekana, władz Politechniki. Nasz chór był pomijany przez te wszystkie lata, dlatego nie można było wykorzystać jego potencjału. Zawsze musieliśmy sobie sami radzić. Jednolite stroje załatwialiśmy sobie sami. Wszystkie wyjazdy i konkursy załatwialiśmy sami - przekonywała. 

Wskazywała też, że jej zdaniem dziekan znacząco faworyzował zespół tańca ludowego, który, jej zdaniem, nie jest w stanie zastąpić chóru. 

- To było przyczyną czucia pokrzywdzenia wśród chórzystów. Zmniejszyło to do zmniejszenia zainteresowania studentów chórem, aż w końcu wykorzystano regres i podjęto decyzję o rozwiązaniu chóru - mówiła Klaudia Gwiazda. 

Cezary Wiśniewski, prodziekan ds. studenckich w Wydziale Budownictwa, Mechaniki i Petrochemii płockiej filii Politechniki Warszawskiej, przekonywał z kolei, że chęć rozwiązania umowy z Edwardem Bogdanem nie jest podyktowana pełnioną przez niego funkcją radnego. 

- Tę przykrą decyzję zdecydowaliśmy się podjąć po wieloletnich przemyśleniach, bo problem z chórem nie wynikł w ostatnim czasie. To nie jest kwestia ostatnich dwóch lat, a kilku poprzednich. Zainteresowanie studentów Politechniki śpiewaniem w chórze malało - wskazywał. 

Jak mówił Wiśniewski, chór de facto nie istnieje i wynika to ze stosunku studentów, a dziś działalność chóru ogranicza się do występu na uroczystościach: inauguracji roku, rozdania dyplomów i innych uroczystościach typu opłatek. 

- Poza tym, według mojej wiedzy, chór nie prowadzi żadnej stricte chóralnej działalności, czyli np. udział w konkursach, czyli promowanie Politechniki na zewnątrz - mówił prodziekan. - Pani Klaudia Gwiazda nie jest studentką Politechniki. Stan osobowy chóru wygląda tak, że są tam pojedynczy studenci Politechniki, czyli chór po prostu nie spełnia swojej roli jako organizacja dla studentów. To wielokrotnie pan Edward Bogdan podkreślał - że bardzo ciężko mu zdobyć członków chóru ze studentów Politechniki i że poziom, który reprezentują, jest tak niski, że trudno mu chór prowadzić. Dlatego w chórze występowały osoby spoza uczelni, głównie Szkoły Muzycznej. W ostatnich latach zapaść jeszcze bardziej się pogłębiła. W poprzednim roku akademickim na uroczystości inauguracji, wśród dosłownie kilku osób, był jeden student Politechniki Warszawskiej. Naszym zdaniem, bo dyskutowałem o tym z samorządem studentów, nie ma podstaw żeby w dalszym ciągu taką fikcyjną organizację utrzymywać. 

Radny Edward Bogdan odbijał piłeczkę. 

- Nie chcę ustosunkowywać się bezpośrednio do słów prodziekana ds. studenckich, bo mam zupełnie odmienne zdanie. Nie chciałbym z nim w tej chwili polemizować. Chciałbym opinii publicznej przekazać bardzo ważne argumenty - mówił, choć później odniósł się jednak do osoby Cezarego Wiśniewskiego. - Uważam, że jest to osoba kompletnie nieprzygotowana do piastowania swojej funkcji. Kompletnie nie potrafi wykorzystać instrumentów, które być może są na Politechnice, która sama przyznała, że ma problem z kołami naukowymi, że nie ma zainteresowania studentów działalnością w takich kołach. O czym to świadczy? O jego nieudolności. 

Edward Bogdan podkreślił, że za 2 lata Kameralny Chór Akademicki obchodziłby 25-lecie działalności - powstał w 1997 roku. Pierwsze lata działalności chóru nazwał "szczególnie fortunnym i owocnym". Przytaczał sukcesy chóru, m.in. pierwsze miejsce w konkursie rektora Politechniki Warszawskiej czy nagrodę na festiwalu muzyki w Czechach i podkreślał, że zaproszenia do występów napływały z całej Polski - od Gliwic po Białystok. 

- Jego różnorodność wykonywania stylów muzycznych i muzykalność była dostrzegana przez profesjonalistów i przedstawicieli innych gatunków muzycznych - mówił Bogdan. 

Bogdan bardzo wyraźnie dał do zrozumienia, że sytuacja zmieniła się po zmianie władz Politechniki i śmierci Jadwigi Adamczyk-Rokickiej. 

- Po śmierci pani mecenas nastąpiło stopniowe odwrócenie uwagi władz Politechniki. Z roku na rok pozbawiano zespół funduszy. Nie znalazł się nikt skłonny dostrzec problemy i trudności w prowadzeniu chóru, nikt z władz nie wykazał się pomocą dla dyrygenta. A prorektor Janusz Zieliński, na wniosek prodziekana Cezarego Wiśniewskiego, podpisał rozwiązanie Kameralnego Chóru Akademickiego dnia 10 sierpnia 2020 roku, wykorzystując moim zdaniem ten trudny czas - wskazywał Bogdan. 

Radny wprost przyznawał, że zazdrości warszawskiemu chórowi rozmachu i wsparcia. 

- Pracowałem i realizowałem wszystkie zadania samodzielnie. Byłem dyrygentem, akompaniatorem, śpiewakiem prowadzącym emisję głosu, menadżerem oraz aranżerem. Te wszystkie czynności wykonywałem w ramach, uwaga, 1/2 etatu administracyjnego. Dlaczego więc zgodziłem się na tak mało atrakcyjne warunki finansowe? Odpowiedź wydaje się bardzo oczywista: praca z młodzieżą jest moją pasją, a muzyka życiem zawodowym wpisana w mój kod genetyczny - zapewniał radny PiS. 

Wiśniewski jeszcze raz zabrał kłos i wskazał, że sukcesy o których mówi Bogdan, to dzieje sprzed 10-15 lat. 

- W zeszłym roku pan Edward Bogdan odbył rozmowy ze studentami, wybrał 2 czy 3 osoby, które mogłyby działać w chórze. W analogicznym zespole tańca ludowego "Mazovia" również był nabór. Przez pewien czas trzeba było robić próby na 3 tury, bo było tylu chętnych, że nie można było prób przeprowadzić na sali Akademickiego Centrum Kultury! Oszacowaliśmy, że w zespole było wtedy ok. 60 osób. Panu Edwardowi Bogdanowi udało się zdobyć 2-3 osoby. Dla mnie to niezrozumiałe, bo oba zespoły rekrutują z tego samego środowiska, działają w takich samych warunkach.  Jeden zespół potrafi zdobyć środki, bo występuje, jego repertuar jest atrakcyjny, ma dobrego menadżera, natomiast drugi zespół... jest jak jest. Nie będę tego komentował. W pewnym momencie stwierdziliśmy, że dość takiej fikcji - odbił piłeczkę Wiśniewski. 

Prodziekan Wiśniewski przyznał też, że maila w tej sprawie do przewodniczącego rady wysłali studenci. Artur Jaroszewski zapewnił, że korespondencja została przekazana wszystkim radnym.

Radni nie dyskutowali na ten temat. Ostatecznie 16 z nich, reprezentanci wszystkich klubów w radzie, zagłosowali za uchwałą, w której Rada Miasta Płocka nie zgadza się na rozwiązanie umowy z Edwardem Bogdanem. 

Jeśli Politechnika nadal będzie chciała zwolnić Edwarda Bogdana, pozostaje jej złożyć sprawę do sądu pracy. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE