W piątek w Szkole Podstawowej nr 17 pijany mężczyzna wybił szybę w drzwiach wejściowych do szkoły. Napisały do nas dwie uczennice, bardzo poruszone całą sytuacją. Tymczasem dyrekcja uspokaja.
Relacja nastolatek była dramatyczna. Mówiły o zranionych kolegach, pościgu podejrzanego za uczniami czy braku reakcji nauczycieli.
- Niestety, nie czuję się w szkole bezpiecznie - napisała jedna z nich. - W naszej szkole nie ma ochrony. Po tej akcji mam traumę, boje się wyjść na ulicę - wtórowała druga.
Skontaktowaliśmy się z władzami szkoły. Anna Wiśniewska, dyrektorka placówki, zapewnia, że opisywane sytuacje nie miały miejsca. Rozmawialiśmy też z nauczycielami, którzy prowadzili lekcje w wymienionych klasach. Potwierdzają, że żaden z uczniów nie odniósł obrażeń w związku z sytuacją.
A jak dokładnie wyglądało całe zajście? Szkoła Podstawowa nr 17 jest swoistym przejściem przez osiedle. Niby jest ogrodzona, ale dwie bramy cały czas są otwarte.
- Uczniowie przebywający przed szkołą zauważyli mężczyznę, który z kolegami zaczepiał idące do domu dzieci po skończonych lekcjach - relacjonuje przebieg zdarzeń dyrektorka. - Stając w obronie młodszych kolegów starsi uczniowie wdali się w słowne utarczki, co doprowadziło do nerwowej reakcji mężczyzny. Chłopcy widząc, że agresja w mężczyźnie narasta wystraszyli się i szukali schronienia w szkole. Podążający za nimi mężczyzna uderzył pięścią w szybę, którą zbił w zamkniętych przez dyżurującego nauczyciela drzwiach i oddalił się. Natychmiast powiadomiona została policja.
Funkcjonariusze ujęli sprawcę zaledwie kilkadziesiąt minut później. Okazał się nim 20-letni mieszkaniec powiatu sierpeckiego. Mężczyzna w chwili zatrzymania był kompletnie pijany.
- Dzięki szybkiej interwencji nauczycieli uczniowie znajdujących się w pobliżu miejsca zdarzenia zostali odsunięci wgłąb budynku co spowodowało, że nikt nie został poszkodowany - mówi dyrektorka. - Uczniom, którzy pozostali w placówce dyrekcja, psycholog i pozostali nauczyciele udzielili wsparcia w celu zniwelowania skutków zaistniałej sytuacji. Rodzice poprzez dziennik elektroniczny zostali poinformowaniu o zaistniałym zdarzeniu.
Jak dodała dyrektorka, w poniedziałek na pierwszych godzinach lekcyjnych przeprowadzano rozmowy z poszczególnymi klasami. Jak podkreśla Wiśniewska, dzieci są w 100 proc. bezpieczne w placówce.
[ZT]18162[/ZT]