reklama

Problem ze sprzedażą nieruchomości. Wszystko przez tory, których... nie ma

Opublikowano:
Autor:

Problem ze sprzedażą nieruchomości. Wszystko przez tory, których... nie ma - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNa posiedzeniu Komisji Inwestycji, Rozwoju i Bezpieczeństwa Miasta ostatnio zjawiła się mieszkanka ul. Granicznej. Przedstawiała radnym problem, gdyż rozkładała ręce, nie wiedząc co ma dalej zrobić. Pani Jolanta posiada działkę o powierzchni 3 ha. Jednakże w dokumentach planistycznych można dopatrzeć się... torów.

Na posiedzeniu Komisji Inwestycji, Rozwoju i Bezpieczeństwa Miasta ostatnio zjawiła się mieszkanka ul. Granicznej. Przedstawiała radnym problem, gdyż rozkładała ręce, nie wiedząc co ma dalej zrobić. Pani Jolanta posiada działkę o powierzchni 3 ha. Jednakże w dokumentach planistycznych można dopatrzyć się... torów.

– Centralnie przez środek działki, która należy do mnie, przebiegają tory. Chciałabym nieruchomość sprzedać i wyprowadzić się z Płocka, ale nie mogę, ponieważ każdy potencjalny nabywca, przychodząc do miasta i patrząc na studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, mówi "proszę pani, przez środek pani domu przebiegają tory kolejowe, my tego nie kupimy" – przedstawiała problem radnym. – Słyszę, że nic się nie da zrobić, inwestycja będzie realizowana – tymczasem jeden z mieszkańców na komisji powiedział wcześniej podczas obrad komisji, iż ta "linia kolejowa to mrzonki". – Napisałam dziesiątki pism i stale zderzam się ze ścianą. Dziś przyszłam dlatego, że będziecie państwo uchwalać plan zagospodarowania przestrzennego tego terenu, na której znajduje się moja nieruchomość.

[ZT]21683[/ZT]

Prosiła, aby w nowym planie zagospodarowania przestrzennego tory znalazły się na innym terenie. – Kontaktowałam się z Mazowieckim Biurem Planowania Regionalnego. Powiedzieli, że nie mają wiedzy na temat tych torów. W momencie wykonywania studium w 2013 r., był jeszcze plan zagospodarowania z 2002 r., który torów kolejowych nie uwzględniał. Pomysł z torami wyszedł od miasta. Skoro ktoś narysował te linie, czy zastanawiał się, że tam mieszkają ludzie mający swoje plany życiowe? Może teraz jest super, pięknie, ale może za dwa, trzy lata okaże się inaczej. Jeszcze bym to zrozumiała, gdyby inwestycja faktycznie była realizowana, ale słyszę, że może jutro, a może za 50 lat, a może za 100. Tak nie można traktować ludzi!

Czy możliwa jest zmiana uchwały? Aneta Pomianowska-Molak, dyrektorka Wydziału Rozwoju i Polityki Gospodarczej Miasta w płockim Ratuszu, przypominała, że w 2013 r. przystąpiono do zmiany studium uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego. – Ale w poprzednim studium ta linia kolejowa, stara CMK, przebiegała dokładnie po tym samym śladzie. W obecnym studium linię wyrysowaliśmy w taki sposób, aby ograniczyć ewentualną liczbę kolizji z innymi drogami i teren był jak najbardziej równy. Pani mówi, że w poprzednim studium tego nie było... Mogę pokazać stare plany miasta z CMK-ą.

– Taką mam informację – mówiła pani Jolanta. – Wiele lat upłynęło, a w temacie jest kompletna cisza – dopowiadała pani Jolanta.

– Studium wyznacza kierunek rozwoju miasta – kontynuowała dyrektorka. – A pani wystąpiła o decyzję o warunkach zabudowy i ją otrzyma. Studium nie jest wiążące przy wydawaniu decyzji o warunkach zabudowy, jest wiążące przy miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. Nie chcemy w żadnym razie panią wrzucić na minę. Dlatego napisaliśmy do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. Odpowiedzieli, że należy kontaktować się z PKP, budowa linii jest wpisana na listę zadań rządowych w kontrakcie terytorialnym. Czekamy na odpowiedź PKP. Zmienić studium możemy, ale będzie to z niekorzyścią dla gminy. W urzędzie musimy patrzeć na sprawę całościowo, z punktu widzenia dobra całego miasta, a to wymaga także zabezpieczenia terenu pod przyszły korytarz transportowy, pod kolej. Być może będzie tam odbywał się transport z materiałami niebezpiecznymi, jeśli nie uda się innej trasy wyznaczyć. W przeciwnym razie tej trasy nie będzie, gdyż mieszkańcy zabudują teren.

Tu jednak, o czym wspomniała pani Jolanta, mamy bonus do sprawy. – Może 150 metrów od granic terenu, który należy do mnie, będzie budowane duże osiedle mieszkaniowe.

– Przystępujemy do sporządzenia planu miejscowego. Proszę zrozumieć, że nikomu nie możemy odmówić wydania decyzji o warunkach zabudowy – wyjaśniała Aneta Pomianowska-Molak. – Wystąpił o nią inwestor, musieliśmy wydać. Pani mówi, że obok, ale tak nie będzie. Od strony torów kolejowych zlokalizowany ma być ogromny parking. Ale nie wiem, czy to będzie 10 metrów, czy 20 metrów, w lewo, czy w prawo. My, jako urząd, zabezpieczamy tylko i wyłącznie korytarz transportowy.

– Tylko, że ja jestem zablokowana – rozkładała ręce mieszkanka. – Bo być może coś tam gdzieś kiedyś będzie...

Mieszkaniec Paweł Stefański postanowił również podzielić się opinią, iż linia kolejowa Płock-Modlin to 'kiełbasa wyborcza". – I za 100 lat nie będzie realizowana, bo to bezsens techniczno-ekonomiczny. Gawiedź jest mamiona perspektywą dojazdu do Warszawy kolejką jednotorową z przystankami po drodze, tymczasem cała podróż zabierze nawet i 2,5 godziny. W związku z tym miasto musiało zrobić korytarz.

– Rzucane są hasła o kiełbasie wyborczej, że coś jest niemożliwe, powstanie za 100 lat – odezwał się radny Tomasz Kominek (PSL), dyrektor lokalnej delegatury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. – A jakie to są koszty?

Inny mieszkaniec, Jan Wyrębkowski uznał, że nam taka kolej nie jest potrzebna, w przeciwieństwie do trasy Płock - Wyszogród i Wyszogród - Sochaczew, Sochaczew - Centralny Port Komunikacyjny, natomiast w Wyszogrodzie można zrobić odbicie do Modlina.

Radna Teresa Kijek powróciła do wątku związanego z PKP, które wciąż nie odpowiedziało Ratuszowi. Aneta Pomianowska-Molak stwierdziła, że to bezustanne "odsyłanie od departamentu do departamentu, od osoby do osoby". – Na dobrą sprawę nie bardzo wiemy, kto dostał nasze pisma.

Pani Jolanta wreszcie spytała, jak długo ma czekać. W odpowiedzi usłyszała, że może liczyć na decyzję o warunkach zabudowy. – Ale napiszemy w niej, że w studium uwarunkowań przez pani działkę przebiega kolej. Ewentualny nabywca musi mieć tego świadomość. Otrzyma odszkodowanie, tylko faktycznie pani nieruchomość jest chwilowo zablokowana – przyznała.

-– Sprawa jest otwarta – dodała radna Teresa Kijek. – Zobaczymy co zrobi PKP po zmianie planu miejscowego – uzupełniła Aneta Pomianowska-Molak.

Jak dowiedzieliśmy się od radnej Joanny Olejnik podczas posiedzenie komisji skarbu, skarga związana z tą sprawą trafiła do prezydenta Andrzeja Nowakowskiego.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo