W płockim teatrze szykują nietypowe przedstawienie. W adaptacji „Dziewczynki z zapałkami”, którą powierzono pieczy Doroty Cempury, wystąpią amatorzy. Nie będą to jednak takie zupełnie nieznane osoby płockiej publiczności - spotykamy je często w charakterystycznych żółtych koszulkach wolontariuszy.
Dlaczego zagrali? Aktorskie motywacje chciała zgłębić aktorka z ekipy płockiego teatru, Dorota Cempura. - Bo mnie szefowa namówiła – stwierdził w rozmowie z nią Krzysztof Kopczyński. - Traktuję to jako wyzwanie.
Równie szczera okazała się Karolina Grabowska. - Wstydzę się występować i chcę ten lęk pokonać.
I jeszcze Ula Budka, którą powodowała ciekawość, jak to jest na warsztatach teatralnych i jak wygląda cały ten proces tworzenia przedstawienia od kulis. Trochę podobnie było z Julią Chylewską. - Chciałabym się bardziej otworzyć i spróbować czegoś nowego. Poznać nowych ludzi, zaspokoić ciekawość, jak wygląda praca w teatrze.
Przedstawienie będzie elementem obchodów tegorocznego Międzynarodowego Dnia Wolontariusza przypadającego 5 grudnia. Na widowni zasiądą uczniowie gimnazjów i płockich szkół średnich.
Każdy z nas zna smutna historię spod pióra Hansa Christiana Andersena o małej dziewczynce, która na mrozie sprzedaje zapałki. Skąd taki pozornie przygnębiający wybór? – „Dziewczynka” jest symbolem człowieka, który potrzebuje wsparcia – tłumaczyła inicjatorka przedsięwzięcia i zarazem szefowa miejskiego wolontariatu, Beata Olszewska. - Kto, jeśli nie wolontariusze, najlepiej opowiedzą o tym, jak to jest pomagać innym? To będzie zupełnie inna historia, chociaż oparta na kanwie „Dziewczynki z zapałkami”, uwspółcześniona. Z pewnością będzie zaskakująco – zachęca do obejrzenia.
Cempurze współpracę nad powstaniem spektaklu zaproponowała właśnie Olszewska, bo jak tłumaczy reżyserka, chciała w jakiś sposób wynagrodzić swoim podopiecznym zaangażowanie w niesienie pomocy innym. - A forma zabawy teatralnej daje szansę na zrobienie czegoś dla siebie – dodaje Cempura.
W szeregach płockiego wolontariatu znajduje się 120 osób, przy czym najmłodszy ma 13 lat, a najstarszy przekroczył już 70. – Obecnie przygotowujemy Bal Wolontariusza, jako formę podziękowania dla tych wszystkich, którzy angażują się w naszą działalność – mówi w rozmowie z nami Beata Olszewska. - Wciąż sprzedajemy kalendarz z projektu „Matki”. Powiesiliśmy go w jednym z okien naszego biura, żeby był dobrze widoczny (jedna sztuka to koszt 30 zł). Zachęcamy do jego nabywania. Szukamy także kogoś, kto podjąłby się korepetycji z języka polskiego do matury dla niewidomej dziewczyny.
Wolontariusz planują już zbiórkę żywności w kilku sklepach w grudniu oraz gwiazdkową loterię fantową. – Na brak pracy nie możemy narzekać – śmieje się prezydencka pełnomocnik ds. wolontariatu, ponieważ to zaledwie kilka aspektów z ich codziennej działalności. Czy podołają przedstawieniu? Na pewno spróbują z siebie dać tyle, ile potrafią. Po premierze spektakl zostanie zagrany jeszcze dwukrotnie.
Fot. Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego