reklama

Postrach rzuca na niecnych...

Opublikowano:
Autor:

Postrach rzuca na niecnych... - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPrzez kilkadziesiąt lat nad bramą więzienia wisiał napis „Postrach rzuca na niecnych, dobrych ubezpiecza tym domem”. Napis zniknął po wojnie, ale oni nie zniknęli - żyjący w cieniu mundurowi, którzy „ubezpieczają dobrych”.

Przez kilkadziesiąt lat nad bramą więzienia wisiał napis „Postrach rzuca na niecnych, dobrych ubezpiecza tym domem”. Napis zniknął po wojnie, ale oni nie zniknęli - żyjący w cieniu mundurowi, którzy „ubezpieczają dobrych”.

Ukryci za murami więzienia nie są tak widoczni jak przedstawiciele innych służb, mało się o nich mówi, mimo że ich służba wymaga nie mniejszej odwagi i odporności psychicznej, mimo że są trzecią po wojsku i policji największą formacją mundurowych. 8 lutego  obchodzili swoje święto - Służby Więziennej. - Służba więzienna jest ważna, ale wypala zawodowo. Ciągły kontakt z osadzonymi powoduje uszczerbek w naszej osobowości, co do tego nie ma wątpliwości – bez ogródek przyznawał podczas obchodów Święta Niepodległości płk Marek Lipiński, dyrektor Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Łodzi, pod który podlega płocki zakład karny.

Jak dowiedzieliśmy się od rzeczniczki prasowej płockiego więzienia por. Marleny Kubery, w tej chwili w więzieniu pracuje 224 funkcjonariuszy, są też etaty cywilne, w administracji, zakład zatrudnia również nauczycieli, którzy prowadzą zajęcia czy terapię.

Płocki zakład karny pomieści 681 skazanych i przeznaczony jest dla recydywistów penitencjarnych, czyli tych, którzy karę pozbawienia wolności odbywają po raz kolejny. W tej chwili wyroki odsiadują sami mężczyźni, ale nie zawsze tak było - kobiety były tu więzione do 1957 r. Więźniowie uczą się, pracują, a przede wszystkim - resocjalizują, obchodzą najróżniejsze święta, nawet piszą wiersze. Ci mający prawo do widzeń, których nazwiska zaczynają się na litery od A do Ł, korzystają z widzeń w dni nieparzyste, a ci z nazwiskami od M do Ż - w parzyste…

Szubienica, buntownicy i najważniejsza wizyta

Zakład karny w Płocku należy do najstarszych w kraju - ma już 210 lat. Jak podaje Jerzy Stefański w „Płocku od A do Z”, w 1803 r. dwupiętrowy budynek więzienia publicznego zaprojektowany przez Dawida Gally wybudował pruski zaborca. Przez kilkadziesiąt lat nad bramą wisiał napis „Postrach rzuca na niecnych, dobrych ubezpiecza tym domem. Fryderyk Wilhelm III”. Na początku ulica, przy której stoi więzienie nazywała się Sądowa, zaraz potem zmieniono ją na Nowowięzienną, a jeszcze później - Więzienną. Więzienie przy Więziennej działało aż do 1924 r., gdy ówczesna Rada Miejska zmieniła nazwę ulicy na Henryka Sienkiewicza. Nowe gmachy z charakterystycznymi wieżyczkami i murem z wieżami według projektu znanego architekta Henryka Marconiego postawiono w 1846 r., gdy okazało się, że dotychczasowy budynek nie jest w stanie pomieścić wszystkich „buntowników” z Mazowsza, czyli powstańców listopadowych. Sto lat później, już po wojnie do zakładu karnego włączono obszar magazynów przylegających do więzienia, w latach 70. zbudowano nowy budynek więzienny, kuchnię, pralnię. Przez wiele lat na terenie więzienia wykonywano wyroki śmierci, szubienica stała tam do 1918 r., a potem od 1933 r. Więziono w nim powstańców listopadowych, styczniowych z Zygmuntem Padlewskim na czele, w międzywojniu - ok. 100 więźniów politycznych, głównie komunistów, m.in. Marcelego Nowotkę, po wojnie - antykomunistów . Wydarzeniem bez precedensu nie tylko w historii płockiego więzienia, ale całego polskiego więziennictwa była oczywiście wizyta zwierzchnika Kościoła powszechnego - papież Jan Paweł II odwiedził więźniów 7 czerwca 1991 r. - Jesteście skazani, ale nie potępieni - przypomniał więźniom.

Fot. Adek Jasiński/Portal Płock

Więcej zdjęć z wnętrza więzienia zobacz w naszej galerii:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE