Pomiędzy Lednicą a Song of Songs [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Pomiędzy Lednicą a Song of Songs [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości To nie jest największa chrześcijańska impreza w Polsce. Ale jest jedynym w swoim rodzaju połączeniem rekolekcji z koncertami.

To nie jest największa chrześcijańska impreza w Polsce. Ale jest jedynym w swoim rodzaju połączeniem rekolekcji z koncertami.

Praca przy organizacji tegorocznego Festiwalu Młodych – Polska Copacabana rozpoczęła się już na początku roku. Bezpośrednie przygotowania ruszyły na plaży pięć dni przed rozpoczęciem imprezy. Na płockiej plaży W miniony poniedziałek pojawiła się kilkudziesięcioosobowa ekipa Patrolu Studnia. Wkrótce po niej specjaliści od ustawiania sceny i nagłośnienia. Zaczęło się ustawianie estrady, montowanie Namiotu Adoracji, rozstawianie prowizorycznej stołówki. Wszystko zostało przygotowane na czas.

Festiwal rozpoczął się w piątek o 18 od mszy św. celebrowanej przez biskupa radomskiego Henryka Tomasika. Przez cztery dni około tysiąca młodych ludzi uczestniczyło w katechezach, mszach świętych i nabożeństwach, zajęciach warsztatowych. I w koncertach, podczas których widownia nie ograniczała się jedynie do festiwalowiczów, ale powiększała o mieszkańców Płocka i okolicy.

Z danych, które przekazali nam organizatorzy Festiwalu Młodych wynika, że odpowiadająca za „czarną robotę” na Polskiej Copacabanie ekipa Patrolu Studnia liczyła około 80 osób, wspieranych przez ochroniarzy agencji DES, policję, pogotowie ratunkowe i maltańską służbę medyczną.

Stałą posługę duszpasterską na płockiej plaży pełniło trzynastu kapłanów. Ale każdego dnia wspierani byli przez grupę około dwudziestu księży gotowych w każdej chwili do wysłuchania młodych ludzi potrzebujących duchowego wsparcia.

W założeniu organizatorów Festiwal Młodych – Polska Copacabana miał mieć charakter międzynarodowy dzięki zaproszonym gościom i prezentujących się na scenie artystom. Imprezę otwierał ambasador Brazylii w Polsce Jorge Geraldo Kadri. Jedną z gwiazd części koncertowej był Jose Torres, Kubański artysta od wielu lat mieszkający w Polsce. Na scenie można było zobaczyć również Brazylijczyków z ze Wspólnoty Shalom.

Okazało się jednak, że międzynarodowy wymiar imprezy nie ograniczał się jedynie do wykonawców. Wśród niemal tysiąca uczestników znalazła się bowiem dziewczyna, która na płocką plażę dotarła z Wiednia, gdzie mieszka od lat. Na polu namiotowym rozłożonym za Namiotem Adoracji znaleźć można było również mieszkańców najróżniejszych zakątków Polski – Wrocławia, Warszawy, Krakowa, Nidzicy, Słupska, Kołobrzegu, Koszalina, Poznania. I niemal ze wszystkich parafii diecezji płockiej.

Kiedy w poniedziałkowe popołudnie trwało sprzątanie terenu, na którym odbywał się festiwal, udało nam się poprosić o chwilę rozmowy człowieka, bez którego nie byłoby możliwe zorganizowanie Festiwalu Młodych – księdza Rafała Grzelczyka z Diecezjalnego Duszpasterstwa Młodzieży Studnia.

Mnóstwo pracy, mnóstwo ludzi zaangażowanych w całe przedsięwzięcie. A na koniec, mimo olbrzymiego zmęczenia, również mnóstwo zadowolenia.

Dokładnie tak. Z jednej strony jest wielka radość, że wszystko się tak fantastycznie udało. Ale jest i nutka smutku. Po trzech niezwykle intensywnych dniach niektórzy dopiero teraz zaczęli czuć festiwalowy klimat. Musi im jednak wystarczyć to, co w tym czasie przeżyli.

Płock doczekał się jednej z najpoważniejszych katolickich imprez w kraju.
Trochę boję się określeń tego typu. Głównie dlatego, że uczestniczyłem w różnego typu spotkaniach. I mam mnóstwo pokory w stosunku do ludzi, którzy przygotowują naprawdę wielkie imprezy. Są znacznie większe i piękniejsze spotkania modlitewne, są potężniejsze koncerty muzyki chrześcijańskiej. Ale gdybym musiał jakoś ulokować nasz festiwal, powiedziałbym, że mieścimy się między Lednicą a Songs of Song. To jedyne połączenie rekolekcji z koncertami. W tym wymiarze na pewno nie mamy się czego wstydzić.

Jedyną rzeczą, na którą narzekali młodzi ludzie, był brak snu.
To stwierdzenie jest nieco przewrotne. Gdyby nasz dzienny plan kończył się wcześniej, trudno byłoby marzyć o ułożeniu wszystkich do snu. Od kilkunastu lat jeżdżę z młodzieżą. I wiem, że kiedy program jest napięty, przed północą daje się słyszeć, że ludzie nie mają już siły i chcą spać. A później okazuje się, że siły nagle wracają. Młode ciało potrzebuje ruchu i potrzebuje zajęć. Tak jak sportowcy, którzy mogą dać z siebie wiele, jeśli są dobrze wytrenowani, ale nie przetrenowani.

O tym, że młode ciała potrzebują ruchu, nikogo chyba nie trzeba przekonywać. Ale Polska Copacabana pokazała dobitnie, że młode dusze potrzebują Pana Boga. I potrafią to bardzo dobitnie wyartykułować.
Myślę, że w każdym z nas jest głód Pana Boga. Jedni okazują to w sposób bardzo zewnętrzny. Inni szukają Boga w skrytości. Wszyscy jednak potrzebują bycia razem, doświadczenia wspólnoty. Chcą przekonać się, że nie są sami w swoich poglądach, w swojej wierze, w swojej moralności. Na ogół mówi się, że taka postawa nie jest popularna, nie jest modna. Często katolicy bywają zahukani przez otaczający ich świat. Tutaj zaś mogą cieszyć się ze spotkania ludzi wyznających podobne wartości. Kiedy Światowe Dni Młodzieży organizowane były w Madrycie, lokalna prasa usiłowała wszystko przemilczeć. Tymczasem pojawiło się wiele milionów katolików z całego świata, którzy mówili „Wierzymy w Boga. Chcemy cieszyć się, tańczyć, śpiewać. Chcemy po prostu żyć. Nie czujemy się ani gorsi ani lepsi od innych”. Nasz festiwal jest próbą pokazania, że można być normalnym, radosnym chrześcijaninem.

Z zahukaniem, o którym ksiądz wspominał, różnie bywa. Biskup Henryk Tomasik w swojej piątkowej homilii wspominał o młodym człowieku, który stał się autorytetem dla swoich szkolnych kolegów, kiedy przyznał się do tego, że jest katolikiem.
Podobnych historii można przytoczyć wiele. Jeden z moich znajomych studentów opowiadał o wykładowcy, który na każdych zajęciach bardzo negatywnie wypowiadał się na temat katolików. W końcu student nie wytrzymał i powiedział: „Proszę mnie nie obrażać. Na każdych zajęciach bardzo źle wyraża się na temat katolików. Ja już dłużej tego nie wytrzymam”. Profesor na te słowa wstał i podał mu rękę, mówiąc: „Trzy lata czekałem na kogoś takiego jak ty. Jestem głęboko wierzącym katolikiem, ale prowadząc swoje zajęcia celowo prowokowałem swoich studentów do reakcji. Do tej pory każdy jednak spuszczał głowę, a ty jesteś pierwszy, który się temu przeciwstawił. I za to Cię bardzo szanuję. Nie można powiedzieć, że drapieżne media stygmatyzują katolików. Bardziej chodzi o odbiór społeczny. Słyszymy często, że to bycie katolikiem jest niemodne, brzydkie. Bardzo wymowne było świadectwo człowieka, który w piątek przyszedł do pracy przy festiwalu jako realizator dźwięku. I został na nim jako jeden z uczestników. Wyobrażał sobie, że impreza katolicka nie może być fajna. A jednak okazało się inaczej.

Festiwal Młodych to również sposób na przełamywanie wielu barier, błędnych wyobrażeń na temat chrześcijaństwa i chrześcijan.
Na poprzednie edycje zapraszaliśmy zespoły, których absolutnie nie można kojarzyć z kulturą chrześcijańską. Wręcz przeciwnie. Ale wiem, że takiej właśnie muzyki słuchają młodzi ludzie. Na festiwalowej scenie pojawiały się formacje, które mają bardzo trudne, kontrowersyjne teksty. Zdarzało się więc, że przed koncertem prosiłem „czy moglibyście nie wykonywać tego i tego utworu, bo on bardzo ostro kłóci się z ideologią tego festiwalu?” To nie była próba cenzurowania, ale spokojnie zadane pytanie. I reakcja była jednoznaczna: „Nie ma problemu, szanujemy to”. A już po zakończeniu występu dało się słyszeć, jak ludzie nie wierzący w Boga mówili „Pierwszy raz jestem na takiej imprezie. Nie spodziewałem się, że atmosfera na niej może być taka fantastyczna”. Jeden z wykonawców przyznał, że po 15 latach na scenie po raz pierwszy nie miał przed sceną pijanej publiczności. I sam również nie był pijany.

Fot. Tomasz Paszkiewicz

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE