O widmie nadchodzącej katastrofy demograficznej mówi się coraz częściej. W 2024 r. współczynnik dzietności w Polsce wyniósł zaledwie 1,10 dzieci na kobietę. Żaden z powiatów w kraju nie osiągnął zastępowalności pokoleń - aby ją utrzymać konieczny jest wskaźnik na poziomie minimum 2,1.
Problem wyraźnie widać również w Płocku. W 2020 roku po raz pierwszy urodziło się mniej niż 1000 dzieci. Od tamtej pory utrzymuje się tendencja spadkowa, a pięć lat później mówimy już zaledwie o nieco ponad połowie tej liczby.
Z zapaścią demograficzną mierzy się też wiele mniejszych gmin i miejscowości, choć w niektórych przypadkach widać "światełko w tunelu".
Gostynin. Więcej narodzin niż przed rokiem
Pozytywną informację przekazała w ostatni dzień roku burmistrz Gostynina, Agnieszka Korajczyk-Szyperska.
- W 2024 r. urodziło się 78 dzieci, a w 2025 r. już 90 - napisała w swoich mediach społecznościowych.
Jednocześnie zmniejszyła się liczba zgonów.
- W tym przypadku też jest lepiej. W zeszłym roku odnotowaliśmy 277 zgonów, a w tym roku 235 - kontynuuje burmistrz.
Choć w Gostyninie wciąż mamy do czynienia z ujemnym przyrostem naturalnym, najnowsze dane mogą napawać nadzieją na poprawę dramatycznego trendu w nadchodzących latach.
Komentarze (0)