Odebraliśmy telefony od czytelników zaniepokojonych olbrzymią łuną nad kombinatem. Faktycznie niebo wygląda, jakby płonęło pół miasta.
Nie da się ukryć - płocczanie są bardzo przeczuleni na punkcie Orlenowskich kominów i uważnie śledzą zarówno dane na temat jakości powietrza, jak i wygląd wszystkiego, co wydobywa się z dymiących kominów. Dziś trudno było nie zauważyć dużych pochodni i sporej łuny, która powstała na niebie nad kombinatem.
Uspokajamy - zgodnie z zapowiedziami przekazanymi już kilka dni temu przez służby prasowe koncernu, trwają rozruchy instalacji, które były remontowane. Jak w cytowanym przez nas komunikacie ostrzegał Orlen, rozruchom mogą towarzyszyć wzmożone efekty świetlne w postaci pochodni i dźwiękowe (w ostatnich dniach faktycznie mocniej było słychać rafinerię, nawet w dzielnicach, do których zwykle tego rodzaju odgłosy nie dochodzą).
Karolina Burzyńska / Portal Płock
- Efekty świetlne to skierowanie węglowodorów do całkowitej utylizacji w warunkach wysokiej temperatury - wyjaśniał w komunikacie Orlen. - Jest to proces odbywający się pod kontrolą, w atmosferze gazowej i objawia się płomieniem widocznym na tzw. pochodniach, które w każdej rafinerii na świecie są niezbędnym elementem wyposażenia systemu bezpieczeństwa procesowego w instalacjach produkcyjnych. Przeprowadzenie tego typu działania wynika więc zarówno z konieczności zapewnienia bezpieczeństwa technologicznego, jak również środowiskowego. W prawidłowo przeprowadzonym procesie do atmosfery uwalniany jest jedynie dwutlenek węgla i para.
[ZT]13687[/ZT]
Według zapowiedzi, środa 2 listopada, to ostatni dzień efektów świetlnych towarzyszących rozruchom.