reklama

Po wyborach: kandydaci komentują wyniki

Opublikowano:
Autor:

Po wyborach: kandydaci komentują wyniki - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościAndrzej Nowakowski zdobył ponad 56 proc. głosów, potem długo, długo nic i Marek Martynowski z PiS z 22 proc. poparciem. Inni kandydaci uzyskali jeszcze niższe noty u płocczan. Jak komentują wyniki wszyscy kandydaci na prezydenta?

Andrzej Nowakowski zdobył ponad 56 proc. głosów, potem długo, długo nic i Marek Martynowski z PiS z 22 proc. poparciem. Inni kandydaci uzyskali jeszcze niższe noty u płocczan. Jak komentują wyniki wszyscy kandydaci na prezydenta?

Wyniki wyborów prezydenckich, choć wciąż nieoficjalne,  zaskoczyły chyba wszystkich - wygrana prezydenta Andrzeja Nowakowskiego była miażdżąca, daleko w tyle pozostawił swoich kontrkandydatów, z głównym rywalem na czele. O komentarz do wstępnych wyników wyborów prezydenckich poprosiliśmy wszystkich siedmioro kandydatów.  Marek Owsik nie chciał z nami rozmawiać, pozostali przyznają: przy wyniku Nowakowskiego, wszystkie inne to porażka.

Andrzej Nowakowski (PO):

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy poszli na wybory, a szczególnie tym, którzy na mnie głosowali i mi ponownie zaufali. Obiecuję zrobić wszystko, by ich nie zawieść. Tak wysoki wynik to oczywiście ogromna radość, ale również zobowiązanie, by jeszcze mocniej pracować na rzecz miasta i płocczan. Tak jak zapowiadałem, priorytetami tej kadencji będzie jak najlepsze wykorzystanie środków unijnych, przede wszystkim na budowę drugiego i trzeciego etapu obwodnicy oraz rewitalizację nabrzeża i miasta, połączone ze staraniami do stworzenia nowych miejsc pracy.

 

Marek Martynowski (PiS):

Przyznaję, że nie spodziewałem się takiego wyniku wyborów. Składam serdeczne gratulacje dla pana prezydenta.  Cóż więcej można powiedzieć? Osobną kwestią jest niesmak, który pozostał po wyborach. Myślę, że w pewnym sensie przegraliśmy wszyscy jako mieszkańcy. O handlu głosami słyszeli chyba wszyscy, co gorsza nie dało się mu skutecznie przeciwdziałać. To smutna perspektywa, która nie wróży zbyt dobrze na przyszłość, może się niekorzystnie odbić na frekwencji w kolejnych wyborach.

 

Mirosław Milewski (niezrzeszony):

Nie ma co ukrywać - wynik jest słaby, to ewidentna porażka.  Cóż, płocczanie wybrali jednak partie polityczne,  najwyraźniej sugerowali się opakowaniami, gadżetami, a nie treścią. Ale jeśli o wyniku wyborów decydują w dużej mierze pieniądze, gadżety i niestety kupowanie głosów,  to… może dobrze że nie mnie nie będzie w tym samorządzie. To nie jest już moja bajka, nie jest to moja wizja władzy samorządowej.

 

Arkadiusz Iwaniak (SLD):

Nie da się ukryć, że wynik jest zaskakująco słaby. 4 proc. to naprawdę mało, muszę przyznać, że spodziewałem się lepszego. Pracowaliśmy bardzo intensywnie, więc teraz musi przyjść czas na analizę, która pokaże, gdzie popełniliśmy błąd. Jeśli do takiego błędu w ogóle doszło, bo nie jest też wykluczone, że przyczyn niskiego wyniku trzeba szukać w tendencji ogólnokrajowej.

 

Piotr Zgorzelski (PSL):

Dużym zaskoczeniem jest wynik prezydenta Andrzeja Nowakowskiego i chciałbym mu złożyć gratulacje. Mój nie jest wynikiem marzeń, wiem, jak trudno przebić się do świadomości płocczan z koniczyną w tle. Jednak w wymiarze osobistym mogę mówić, że poprawiłem wynik sprzed trzech lat - wówczas w wyborach parlamentarnych w Płocku uzyskałem 800, teraz zagłosowało na mnie ponad 1800 płocczan. Ale największą satysfakcję sprawiły nam pozostałe wyniki. Choć to na razie nieoficjalne dane, wynika z nich, że jako PSL uzyskaliśmy cztery mandaty w płockiej radzie miasta i aż 17 na 23 w radzie powiatu. To jest ogromny sukces.

 

Iwona Wierzbicka (Niezależny Płock):

Wiadomo,  gdzie się znaleźliśmy, nie ma czego komentować. Ale warto szukać pozytywów. Uważam że z kilku powodów były to ciekawe wybory. Strona pozapartyjna reprezentowana przez aż trzy komitety. Z jednej strony to dobrze, że znalazła się szersza reprezentacja, z drugiej okazało się to trochę niefortunnym rozwiązaniem, bo doszło do rozbicia głosów.  I wśród Samorządnych, i wśród Niezależnych były osoby, które po raz pierwszy uczestniczyły w wyborach, więc dzięki temu zdobywały cenne doświadczenie. To są głównie ludzie młodzi, z dużym potencjałem. I kiedy porównuję ich dziś np., do historii Andrzeja Nowakowskiego czy Mirosława Milewskiego, którzy swoją drogę zaczynali 10-15 lat temu, to jestem przekonana, że wśród nas - Niezależnych albo Samorządnych jest przyszły prezydent Płocka. To zresztą bardzo ciekawe zjawisko - z roku na rok rośnie w Płocku pozapartyjna grupa. Jasne, że na razie nie mamy wielkiego znaczenia jako siła polityczna, ale myślę, że ta nasza grupa wcale nie odstawała od polityków z doświadczeniem, prowadziliśmy tę kampanię to na dobrym, profesjonalnym poziomie. W ogóle porównując dzisiejszą sytuację z tą sprzed czterech lat, widać wyższy poziom rozmów i dyskusji, większe wymagania stawiane przed wszystkimi kandydatami przez płocczan.  Bardzo chwalę sobie debaty, spotkania z wyborcami, choć myślę, że takie dyskusje powinny się odbywać nie tylko przed wyborami, ale i w ciągu kadencji, byśmy zaczęli na poważnie myśleć a o interesie wspólnoty, by nie zdarzały się takie sytuacje jak kupowanie głosów, dochodzenie do władzy ludzi, którzy nie rozumieją, czym jest strategia, planowanie, odpowiedzialność , którzy chcą tylko przetrwać od wyborów do wyborów. Jeśli chodzi o same wyniki, to jestem nieco zniesmaczona dysproporcją między naszym wynikiem i pana prezydenta Andrzeja Nowakowskiego. Powinno się dążyć do równoważenia sił, a takie zdominowanie przez jedną opcję nie jest dobre dla miasta, to nie jest prawdziwa reprezentacja. Za to cieszę się, że kampania przebiegała tak a nie inaczej. Nie było ciosów poniżej pasa, kłótni, czarnego PR-u było mało, były ciekawe i merytoryczne debaty. To mnie cieszy.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE