- Płock niestety oddalił się od Wisły. Popłynęli żeglarze i marynarze, zostali nieliczni. Wrócą, gdy stosowne urzędy zadbają o królową polskich rzek i oczyszczą jej dno. Wisła może stać się żeglowna. Jak wrócą takie realia, Płock znów będzie miastem, którego nikt nie będzie chciał opuścić – to wnioski części uczestników czwartkowego panelu w Towarzystwie Naukowym Płockim pod nazwą „Wspomnienia płocczan o żegludze wiślanej”.
Spotkanie poświęcono związkom Płocka z żeglugą na Wiśle, roli, jaką miasto odegrało w przedsięwzięciach żeglugowych jako port rzeczny, siedziba firm żeglugowych i kolebka wodniaków wiślanych. Prowadzącymi byli szef Towarzystwa Przyjaciół Płocka Paweł Śliwiński i 70-letni Stanisław Fidelis, kapitan żeglugi śródlądowej, miłośnik Wisły.
Organizatorzy chcieli zebrać relacje płocczan i wykorzystać je w opracowaniach związanych z historią żeglugi. Zachęcali przybyłych do wspomnień, było też oglądanie zdjęć, dokumentów i pamiątek związanych z nadwiślańskim, portowym Płockiem. Niewykluczone, że wspomnienia zostaną wydane drukiem.
fot. Krzysztof Wiśniewski