Tam, gdzie jeszcze kilka dni temu stał makaron, ryż czy środki higieny, w wielu sklepach są puste półki. Po ogłoszeniu przez rząd decyzji o zamknięciu placówek oświatowych, kin czy teatrów Polacy masowo ruszyli na zakupy. Nie inaczej było w Płocku, ale stanowczo dementuje informacje o zamknięciu sklepów.
Pandemia koronawirusa postępuje. Obecność wirusa SARS-COV-2 jest już potwierdzona w przynajmniej 113 krajach, a liczba zakażonych przekroczyła 120 tys., z czego ponad 80 tys. w Chinach. Na tę chwilę w Płocku nie ma potwierdzonego przypadku zakażenia koronawirusem.
W środę 11 marca rząd zdecydował się zamknąć placówki oświatowe, a także kina, teatry, muzea. Imprezy masowe odwołano, a mecze są rozgrywane bez udziału kibiców. Chodzi o maksymalne ograniczenie przebywaniu w skupiskach ludzi i zmniejszenie transmisji wirusa.
Płocczanie, podobnie jak mieszkańcy innych miast, masowo ruszyli na zakupy, a na pierwszy ogień poszły produkty o długim terminie przydatności do spożycia - makaron, ryż czy dżem, a także środki do dezynfekcji. Półki sklepowe wprost opustoszały. Krążą też plotki o zamknięciu sklepów. Rząd stanowczo dementuje tę informację.
Stanowczo dementuję pojawiające się #fakenews.y Wszystkie sklepy działają i będą działać normalnie! Nie ma mowy o zamykaniu żadnych placówek handlowych! pic.twitter.com/H5Q2qrZQyM
— Jadwiga Emilewicz ???????????? (@JEmilewicz) March 11, 2020 Jak dodaje minister, producenci mają zapasy żywności i zaapelowała o niewpadanie w panikę i przemyślane zakupy.