Przy okazji wielu różnych akcji kwestarze liczą choćby na dorzucony symboliczny grosik. Przez dwa dni wolontariusze stali z puszkami w pobliżu cmentarzy i zbierali na ratowanie kolejnych grobów w ramach akcji "Ratujmy Płockie Powązki". Aby upływający czas i postępujące zniszczenia nie okazały się szybsze niż sprawne ręce konserwatora zabytków.
W tym roku do kwestarskich puszek trafiały złotówki, euro, korony czeskie i węgierskie forinty. Do ostatecznego podsumowania akcji "Ratujmy Płockie Powązki" brakowało raptem jednej cegiełki - puszki ze Szkoły Podstawowej nr 17.
- Zebrali 345 zł, to nawet o 30 zł więcej niż rok temu - mówi Jerzy Skarżyński, prezes Towarzyszenia Starówka Płocka.
Później jeszcze doszło kolejne 50 zł. Wliczając tę kwotę, wiadomo już ile udało się zebrać podczas jubileuszowej kwesty. - Mamy 57 tys. 332 zł i 11 gr - dopowiada Jerzy Skarżyński (w 2018 r. było ponad 55 tys. zł). Czy ta kwota wystarczy na realizację planów? Wszystko zależy od przetargów. Przypomnijmy, że organizatorzy akcji - Stowarzyszenie Starówka Płocka i płocka redakcja "Gazety Wyborczej" - postawili sobie za cel zebranie środków na renowację czterech nagrobków: ks. Ignacego Smoleńskiego, pastora Roberta Gundlacha oraz proboszcza parafii prawosławnej, ks. Włodzimierza Stadnikowa. W czwartym grobie spoczywa Zosieńka Baltiejus, która zmarła 110 lat temu, mając zaledwie 7 lat.