reklama

PiS zarzuca prezydentowi kolesiostwo przy podziale pieniędzy na sport

Opublikowano:
Autor:

PiS zarzuca prezydentowi kolesiostwo przy podziale pieniędzy na sport - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościBlisko dwie i pół godziny trwała dyskusja podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta. Radni Prawa i Sprawiedliwości domagali się dodatkowe posiedzenia radnych, na którym chcieli omówić wydatkowanie pieniędzy na sport.

Blisko dwie i pół godziny trwała dyskusja podczas nadzwyczajnej sesji rady miasta. Radni Prawa i Sprawiedliwości domagali się dodatkowe posiedzenia radnych, na którym chcieli omówić wydatkowanie pieniędzy na sport. 

Radni Prawa i Sprawiedliwości próbowali wprowadzić taki punkt podczas marcowej, regularnej sesji rady miasta. Wówczas ich wniosek został odrzucony, bo jak argumentował radny Michał Sosnowski zawierał w nazwie słowo "nieprawidłowości". A jego zdaniem przy przyznawaniu pieniędzy na sport amatorski nieprawidłowości nie ma. Choć nie przekonał tym raczej prawej strony sali. 

Jako pierwsza na mównicę weszła Wioletta Kulpa, przewodnicząca klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Wskazywała, że przez ostatnie kilka lat Płockie Towarzystwo Wioślarskie dostaje coraz mniejsze wsparcie ze strony miasta. W ciągu ostatnich pięciu lat zarządzenie prezydenta ani razu przyznawało PTW kwoty, jaką rekomendowała komisja. Jak wyliczała radna, sumarycznie jest to 135 tys. złotych mniej.

- Ale są niespodzianki na plus- zaczęła ironicznie. - Klub Wesołego Biegacza, lub jak ktoś woli klub wesołego urzędnika, prezydent potrafi podnieść. Z 5 tys. do 10 tys. złotych Czym się kieruje prezydent, przyznając środki finansowe? Liczbą trenujących zawodników, czy partyjniactwem i koleżeństwem? 

Liderka PiS wskazywała, że Płocki Klub Wesołego Biegacza powstał zaledwie pięć miesięcy przed składaniem wniosków o dofinansowanie, nie zatrudnia żadnych trenerów, nie szkoli zawodników i nie ma żadnego doświadczenia w tej kwestii. Inne organizacje jak mają więcej uczestników, ale mniej pieniędzy. 

- Gdzie jest zasadność wydatkowania tych środków? Gdzie jest uzasadnienie merytoryczne tych środków?  W informacji Płockiego Klubu Wesołego Biegacza jest, że organizuje I bieg Niepodległości. Odtrąbimy teraz sukces? Nie było takich biegów wcześniej w Płocku? One są organizowane od wielu lat w Płocku - przypomniała radna.

Dokładnie 11 lat. Organizuje je parafialno-uczniowski klub Viktoria, którego prezesem jest Leszek Brzeski - radny PiS. Radny również podszedł do mównicy i długo mówił o sporcie młodzieżowym. Zdaniem radnego jest źle, a będzie jeszcze gorzej. Wyniki Płocka w rankingu Współzawodnictwa Sportowego Dzieci i Młodzieży z roku na rok są coraz gorsze. W 2012 roku Płock był sklasyfikowany na 31. miejscu, w 2014 na 36. miejscu, a w 2017 już na 53. 

-  Przez pięć lat spadliśmy o 23 miejsca z 31 do 54. Zdobyliśmy 333 punkty mniej. Płock jest bogatym miastem i Michał Sosnowski często powtarza, że na sport w Płocku idzie dużo pieniądze. Zgadzam się, ale są bardzo źle rozdzielane. Myślę, że w 2018 roku w lekkoatletyce będzie lepiej, bo powstał nowy klub z bardzo dużą dotacją - ironizował. 

Prezydenta na sesji nie było 

Zastępował go wiceprezydent Roman Siemiątkowski, który ustosunkował się do zarzutów radnych opozycji. Zastępca Andrzeja Nowakowskiego wskazywał, że środki rozdzielane są zgodnie z prawem, a komisja jest tylko ciałem doradczym i opiniotwórczym. Prezydent może, ale nie musi się jej posłuchać. 

- Pani radna nie powiedziała, że komisja wnioskowała o łącznie 85 tys. złotych dla Płockiego Klubu Wesołego Biegacza, a prezydent obciął środki o pięć tysięcy - mówił wiceprezydent. -- Dotacji nie przyznaje się za zasługi. Nie ma przepisu, który zabrania ubiegania się o środki organizacjom, które dopiero co powstały. Zmiany prezydenta to 40 tys. a dotacje to 1,2 mln złotych. 

- Prezentacja pani przewodniczącej, wybiórczo pokazała dane pod określoną tezę - mówił Michał Sosnowski, przewodniczący komisji sportu. - Tak można uzasadnić wszystko. Może pokazałby pani, jak od 2015 roku zwiększała się pula na sport amatorski? Kiedy zwiększały się środki na sport amatorski, nie czułem wsparcia tej strony sali - wskazał na radnych PiS. 

Mieszkańcy zabierają głos  

Po blisko godzinie możliwość zabrania głosu otrzymali mieszkańcy. Przewodniczący otrzymał cztery wnioski, ale radni dali przyzwolenie tylko trzem gościom. Paweł Stefański tym razem nie mógł wystąpić. 

Jako pierwszy na środek sali wyszedł Sebastian Dymek, biegacz z wieloletnim doświadczeniem. Przez kilka minut wyliczał osiągnięcia poszczególnym klubów, którzy szkolą młodzież. Wskazywał, że Miejski Klub Lekkoatletyczny pierwszy raz w historii Płocka wychował medalistkę mistrzostw świata w dyscyplinie olimpijskiej. Chodzi o Martynę Lewandowską, która w zeszłym roku zdobyła srebrny medal na MŚ juniorów w skoku wzwyż.

- W Płockim Klubie Wesołego Biegacza mam problem z osiągnięciami, za to na stronie jest napisane "bez spiny na wynik" - mówił Dymek. - Jakie starty i wyniki PKWB przesądziły o przyznanym wsparciu? Jakie zasoby kadrowe posiada klub? Którzy z nich to specjaliści, którzy to wolontariusze? Klub w momencie składania ofert istniał 5,5 miesiąca.W konkursie za doświadczenie można było uzyskać od 0 do 10 punktów. Ile pkt otrzymał? 

Głos zabrali też przedstawiciele organizatorów "Pierwszego Płockiego Biegu Niepodległości". Rafał Nagadowski z Fundacji Szybciej, Wyżej, Dalej wskazywał, że o pieniądze jakie na organizację biegu otrzymał Płocki Klub Wesołego Biegacza, starało się wspólnie więcej podmiotów. 

- Wnioskowaliśmy o 60 tysięcy, dostaliśmy 40. Nazwa Płocka będzie na 100 tys. koszulek, jakie  11 listopada założą biegacze. Czy to nie jest dobra promocja miasta? - pytał. - To bieg, który ma być ponad podziałami politycznymi. Tylko dla sportu i patriotyzmu. Jest organizowany ze wsparcia samorządów. Do organizatorów zgłaszały się wielkie firmy, Biedronka itp. Idea jest taka, że startujemy bez sponsorów zewnętrznych. Na koszulkach jest tylko godło Polski.

Do zarzutów odniósł się także Marcin Uchwał, prezes Klubu Wesołego Biegacza i wiceprezes Komunikacji Miejskiej. 

- Padło tu wiele nieprawdziwych słów, zmanipulowanych faktów, które państwo używacie do kampanii wyborczej. Nawet nie przeczytaliście merytorycznego uzasadnienia każdego z wniosków. Nie jesteśmy klubem sportowym w rozumieniu przepisów prawa. Jesteśmy stowarzyszeniem. Naszym celem nie jest szkolenie zawodników, a promowanie zdrowego trybu życia i aktywności fizycznej. Płocka Akademia Biegowa jest dla mieszkańców, którzy zaczynają swoją przygodę z bieganiem lub już biegają, ale chcą poprawić swoją technikę. Płocka Akademia Biegowa to 25 treningów, przeprowadzonych z profesjonalnym trenerem - tłumaczył. - Dostaliśmy wsparcie na realizację konkretnych zadań. Nawet złotówka z tych pieniędzy nie jest dla klubu. To są pieniądze publiczne i są rozliczane co do grosza. 

- Nie jest pan od szkolenia młodzieży? A co mają powiedzieć organizacje, które od 10 lat pracują z młodzieżą? Chcemy, żeby te pieniądze szły na pracę z młodzieżą, a nie na wesołe bieganie - argumentowała Kulpa. - A kto prowadzi szkolenia w Komunikacji Miejskiej? Nie pana partnerka?

Uchwał zdementował tę informację, zarzucając radnej kłamstwo. 

Dorośli powinni biegać za swoje

Na mównicę wyszedł jeszcze Ryszard Olczuk, były wioślarz, członek Płockiej Rady Sportu, trener i działacz. 

- Jeśli słyszę głos, że mamy nie prowadzić szkolenia sportowego, a jednocześnie występujemy o środki publiczne... Sport płocki, poza 2-3 dyscyplinami sportu, nie ma dużych sukcesów. Gratuluję panu Sosnowskiemu dużej dynamiki i starań, żeby budżet wzrastał. Budżet rośnie, wyniki spadają. Mamy piłkę ręczną, która przez wiele lat była oczkiem w głowie. Dziś młodzież nie zakwalifikowała się nawet do półfinału, znów będzie mniej punktów. Lepiej nie będzie, ale na pewno weselej. 

Przypomniał, że Płocka Rada Sportu najpierw oceniła potencjał płockiego sportu, a następnie przygotowała strategię rozwoju. Wskazywał, że w mieście jest coraz gorzej.

- 30% uczniów ma zwolnienia z wychowania fizycznego. Dlaczego nie mają grać w szachy, brydża sportowego? - dziwił się. - Uważam, że dorośli ludzie, jeśli chcą biegać, powinni robić to za własne pieniądze. Powinniśmy zaszczepiać ducha sportowego w młodych ludziach. 

Tuż przed 20:00 sesja zakończyła się. Radni PiS złożyli wniosek o opracowanie strategii rozwoju sportu, który został przyjęty. Na zakończenie przewodniczący rady Artur Jaroszewski zwrócił się jeszcze do radnych z prośbą o przemyślenie następnych wniosków o nadzwyczajne sesje rady miasta. W poniedziałek czeka nas kolejna, tymczasem dotycząca budowy sali koncertowej. Warto także dodać, że każda taka sesja kosztuje.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo