reklama

Pikieta dla klimatu: Dajcie oddychać. Czas na zieloną rewolucję [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Pikieta dla klimatu: Dajcie oddychać. Czas na zieloną rewolucję [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości"Płock nie pachnie", "Smog truje", "Rząd na węgiel", "Ratujmy naszą planetę", "Przestańcie nas truć", "Nie ma planety B", "Czas na zieloną rewolucję" czy "Kochasz dzieci, nie pal śmieci" – m. in. z takimi hasłami w sobotę odbyła się pikieta dla klimatu na płockiej starówce. W tym czasie w Katowicach odbywał się marsz dla klimatu, jako wydarzenie towarzyszące trwającemu szczytowi klimatycznemu COP24.

"Płock nie pachnie", "Smog truje", "Rząd na węgiel", "Ratujmy naszą planetę", "Przestańcie nas truć", "Nie ma planety B", "Czas na zieloną rewolucję" czy "Kochasz dzieci, nie pal śmieci" – m. in. z takimi hasłami w sobotę odbyła się pikieta dla klimatu na płockiej starówce. W tym czasie w Katowicach odbywał się marsz dla klimatu, jako wydarzenie towarzyszące trwającemu szczytowi klimatycznemu COP24.

– Na Katowice, na Polskę skierowane są oczy całego świata – mówił Arek Gmurczyk z partii Zieloni, prowadzący sobotnią pikietę dla klimatu na Starym Rynku. – Niebawem zapadną decyzję, jaka będzie dalsza polityka Europy i świata w kwestii zachodzących zmian klimatycznych. Dzisiejszy marsz dla klimatu w Katowicach został zorganizowany po to, aby pokazać władzy, że chcemy zmian na lepsze. Jesteśmy dzisiaj w Płocku, ale również w Warszawie, Łodzi, Gdańsku, Olsztynie, Wrocławiu, Elblągu i wielu innych mniejszych i większych miastach. We Francji jest tyle manifestacji, że nie byłem w stanie tego policzyć. Są też w Danii, Hiszpanii, Niemczech, Kanadzie, Kolumbii. Jesteśmy tu, bo widzimy, że globalne ocieplenie nie jest mitem. Ta sprawa wpływa na życie nasze i naszych dzieci.

Przypominał o wichurach i podtopieniach. – Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które na poważnie podchodzi do tematu globalnego ocieplenia i możemy też być ostatnim pokoleniem, które jeszcze może coś zmienić. Raporty ONZ są bezlitosne – stwierdził. – Mamy tylko kilkanaście lat na podjęcie radykalnych zmian w naszym życiu. Polsce centralnej grozi pustynnienie, na Mazurach może dochodzić do wielkich pożarów. Dysponujemy najmniejszymi w Europie zasobami wodny, a mimo to osuszamy kolejne tereny, niszczymy torfowiska, regulujemy rzeki. Jesteśmy krajem europejskim, który oddycha fatalnym powietrzem. Nasza energetyka oparta jest na węglu. Ponad 30 polskich miast znajduje się na liście 50 najbardziej zanieczyszczonych miast Europy.

Nie pomięto tematu Orlenu, podobnie jak przywoływano temat wysokiej zachorowalności płocczan na nowotwory, większej niż w innych miastach w Polsce. Niektóre hasła nawiązywały zresztą do protestu płocczan po sytuacji z benzenem („Więcej tlenu, mniej benzenu”). – Jesteśmy tu, bo chcemy głośno powiedzieć Orlenowi „zacznijcie się z nami liczyć” – kontynuował Gmurczyk. – Chcemy, aby nasze dzieci były tak samo zdrowe, jak nasi rówieśnicy spoza Płocka. Wiemy, że jesteście największym pracodawcą w mieście. Zatrudniacie nas. Nie chcemy was nigdzie wygonić, ale zacznijcie nas szanować. Czekamy na obiecane przez was i panią Wiolettę Kulpę podczas kampanii wyborczej centrum onkologiczne. Apelujemy także do władz miasta, by kładły większy nacisk na zieleń w mieście, a wycinanie drzew ograniczyć do koniecznego minimum. Aby bardziej wsłuchiwały się w głos mieszkańców Płocka. Panie prezydencie, nie może być tak, że pod petycją w obronie kasztanowców na ul. Swojskiej podpisuje się ponad pół tysiąca płocczan, a pan podpisuje decyzję o ścięciu ponad stuletnich drzew. Szczególnie, że istnieją opinię, że można tego łatwo uniknąć.

Zaapelował również do pozostałych mieszkańców, aby nie palili w sezonie grzewczym śmieciami. – Nie palmy byle czym i reagujmy, gdy nasz sąsiad pali śmieci. Panie prezydencie, pan w trakcie kampanii wyborczej mówił bardzo dużo o ekologii, co cieszy. Zachęcamy więc pana do podjęcia kolejnego kroku – niech Płock dołączy do miast, które zrezygnowały z fajerwerków w trakcie sylwestrowej zabawy – przywoływał list, który został złożony w piątek w ratuszu. Proponują w nim, by zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczyć na pielęgnację zieleni miejskiej. W sobotę skandowano „szanuj zieleń boś nie jeleń”.

W pikiecie brało udział od 40 do 50 osób. Niektórzy zabierali głos. Jedna osoba zaproponowała „rząd i węgiel do wymiany”. Wykrzykiwano „czyja to wina, że kopci z komina”. – To, co wydostaje się z kominów, wpływa na to, czym oddychamy – dodawał Gmurczyk. – Powiedzmy wprost węgiel nas zabija. Pan prezydent Duda mówi, że mamy węgla na 200 lat, tymczasem wielu naukowców twierdzi, że tego węgla jest na 15-20 lat. Węgla, którego będzie opłacało się wydobywać. Już teraz sprowadzamy węgiel z Rosji. A smog zabija? Zabija.

Oczytywano manifest do rządzących. – Obudźcie się urzędnicy i politycy, przedstawiciele 196 krajów świata! Pamiętajcie o klimatycznej sprawiedliwości. Zaproponujcie odważne, ambitne plany działania, które pozwolą ograniczyć wzrost temperatury. Zrozumcie, że odpowiedni klimat to warunek życia. Nie łudźcie się, że bogate elity będą bezpieczne od zagrożeń.

Jeden z uczestników nawiązywał do sytuacji na płockich osiedlach domków jednorodzinnych. – Całe ulice zasmrodzone dymem. Także u nas jest problem smogu. A wielki zakład w Płocku, zamiast łożyć pieniądze na profilaktykę, sponsoruje wyścigi samochodowe. Centrum onkologiczne obiecywano w kampanii wyborczej, a słyszałem to na własne uszy, byłem na konwencji z udziałem Beaty Szydło. Niestety nic z tego nie ma. Cały czas protestujmy, nie tylko od święta – uważał, natomiast kolejna osoba przekonywała, że na Starym Rynku powinno być na dobrą sprawę 300 tys. osób. – Taki pracownik Orlenu pewnego dnia obudzi się. Będzie miał raka, a jego żona nie będzie mogła zajść w ciążę. Albo jego dzieci będą miały wady genetyczne. 

Gmurczyk po nim dopowiadał: – Wiele osób chciałoby, abyśmy się zniechęcili pewnymi działaniami. Nie, róbmy swoje, rozmawiajmy. Spowodujmy, że zaczną myśleć o tym, co się dzieje. Nie zgadzam się z tym, co usłyszałem, że gdyby nie Orlen, to Płocka by nie było. Płock powstał o wiele wcześniej. Z całym szacunkiem, dużo Orlenowi zawdzięczamy, ale Płock istniałby bez niego. Oczywiście nie byłby takim miastem, jakim w tym momencie jest. Bądźmy dla siebie dobrymi sąsiadami. Czekamy na raporty od PKN Orlen, których nie ujawnił, zasłaniając się tajemnicą handlową. My się jeszcze przypomnimy.

Na pikiecie zjawiła się także matka z dziećmi. – Wolały zostać w domu i ubierać choinkę, ale wytłumaczyłam im z jakiego powodu tu idziemy. Dlatego, że zachodzące zmiany klimatyczne mogą spowodować, że moje dzieci nie pojeżdżą kiedyś na sankach koło domu. Mogą nie postawić więcej bałwana czy pojeździć na nartach, chociaż już zaczęły to lubić. Uczę swoje dzieci, aby nie marnowały wody i światła, by segregowały śmieci. Uzgodniliśmy, że nie będziemy kupować słodyczy zawierających olej palmowy. To jest głównie ich przyszłość. Muszą być świadomymi obywatelami. Róbmy wszyscy te małe kroki w domu, by chociaż spowolniły zachodzące zmiany.

Gmurczyk podawał dane: – W Polsce rocznie z powodu zanieczyszczonego powietrza i chorób z tym związanych umiera 50 tys. osób. Jakby średniej wielkości miasteczko znikało z mapy kraju. To przerażające. Mówmy o tym głośno, bo wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak wielki ma na to wpływ. Pali śmieciami. A przecież zielona energia jest coraz tańsza.

Organizatorzy pikiety: Nowy Zielony Płock i lokalne koło partii Razem.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo