O tej tragicznej sprawie pisaliśmy już wiele razy. Po wypadku z 16 czerwca br. policja zatrzymała 50-latka, który - jak sam twierdzi - kierował tragicznego wieczora volkswagenem vento, uderzył w dwoje nastolatków i odjechał z miejsca zdarzenia, po czym dopiero na drugi dzień zgłosił się na policję. Poza nim w aucie miały znajdować się jeszcze trzy osoby. Mimo że sąd przychylił się do wniosku prokuratora i mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące, świadkowie i członkowie rodzin ofiar - 16-letniej Justyny Krzemińskiej z gm. Bodzanów, która w wyniku obrażeń zmarła w szpitalu i jej o rok starszego kolegi Pawła z gm. Wyszogród, któremu udało się przeżyć groźny wypadek, podejrzewali, że za kierownicą mógł siedzieć ktoś zupełnie inny.
Prokuratura oskarżyła Andrzeja R. o spowodowanie wypadku, ucieczkę i nieudzielenie pomocy rannym, on sam przyznał się tylko do spowodowania wypadku. Rodzice Justyny oraz Pawła są oskarżycielami posiłkowymi. Paweł przeszedł skomplikowane operacje nóg, wciąż nie odzyskał zdrowia.
Wczoraj w płockim Sądzie Rejonowym zakończył się proces, zostało już tylko ogłoszenie wyroku. Jak dowiedzieliśmy się w sądzie, oskarżyciel zażądał dla sprawcy wypadku pięciu lat więzienia, natomiast pełnomocnik rodziców poszkodowanych – 12.
Czytaj też:
Świadek: w rowie leżał ktoś cały we krwi
Kto zabił Justynę? Zeznają świadkowie
Kto zabił nastolatkę? Jest akt oskarżenia