reklama

Nowi radni PSL. Jakie mają plany?

Opublikowano:
Autor:

Nowi radni PSL. Jakie mają plany? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościJest ich czworo, ale już teraz staja się języczkiem u wagi. Czy zamierzają wejść w koalicję z Platformą Obywatelską? Mają już gotowy plan działania? Co sądzą o pierwszej sesji Rady Miasta i na temat kupowania głosów? Wypytaliśmy świeżo wybranych radnych Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Jest ich czworo, ale już teraz stają się języczkiem u wagi. Czy zamierzają wejść w koalicję z Platformą Obywatelską? Mają już gotowy plan działania? Co sądzą o pierwszej sesji rady miasta i na temat kupowania głosów? Wypytaliśmy świeżo wybranych radnych Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Polskie Stronnictwo Ludowe może mieć powody do zadowolenia. Do nowej rady miasta PSL wprowadziło aż czterech radnych: Małgorzatę Struzik, Michała Twardego, Tomasza Kominka oraz najmłodszego wśród wszystkich płockich rajców, Michała Sosnowskiego. To zdecydowanie mocniejsza drużyna niż wątła siła płynąca z dotychczasowego jednego mandatu dla Anieli Niedzielak, która nie została wybrana na kolejną kadencję.

Kto do pary?

Platforma Obywatelska ponownie nie dysponuje większością głosów, chociaż to zaledwie jeden mandat mniej od Prawa i Sprawiedliwości. Kogo zdecyduje się wspomóc PSL, które poniekąd zamieniło się rolami z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, jako cichego koalicjanta w poprzedniej kadencji? Wszystko wskazuje na to, że w obecnym składzie rady powtórzy się sytuacja znana z krajowej sceny politycznej, czyli koalicja z PO. Zapytaliśmy o taką możliwość Michała Twardego, dyrektora płockiej delegatury mazowieckiego urzędu marszałkowskiego. – Naturalnie, że kluby już rozmawiają ze sobą, ale według mojej opinii najrozsądniejsza wydaje się taka właśnie opcja, która zagwarantuje płynność decyzji – mówi.

Czy w takim razie PiS, jako najliczniejszy klub, zostanie skazany na bycie sobie sterem, żeglarzem i okrętem, podczas gdy dwa inne statki stworzą samodzielną flotę? – Gdyby radni PiS chcieli współpracować, to jak najbardziej, ale to kwestia ułożenia sił w miejskiej radzie – tłumaczy Twardy. - Na razie jesteśmy dopiero po pierwszej sesji.

Budżetowe tabelki

Systematycznie do nowej funkcji podeszła Małgorzata Struzik, dyrektorka wydziału edukacji, kultury i spraw społecznych w płockim starostwie. – Dopiero otrzymaliśmy budżet (zgodnie z obietnicą prezydenta Andrzeja Nowakowskiego, o co nalegała w czwartek Wioletta Kulpa z PiS). Muszę rozeznać się w sytuacji – przyznała w rozmowie z nami.

Tomasz Kominek i Michał Sosnowski także żwawo przystąpili do czytania. Od godziny go przeglądam – mówi były prezes Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Wisła Płock. – Sporo tabelek do ogarnięcia – śmieje się, ale po chwili poważnieje. – Wiem, że przede mną dużo nauki. Jestem juniorem wśród radnych – skwitował 25-latek.

Tomasz Kominek już teraz zapowiada, że będzie się starał wspierać inwestycje, o jakich wspominał prezydent Andrzej Nowakowski w kampanii oraz w czwartek tuż po ponownym zaprzysiężeniu. Tu szczególnie ważny jest projekt remontu Stoczniowca (przetarg został już ogłoszony), modernizacji ulic Dobrzykowskiej, Kolejowej, czy Zielonej. W przypadku tej ostatniej chciałby wprowadzić chociaż pierwszy etap do przyszłorocznego budżetu. Przedstawiciel ugrupowania spod znaku zielonej koniczynki myśli o pracy w komisji inwestycyjnej. – W ten sposób miałbym realny wpływ na realizację budżetu – wyjaśnia jeden ze swoich priorytetów. – Kampania wyborcza już się skończyła, zaczęła się merytoryka.

Co zamierza zdziałać klub PSL-u w przeciągu kolejnych 4 lat? O współpracy z samorządem województwa wspominał Michał Twardy. – W ten sposób szybciej przyciągniemy inwestorów i stworzymy nowe miejsca pracy – zaznaczył trochę ogólnikowo. Również, co nie dziwi, Małgorzata Struzik wskazywała na wykorzystanie funduszy europejskich, o roli których w rozwoju Mazowsza jako regionu tak często wspomina jej mąż, dopiero co wybrany na piątą już z kolei kadencję marszałek Adam Struzik.

Rozwój sportu w mieście stał się priorytetem Michała Sosnowskiego. Jemu marzą się większe środki finansowe przeznaczone na rozwój sportowej infrastruktury. Podobny kierunek wyznaczył Kominek. – Zadbajmy o mniejsze, lokalne drużyny, jak chociażby Mustangi – zasugerował.

Każdy z radnych zamierza przede wszystkim dbać o interesy swoich wyborców i to w dwojaki sposób. Po pierwsze, składać projekty i pisać interpelacje dotyczące swojego okręgu wyborczego. W przypadku Kominka (podtrzymuje pomysł budowy domu seniora, a w kolejnym budżecie obywatelskim zamierza zgłosić podobny projekt tym razem dotyczący innej dzielnicy) będzie to Radziwie (ale także obszar całego kręgu nr 3) albo obszar Zielonego Jaru, obu części Podolszyc i Borowiczek, co z kolei dotyczy Małgorzaty Struzik. Szefowa wydziału starostwa wskazuje na problem hałasu (w Imielnicy i na Zielonym Jarze przydałyby się osłony chroniące przed jego szkodliwymi skutkami), braku parkingów (mieszkańcy nieraz mają po 2, 3 auta), fatalnych chodników i dróg (ze wskazaniem na trochę zapomniane Borowiczki) czy odpowiednie zagospodarowanie terenu między Armii Krajowej i Monte Cassino (miałby tam powstać kompleks sportowy integrujący mieszkańców). Wymieniła także oświatę, podobnie jak Michał Twardy, który uważa, że koniecznie powinniśmy zmniejszyć ilość uczniów w klasach.

Tomasz Kominek w dalszym ciągu zamierza działać jako osiedlowy radny. – Otrzymałem już trzy wnioski dotyczące możliwych interpelacji – cieszy się, oba też zamierza złożyć na następnej sesji rady miasta. Według nich godzinny dyżur raz w tygodniu to zdecydowanie zbyt mało, aby zapewnić odpowiedni kontakt z płocczanami. – Zamierzamy dyżurować raz w tygodniu w Ratuszu i raz w tygodniu na Bielskiej 57, gdzie mieści się siedziba naszego klubu – zapowiada Twardy. Na kontakt przez skrzynkę pocztową, a nawet przez Facebooka (poza dyżurami) stawia Sosnowski.

Szopka i bicie politycznej piany

Pierwsza sesja już za nimi, podczas której radni niespodziewanie musieli wypowiadać formułę, w jaki sposób uzyskali mandat, dzięki zaufaniu, a może poprzez kupno głosu. W ocenie Kominka wyglądało to na próbę bicia politycznej piany. – Owszem, płaciliśmy za głosy, ale własną, ciężką pracą. Gdybym jednak był świadkiem procederu przestępczego trakcie wyborów, czułbym się zobowiązany natychmiast go zgłosić - mówi radny..

Także Sosnowski lekko się kryguje, ale również dla niego ostatnie minuty sesji przypominały „szopkę” i „postawieniem radnych pod ścianą”. – Głosów nie kupowałem, w czasie kampanii rozdałem 10 tys. ulotek, z czego lwią część osobiście. Nawet nie stać by mnie było – starał się żartobliwie zbyć niewygodny dla wielu osób temat.

Fot. Portal Płock

Po więcej zdjęć zapraszamy do galerii:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE