reklama

Niekorzystna umowa z Orlenem. Jak było?

Opublikowano:
Autor:

Niekorzystna umowa z Orlenem. Jak było? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPiłkarska Wisła Płock jest związana niekorzystną umową z Orlenem i mimo że koncern nie daje na piłkarzy nożnych ani złotówki, miasto i klub mają związane ręce w szukaniu sponsorów. Dlaczego od pięciu lat nie zmieniono umowy, skoro podmiotów oficjalnie nic już nie łączy?

Piłkarska Wisła Płock jest związana niekorzystną umową z Orlenem i mimo że koncern nie daje na piłkarzy nożnych ani złotówki, miasto i klub mają związane ręce w szukaniu sponsorów. Dlaczego od pięciu lat nie zmieniono umowy, skoro podmiotów oficjalnie nic już nie łączy?

O tym, że koncern może zachowywać się jak pies ogrodnika i choć sam nie finansuje piłkarzy nożnych od pięciu lat, to uniemożliwia władzom klubu i miasta szukanie innych chętnych z pokrewnyej branży na łożenie na piłkarską Wisłę, napomknął poseł Marek Opioła jeszcze w kampanii wyborczej. Pytanie parlamentarzysty zwróciło naszą uwagę, więc zapytaliśmy o to w biurze prasowym koncernu.

Odpowiedź przyszła po wyborach, opublikowaliśmy ją w całości we wczorajszym artykule. Orlen przyznał w niej, że w umowie z 2010 r. istnieje wprawdzie zapis, że koncern ma prawo nie zgodzić się na współpracę klubu z konkurencyjnym podmiotem, ale nie oznacza to, że zabrania władzom klubu czy miasta na poszukiwanie sponsorów dla piłkarzy nożnych. - Klub w przypadku potencjalnej możliwości podjęcia współpracy z nowym sponsorem ma prawo wystąpić do PKN ORLEN o zgodę na podpisanie umowy. Nigdy jednak to nie nastąpiło - napisało biuro prasowe Orlenu.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że klub starał się, i to niejednokrotnie, o zmianę niekorzystnego zapisu w umowie sponsoringowej. Ostatnie pismo w tej sprawie miał wystosować do koncernu w 2014 r. Do te pory nie doczekał się jednak odpowiedzi, więc obowiązujące warunki umowy ograniczały nawet prowadzenie poważniejszych rozmów z potencjalnymi sponsorami. Z naszych informacji wynika, że gdyby nie związane ręce w tej kwestii, niewykluczone byłyby próby nawiązanie współpracy z m.in. z gdańskim Lotosem.

Co na to wszystko Wisła Płock? Zarząd klubu, powołując się na tajność zawartych umów, nie chce komentować tej sprawy. - Możemy jedynie przyznać, że nie wszystko, co zawarto w odpowiedzi Orlenu, jest do końca prawdą, ale ze względu na tajemnicę umowy, nie chcielibyśmy mówić o szczegółach - ucina Tomasz Marzec, wiceprezes klubu. - Oczywiście, będziemy się starać o nawiązanie współpracy albo przynajmniej zmianę niektórych niekorzystnych zapisów, ale mając na uwadze dobro współpracy między Orlenem, miastem i piłkarzami ręcznymi, nie chcemy wdawać się w szczegóły.

Czy klub liczy na to, że zmiana władzy centralnej i wygrana parlamentarzystów, którzy przed wyborami   postulowali powrót do finansowania piłkarzy nożnych i młodych sportowców, przyniesie oczekiwany od lat zwrot w tym zakresie?- Oczywiście, liczymy na obiecywane zmiany i współpracę nowo wybranych parlamentarzystów - przyznaje wiceprezes klubu. - W tym punkcie, w którym dziś znajduje się Wisła, dodatkowe finansowanie jest bardzo potrzebne, a ponieważ na całym świecie jest tak, że firmy tej wielkości finansują lokalne kluby sportowe, naturalne jest, że nasze oczekiwania skierowane są właśnie w stronę Orlenu.

Przypomnijmy, że klub jest związany niekorzystną umową od pięciu lat. Gdy podpisywano ją w 2010 r., Wisła Płock składała się jeszcze z dwóch sekcji, a niedługo później podzieliła się na dwie osobne spółki. Oznacza to, że choć koncern nie daje nawet złotówki na piłkarzy nożnych, ma prawo dyktować, z kim klub może, a z kim nie ma prawa nawiązywać współpracy.

Wydaje się więc, że miasto jako właściciel klubu, powinno jak najszybciej zmienić umowę. - Potwierdzam, że dążymy do tego, by te zapisy zostały albo w ogóle wyeliminowane, albo przynajmniej złagodzone i nasza propozycja wstępnie zyskała zrozumienie u władz Orlenu - mówi prezydent Andrzej Nowakowski, który kilka dni temu rozmawiał na ten temat z przedstawicielami koncernu.

Czemu tak późno? - Ten temat przewijał się w rozmowach od dawna, ale negocjacje były utrudnione, ponieważ pięć lat temu mój poprzednik przystał na te warunki, co zamykało pole do dyskusji - mówi prezydent.

Czytaj też:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE