Jak poinformowało płockie zoo, dziś rano cudna foka szara, która przyszła na świat w płockim ogrodzie zoologicznym, wyjechała na zawsze. Foczy podarunek to dar naszego ogrodu dla zoo w stolicy.
Agat, bo tak nazwano foczkę, urodziła się 2 marca ubiegłego roku, jako trzecie maleństwo Selmy i Bubiego. Starsze rodzeństwo również musiało opuścić rodzinne strony - po osiągnięciu foczej dojrzałości wybyły do zoo w Hamburgu i fokarium w Sarbsku.
Foki szare to największy gatunek fok żyjących w Morzu Bałtyckim (poza nimi Bałtyk zamieszkuje też foka pospolita i foka obrączkowana). Jako gatunek zagrożony wyginięciem są objęte ścisłą ochroną gatunkową. - Liczebność w Bałtyku szacuje się na ok. 22,5 tys. osobników, co stanowi zaledwie ok. 20 proc. naturalnego stanu sprzed 100 lat - informuje Magdalena Kowalkowska z płockiego zoo.
Na pocieszenie można dodać, że focza para, czyli Selma i Bubi nigdzie się na razie nie wybierają. - W naszym ZOO codziennie o godz. 13.00 prowadzony jest trening medyczny fok - zdradza Magdalena Kowalkowska. - Jest to opracowana przez behawiorystów metoda na zdobycie zaufania zwierząt i wyeliminowania strachu przed człowiekiem. Taka forma kontaktu, ułatwia kontrolę stanu zdrowia zwierząt, wykrycia urazów oraz w razie potrzeby podania lekarstw. Dla zwierząt jest to także forma zabawy. Podczas treningu każde zwierzę zbliża się do opiekuna, używającego przyrządu zwanego targetem. Agatowi przypisany był żółty trójkąt, który również pojechał do Warszawy, aby nowi opiekunowie szybko nawiązali kontakt z młodą foką.
Na zdjęciach: poranny wyjazd foczki, a także zdjęcia z treningu i Agat jako maleństwo; fot. płockie zoo