reklama

Nakręcą sceny w Płocku. Był casting

Opublikowano:
Autor:

Nakręcą sceny w Płocku. Był casting - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościLada moment ekipa filmowa będzie kręcić sceny w naszym mieście do filmu „Kochaj”. Podczas dzisiejszego castingu trwały poszukiwania statystów i aktorów epizodycznych ról. Zgłoszenia wysłało około 200 osób.

Lada moment ekipa filmowa będzie kręcić sceny w naszym mieście do filmu „Kochaj”. Podczas dzisiejszego castingu trwały poszukiwania statystów i aktorów epizodycznych ról. Zgłoszenia wysłało około 200 osób.

Casting do filmu „Kochaj” ruszył w środę przed południem w Green Hotelu na dworcu autobusowo-kolejowym. Już od początku chętnych na zaprezentowanie siebie przed kamerą nie brakowało. Każdy wchodził zgodnie z wyczytywaną kolejnością do sali zaaranżowanej na małe studio.  Filmowcy szukają prawie setki statystów oraz czterech osób do ról epizodycznych, gdzie do odegrania będzie drobny dialog. Ich nazwiska pojawią się w napisach końcowych.

Od Jacka Ciesielskiego, który nadzoruje przebieg castingu i pełni funkcję rzecznika produkcji, słyszymy, że to forma przygody, podpatrzenia kulis filmowej kuchni. Nakręcono już wszystkie warszawskie zdjęcia, teraz czas na płockie plenery. Producentowi filmu Pawłowi Plucińskiemu tak spodobało się płockie molo, że postanowił ściągnąć ekipę do naszego miasta. Zdjęcia zaplanowano na początku września. W rolach głównych wystąpią m. in. Małgorzata Kożuchowska, Roma Gąsiorowska i Olga Bołądź. Czyżby jednak zanosiło się, sądząc po tytule, na komedię romantyczną? Ciesielski widzi sprawę inaczej. - Będzie o miłości i przyjaźni z dwoma weselami w tle – mówi. - Widz powinien z sali kinowej wyjść poruszony.

W środę emocje nie opuszczały za to starających się o wystąpienie przed kamerami. Po uczestnikach widać zdenerwowanie. Wiekowo zróżnicowani, chociaż przeważali dwudziestoparolatkowie. - Dowiedziałem się od dziewczyny. Pomyślałem, że co mi szkodzi – mówił nam Marcin z Płocka. Obok niego dwie dziewczyny, Klaudia i Marta. Obie uważają, że nie zaszkodzi spróbować.

Jak wyglądał casting? Pośrodku salki na dworcu, w której prezentowali się chętni, ustawiono monitory, komputery, kamerę, kanapę i stolik. Nad całą sytuacją panuje Nadia Lebik, szczupła długowłosa blondynka, która wybrała aktorki z głównej obsady. To ona jest tu reżyserką, wita każdego, pyta czy ktoś przyszedł pierwszy raz na casting i prosi o nagranie „wizytówki” do kamery. Trzeba się przedstawić z imienia i nazwiska, powiedzieć coś o sobie, gdzie się pracuje albo uczy, jakie ma się pasje. Na podstawie tych informacji wymyśla krótką scenkę do odegrania.

- Grasz małego cwaniaka, który oszukuje mamę. Teraz postanowił wymknąć się z domu – instruuje małego Igora reżyserka, po czym sama postanawia zamienić się w jego filmową rodzicielkę. Zaczyna mu grozić, że jeśli nie powie prawdy, nici z wizyty w parku z figurami dinozaurów. Będzie szlaban. Na koniec chwali go. - Było super, ale dasz radę z 50. dublem? - ma jednak wątpliwości. - Z tego co widzę, żywiołowy z ciebie chłopak.

Po nim wchodzi Magda, która prowadzi cukiernię. Musi wymyślić na poczekaniu kilka zdań, aby uciąć uciążliwy dla siebie temat. Później na widok kobiety widzianej na ekranie pokazać zdziwienie. Tuż po niej wchodzi jej syn Dominik, który we wrześniu znajdzie się w klasie maturalnej. Jako że lubi sport, jego zadanie polega na przygadaniu swojemu oponentowi z drużyny stosującemu doping. Pierwsza próba wychodzi nie do końca tak, jak sobie ją w całości wymarzyła  Nadia Lebik. - Bądź ostrzejszy, pamiętaj o kontakcie wzrokowym. Musisz być pewny siebie. Tak, aby twój rywal był zaniepokojony, co takiego o nim wiesz i co z tą wiedzą zamierzasz zrobić – instruowała. Poskutkowało. - Dobrze wyglądasz, a przy tym masz w sobie pewną delikatność – podsumowała oba epizody.

Dalej zaproszono do sali Annę. Dziewczyna nosi okulary, musiała je na chwilę zdjąć i odgarnąć włosy. Dla rozluźnienia z członkiem ekipy musiała zrobić kilka przysiadów. Tak dla rozładowania napięcia przed dość niedorzeczną kłótnią z wyimaginowaną sąsiadką o psią kupę na wycieraczce. - Kiedy zaczynam gadać głupoty, że mój pies jest czempionem i kupy nie robi, nie patrz się na boki. Daj mi tak popalić, żeby poszło w pięty – radzi reżyserka. - Za dużo myślisz o tym, jak teraz wyglądasz.

Casting zakończył się o 18.00. Niektórzy czekali na swoją szansę nawet kilka godzin.  
 

Fot. Szymon Łabiński / Portal Płock

Więcej zdjęć

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE