Sytuacja epidemiologiczna w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku staje się coraz trudniejsza. Hospitalizowanych jest 65 pacjentów, w tym 6 na oddziale intensywnej terapii.
W poniedziałkowy poranek na Winiarach hospitalizowano 65 pacjentów z potwierdzonym COVID-19, w tym 6 na oddziale intensywnej terapii. Oznacza to, wszystkie łóżka dedykowane pacjentom z COVID-19 na oddziale intensywnej terapii są zajęte. 36 pacjentów czeka z kolei na wynik testu.
- O 8:30 nie było w ogóle miejsc na OIOM-ie, bo zajęte są także wszystkie na "dużym" - precyzuje Stanisław Kwiatkowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku. - Na oddziale zakaźnym zmarły 3 osoby.
Dyrektor sytuację określa jako bardzo trudną, ale jednocześnie zapewnia że jeszcze nie było przypadku odmowy hospitalizacji pacjenta z COVID-19. Co w sytuacji, gdy kolejni pacjenci będą wymagać intensywnej opieki?
- Nie wiem, będziemy szukać miejsca - mówi Kwiatkowski. - Podjęliśmy się nawet operacji ratującej życie pacjenta, który miał potwierdzony COVID-19. Nikt nie chciał takiego pacjenta wziąć - obrazuje dyrektor.
Najpoważniejszym problemem jest brak personelu. Powierzchnię dla pacjentów z COVID-19 można w płockim szpitalu jeszcze dość łatwo znaleźć, np. na oddziale dermatologii czy okulistyki.
- Dermatolog nie jest jednak gotowy do leczenia z pacjentów z COVID-19, zwłaszcza jeśli pacjent ma choroby towarzyszące - wskazuje Kwiatkowski. - W tej chwili na różnego rodzaju zwolnieniach lekarskich jest ok. 12% personelu, 150 osób. To już dość napięta sytuacja. Ordynatorzy alarmują, że opieka lekarska i pielęgniarska jest bardzo zagrożona. Dają radę, ale na dłuższą chwilę tak nie może być.
Od dziś szpital może sam przeprowadzać testy na zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2. Na Winiarach będzie ich można wykonać ok. 50 na dobę, ale dyrektor zastrzega, że tą procedurą objęci będą tylko pacjenci szpitala.