We wtorek policja poinformowała o molestowaniu nieletniej w autobusie. - To pierwszy taki przypadek - mówi rzeczniczka Komunikacji Miejskiej, Kinga Wochowska. Policja zajmuje się sprawą.
Do Komendy Miejskiej Policji w Płocku wpłynęło zgłoszenie dotyczące molestowania seksualnego 14-latki w autobusie. Do zdarzenia miało dojść w poniedziałek wieczorem - między 20:00 a 21:00 - w autobusie linii nr 3 na odcinku trasy Czwartaków-Jachowicza.
- Mężczyzna ocierał się o 14-latkę, dotykał jej kolan - twierdził podinsp. Andrzej Rosa z Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
Dziewczyna nie odniosła obrażeń fizycznych.
- Jeszcze tego samego dnia dyżurny z Komendy Miejskiej Policji w Płocku, w związku z podejrzeniem molestowania nieletniej w autobusie, skontaktował się z naszym dyspozytorem w sprawie przekazania nagrania z monitoringu - mówi rzeczniczka Komunikacji Miejskiej, Kinga Wochowska.
[ZT]23949[/ZT]
Jak dodaje, policja przeważnie zwraca się do spółki o nagrania z monitoringu w odniesieniu do zdarzeń drogowych, kolizji, potrąceń przechodniów, przejazdu na czerwonym świetle. W sporadycznych przypadkach sprawy dotyczą kłótni w autobusie bądź wandalizmu. Przypomnijmy, że obecna sytuacja nie jest jedyną, kiedy ważny był monitoring w autobusie. Za dewastację w autobusie w marcu 2015 r. przyszło słono zapłacić. Zdecydowano wówczas o uruchomieniu bezpłatnej linii telefonicznej, aby mieszkańcy mogli poinformować o szkodach poczynionych przez wandali - niszczeniu okien, kasowników czy foteli. Autobusy, zwłaszcza te nowe, nie są tanie. Nawet jeśli udaje się pozyskać unijne dofinansowanie do zakupu, to i tak sukcesywne odnawianie taboru płockiej spółki wymaga wielu milionów złotych.
- Nie każdy wie, że płockie autobusy są wyposażone w kamery nie tylko wewnątrz, ale też na zewnątrz - zaznacza Wochowska. Większość autobusów ma takie kamery zainstalowane zarówno z tyłu pojazdu, jak i z przodu, o czym doskonale wiedzą płoccy policjanci. - Dlatego zwracają się do nas również w przypadkach zaginięć, kiedy np. ktoś ostatni raz był widziany na moście - tu Kinga Wochowska nawiązuje do znanej sprawy zaginionej Dominiki Paćkowskiej, której jak dotąd nie odnaleziono. Nastolatka zaginęła w kwietniu 2017 roku.
Co w takim razie dzieje się dalej z nagraniem? Materiał z kamer jest zgrywany na serwer.
- Przed zgraniem możliwe jest nagrywanie przez około siedem dni. Około, ponieważ system w każdym autobusie ma określoną ilość pamięci - wyjaśnia rzeczniczka KM. Wszystko tu działa na zasadzie pętli. Krótko mówiąc, kiedy nie ma już wolnej pamięci na kolejne minuty nagrania, wszystko rozpoczyna się od początku. Nowe nagranie zastępuje stare. Kiedy coś się zdarzy, liczy się szybkość zgłoszenia.
- Najlepiej, jeśli ktoś to zrobi od razu. Jeżeli po miesiącu, wówczas szanse na otrzymanie nagrania mocno spadają, a nawet stają się równe zeru - przyznaje rzeczniczka.
Wszystko zależy od tego, czy akurat dany materiał można jeszcze zgrać bądź został zgrany już na serwer. A i ten materiał jest przechowywany przez ustalony okres czasu. W dodatku, jak dopowiada Kinga Wochowska, tylko wyznaczone osoby w spółce mają ostęp do monitoringu. - Dzieje się tak ze względu na ochronę danych i wizerunku. Nie każdemu też przekażemy taki materiał - dopowiada. Oznacza to, że nie przekażą nagrania nawet osobie, która np. brała udział w danym zdarzeniu drogowym. Co innego, jeśli zwróci się do nich policja, sąd albo prokurator. Wówczas materiał zostaje zabezpieczony i przekazany.
Policja
Podinspektor Andrzej Rosa z Komendy Miejskiej Policji w Płocku radzi, aby zachować czujność i być ostrożnym. Co na razie ustalono? Funkcjonariusz "dla dobra toczącego się postępowania" na razie nie chce ujawnić żadnych informacji. Dodaje, że nie należy postępować pochopnie.
- Pamiętajmy, że trzeba wysłuchać świadków, a wskazanej osobie należy udowodnić, że popełniła zarzucany jej czyn.
Jak się dowiedzieliśmy, niebawem mają pojawić się nowe informacje.