reklama

Mój osobisty guz mózgu - prośba o pomoc

Opublikowano:
Autor:

Mój osobisty guz mózgu - prośba o pomoc - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPublikujemy prośbę o przekazanie 1 proc. swojego podatku, którą do naszej redakcji nadesłała młoda płocczanka dzielnie walcząca z guzem mózgu.

Publikujemy prośbę o przekazanie 1 proc. swojego podatku, którą do naszej redakcji nadesłała młoda płocczanka dzielnie walcząca z rakiem mózgu.

Szanowni Państwo, nazywam się Aleksandra Maria Zamczewska i mam 30 lat. Na początku października 2011 roku okazało się, że jestem bardzo chora. Mam bardzo złośliwego guza mózgu (PNET), umiejscowionego bardzo głęboko, tuż przy pniu m6ógu. Guz ten, a w szczególności jego bardzo ciężkie położenie spowodował u mnie rozlegle wodogłowie. Zostałam przetransportowana do Szpitala Bródnowskiego w Warszawie, gdzie pod okiem wybitnego neurochirurga Profesora Ząbka 28 października 2011 roku przeprowadzono bardzo niebezpieczną i skomplikowaną operację wycięcia części guza. Operacja skończyła się sukcesem (o ile takim można mówić). Nie poniosłam żadnych strat neurologicznych. Niestety usunięcie całości guza nie było możliwe, gdyż byłoby to jednoznaczne z moją śmiercią. Lekarze zrobili tyle, żeby można było starać się leczyć mnie nadal.

Podobno ten rodzaj guza, pomimo że jest bardzo złośliwy, dobrze reaguje na radioterapię i chemioterapię.

Obecnie jestem na etapie radioterapii w Centrum Onkologii im. Marii Curie-Skłodowskiej w Warszawie. Na wyniki leczenia trzeba będzie poczekać jeszcze kilka miesięcy. Ten rodzaj guza ma szybką zdolność odrastania. Niestety każda następna operacja jest dla mnie bardzo niebezpieczna  (ze względu na lokalizację guza) i niesie ze sobą ryzyko śmierci.

Istnieje możliwość (w razie wznowy i odrostu guza) udać się do kliniki w Stanach Zjednoczonych do
Profesora Burzyńskiego, który leczy specjalnie indywidualnie tworzonymi antyneoplastonami (rodzaj chemii podawanej ok. 1 roku). W przypadku mojego rodzaju raka jest szansa na 33% wyleczenie. Niestety koszt takiej rocznej kuracji (sprzęt podający chemię trzeba wymieniać co miesiąc - to koszt ok. 7 - 8 tys. dolarów miesięcznie), wyniesie w sumie ok. 400 tys. złotych.

Ani mnie, ani mojej rodziny nie jest stać na taki wydatek. Istnieje szansa, że nigdy nie będę musiała korzystać z tych środków. Jeżeli wyzdrowieję, będę mogła przekazać je osobom bardziej potrzebującym. Niestety muszę się przygotować na okoliczność konieczności wyjazdu i dalszego leczenia.

Zwracam się do Państwa z ogromną prośbą o przekazanie na moje konto w fundacji 1% od podatku w tym i ewentualnie w przyszłych latach, ewentualnie drobnych datków z dobroci serca. Proszę również o przekazanie tego postulatu do bliższych i dalszych dla Państwa osób oraz firm i o ewentualną pomoc z ich strony.

Zostałam specjalnie przyjęta pod skrzydła fundacji : USŁYSZ MARZENIA, 07-200 Wyszk6w ul. Lipowa 4

Zostało dla mnie założone subkonto w Banku Spółdzielczym w Ostrowi Mazowieckiej Filia w Wyszkowie
nr:
27892300080901941820090002
Aleksandra Zamczewska


Fundacja "Uslysz Marzenia"
Status organizacji pożytku publicznego KRS: 0000312232
07-200 Wyszk6w, ul. Lipowa 4
NIP: 762•196-08•52
REGON: 141624270
tel. 605 086 155
www.uslyszmarzenia.pl

przy wypełnianiu PIT-U należy podać numer KRS fundacji we wniosku o przekazanie 1% od kwoty podatku oraz w informacjach uzupełniających wpisać : „Aleksandra Zamczewska"

Dziękuję za zrozumienie i pomoc i szansę na dalsze normalne i szczęśliwe życie. Bardzo chcę dalej móc pracować - architektura to moje życie i pasja, założyć rodzinę i czerpać radość z każdego szczęśliwie przeżytego dnia.

Aleksandra Zamczewska
e-mail: aleksandrazamczewska@msn.com

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE