O tym, że młoda dziewczyna leży na ławce przy ul. Szarych Szeregów, powiadomił jeden z mieszkańców dyżurnego straży miejskiej. Natychmiast wysłano patrol.
- Dzięki spostrzegawczości, czujności i zwykłej trosce o drugiego człowieka nie doszło do nieszczęścia - mówi rzeczniczka płockich municypalnych, Jolanta Głowacka.
Po godz. 16.00 zadzwonił do dyżurnego straży miejskiej mieszkaniec Podolszyc Północ. Zaniepokoił go widok leżącej młodej dziewczyny, a temperatura już nas wszystkich zbytnio nie rozpieszcza. Dyżurnemu przekazano także, że wcześniej w towarzystwie młodych osób piła alkohol. Wysłano patrol. Głowacka relacjonuje: - Strażnicy we wskazanym miejscu zastali z wyglądu nieletnią dziewczynę, z którą nie było żadnego kontaktu. Nie reagowała na zadawane jej pytania. Zupełnie, jakby nie zdawała sobie sprawy, gdzie jest i co się z nią dzieje. Okryto ją kocem termicznym i wezwano karetkę pogotowia, która zabrała ją do szpitala.
A jak dodaje rzeczniczka, nie można wykluczyć, czy nie była pod wpływem jakiegoś środka odurzającego. Powiadomiono policję, aby sprawdziła, kim jest dziewczyna i czy nie znajduje się w bazie osób zaginionych.