- Pan codziennie widzi poczwarki, koszmary, trupy. To cytaty – zaznaczył Milewski. - Jak się panu tak codziennie coś śni, to może źle wpłynąć na pana. Nie wiem, może do Goździkowej trzeba się zgłosić? Prace nad studium były już nie w 2009 r., lecz 2007. NIK różne rzeczy zarzucała miastu, czasami słuszne, czasami nie. Ja zapamiętałem pana donos do NIK, że źle coś zapłaciliśmy na moście. Sąd nas wyśmiał, wyśmiał też NIK. A kosztowało nas to kilkaset tysięcy złotych, na skutek donosu i opinii NIK, która nie jest nieomylna. Ale pana emocjonalne wypowiedzi kładę między innymi na karb młodości. Proponuję trochę spokoju, to pomaga w zarządzaniu.
Czytaj: Nowakowski: Kolejny trup w szafie