Płocczanie, mieszkający nieopodal więzienia, od kilku miesięcy oddychają lżej. Starą kotłownię zakładu karnego zastąpiła nowa, dużo czystsza.
Mieszkańcy okolicznych ulic często skarżyli się na smród, którego emitorem była kotłownia pobliskiego zakładu karnego. Stara, napędzana węglem instalacja jest już jednak reliktem przeszłości. Od kilku tygodni funkcjonuje nowa, która obsługuje kuchnię i pralnię.
- Możemy się pochwalić jedną z najnowocześniejszych kotłowni - mówił ppłk Krzysztof Ziółkowski, dyrektor Zakładu Karnego w Płocku. - Duża w tym zasługa miasta, bo bez tej pomocy budowa trwałaby pewnie kilka miesięcy, a nie tygodni. Wybudowano 130 metrów gazociągu. Trzeba było go połączyć z gazociągiem poza murami i tu nieodzowna pomoc.
Pomoc miasta polegała na pomocy w regulacji dokumentów, bowiem gazociąg trzeba było poprowadzić pod działką należącą do miasta.
- Od momentu, kiedy ponad dwa lata temu ppłk. Ziółkowski został dyrektorem, nasze spotkania dotyczą uciążliwości funkcjonowania zakładu karnego w centrum miasta. Polegała ona na starej, niefunkcjonalnej i uciążliwej dla mieszkańców kotłowni. Kilka miesięcy temu problem po prostu zniknął, bo dziś zakład obsługuje nowoczesna kotłownia.
Jak mówią strażnicy, nowa kotłownia nie rozwiązuje tylko uciążliwości zapachowych mieszkańców okolicznych ulic, ale także zmienia nieco wewnątrz zakładu. Łatwiej też wywozić odpady, można zaoszczędzić też ok. 30-40 proc. czasu przy obsłudze więźniów w pralni. Nowa kotłownia gazowa kosztowała 750 tys. złotych brutto.