Przed tym pojedynkiem Nafciarze mieli na koncie komplet 5 zwycięstw, a Pogoń - komplet 5 porażek. Faworyt był więc jeden, ale najczęściej zespoły, skazywane na porażkę z Wisłą, przez część meczu walczą jak równy z równym.
W sobotnie popołudnie trwało to bardzo krótko, Pogoń objęła prowadzenie, ale Wisła szybko wyszła na prowadzenie 3:1. Gra się nieco wyrównała, po kwadransie było 7:5 dla zespołu z Płocka. Wówczas Nafciarze za sprawą Lucina, Mihica i Gonzalo Pereza odskoczyli na 10:5.
Goście grali spokojnie, kontrolowali grę, a do szatni zeszli przy stanie 14:7.
Kibice Pogoni chyba w najczarniejszych snach nie spodziewali się takiej katastrofy swoich pupili na początku drugiej połowy. W ciągu 12 minut Pogoń raz pokonala bramkarza Wisły, natomiast zespół z Płocka zdobył w tym czasie aż 10 bramek!
Przy stanie 24:8 było jasne, że szykuje się pogrom. Goście znów zwolnili, gra się zaostrzyła, posypały się kary dwuminutowe dla obu ekip, była też czerwona kartka dla zawodnika Pogoni.
Dobrze spisywali się bramkarze płocczan Krystian Pilipović i Marcel Jastrzębski (MVP meczu!), którzy obronili po 10 rzutów, tymczasem trzech bramkarzy rywala w sumie zanotowało tylko 11 udanych interwencji.
Ostatnie trafienie w meczu należało do Mihića, Wisłą wygrała różnicą 17 bramek.
Pogoń Szczecin - ORLEN Wisła Płock 15:32 (7:14)
Bramki dla Wisły: Sroczyk 6, Komarzewski 4, Mihić 4, Gonzalo Perez 3, Serdio 2, Dawydzik 2, Daszek 2, Kosorotow 2, Lucin 2, Piroch 2, Krajewski 1, Żytnikow 1, Yasuhira 1.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.