reklama

Miażdżąca ocena zoo w Polsce. A w Płocku?

Opublikowano:
Autor:

Miażdżąca ocena zoo w Polsce. A w Płocku? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościBrytyjska organizacja Born Free Foundation opublikowała raport dotyczący europejskich ogrodów zoologicznych, w tym ośmiu polskich. Raport ogólnie mówiąc jest miażdżący: wynika z niego, że polskie ogrody to właściwie brud, smród i ubóstwo. Dyrektor płockiego zoo dał się namówić na szczery wywiad.

Brytyjska organizacja Born Free Foundation opublikowała raport dotyczący europejskich ogrodów zoologicznych, w tym ośmiu polskich. Raport ogólnie mówiąc jest miażdżący: wynika z niego, że polskie ogrody to właściwie brud, smród i ubóstwo. Dyrektor płockiego zoo dał się namówić na szczery wywiad o naszym zoo.

Brytyjska fundacja przebadała ok. 200 ogrodów zoologicznych w Europie pod kątem realizacji unijnej dyrektywy z 1999 r. dotyczącej przetrzymywania zwierząt w zoo . Na celowniku fundacji znalazło się też osiem polskich ogrodów: oceniano zoo w Warszawie, Wrocławiu, Chorzowie, Bydgoszczy, Lesznie, Braniewie, Człuchowie oraz nasze, w Płocku. Polskim ogrodom dostaje się mocno: autorzy twierdzą, że warunki przetrzymywania zwierząt są fatalne - za ciasne i brudne klatki, zgniłe jedzenie, brudna woda pitna, w wielu przypadkach zła lokalizacja wybiegów dla zwierząt. Na dodatek - twierdzi fundacja - polskie zoo nie spełniają funkcji edukacyjnej i w małym stopniu przyczyniają się do ochrony gatunków zagrożonych.

Jak podały ogólnopolskie media, najlepiej w raporcie wypadają zoo we Wrocławiu i Warszawie, najgorzej - ogromne zoo w Chorzowie i niewielkie ogrody w Braniewie i Lesznie. Wynika z tego, że nasze zoo plasuje się w środku. Przejrzeliśmy raport, zarzutów wobec Płocka nie ma w nim znowu tak dużo, a zdarzają się i pozytywne oceny. Szczególnie dobre noty zbieramy za największy wśród polskich ogrodów zoologicznych odsetek zagrożonych wyginięciem gatunków (znacznie wyższy niż np. w stołecznym zoo) i zaangażowanie w przywracanie naturze gatunków ginących, np. orłosępa brodatego, który odchowany w Płocku wyruszył do Alp Pirenejskich, tamaryn czy gatunków płazów. Ale są też zarzuty, niektóre naprawdę poważne. O raporcie i sytuacji w płockim zoo porozmawialiśmy z dyrektorem Aleksandrem Niwelińskim.

Portal Płock: W świat poszła informacja, że polskie zoo są za ciasne, śmierdzą i nie edukują. Dyrektorzy zoo są oburzeni. A pan?

Aleksander Niweliński: Nie jestem oburzony ani zaskoczony, bo wiem, jak funkcjonuje ta fundacja i do czego dąży - pod sztandarem chwytliwych ekologicznych haseł zmierza do likwidacji ogrodów zoologicznych w ogóle. Na dodatek robią to ludzie, którzy w ogóle się na tym nie znają, chodzi im tylko o pieniądze. Może dlatego zarzuty są absurdalne - jako minus naszego zoo wymienia się na przykład to, że w ptaszarni na ścianach są namalowane gałęzie, a na takich ptaki nie mogą siadać. Trudno dyskutować z takimi argumentami.

Nie powinniśmy się przejmować tym raportem?

Ogrody zoologiczne muszą spełniać szereg wymogów i jest to nieustannie weryfikowane. Tylko w zeszłym roku mieliśmy ok. 12 kontroli, z ministerstwa, z NIK itp. Wiele niezapowiedzianych. To są rzetelne kontrole, wskazują, co jest nie tak, co trzeba poprawić. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz - nie wiem, czym się kierowali autorzy raportu przy wyborze zoo. Ale fakt jest faktem, że niektóre z tych „ogrodów”, np. w Braniewie czy Lesznie szumnie nazwanych zoo, absolutnie nie powinny dostać licencji. Nie można każdej zardzewiałej betonowej klatki z jakimś biednym nieszczęsnym zwierzęciem nazywać od razu zoo. To jest nazwa, która zobowiązuje. Powinna być zastrzeżona, również po to, by takie miejsca nie rzutowały na ogólną opinię o polskich ogrodach zoologicznych. Ale władze centralne mimo naszych wielokrotnych apeli zdają się nie dostrzegać problemu.

Czyli coś dobrego może ten raport jednak przynieść - zwróci uwagę na problemy polskich ogrodów i pseudogrodów?

Jeszcze raz powtórzę - kontrole powołanych do tego instytucji są naprawdę szczegółowe i częste, raport państwa z Born Free, zwłaszcza w takim kształcie, nie jest potrzebny. Gdyby nasze zoo nie wypadło dobrze w ocenie różnych inspekcji, specjalistów, naukowców nie mielibyśmy słoni, żyraf, rzadkich gatunków ptaków tropikalnych. A jednak specjaliści orzekli, że spełniamy warunki i mamy te zwierzęta. I to pomimo namalowanych na ścianach ptaszarni gałęzi.

Lista zarzutów jest jednak dłuższa. Szczególnie szokujące są zawsze dane dotyczące złych warunków życia zwierząt.

To prawda, dlatego tak łatwo fundacje typu Born Free zyskują zwolenników i finansowanie swoich działań - ich hasła swą chwytliwe, kreują się na obrońców zwierząt, szkalując zoo i przedstawiając je jako źródło cierpienia zwierząt. A przecież logiczne jest, że to ginące gatunki można uratować między innymi dzięki zoo. Przecież nie trzymamy np. osłów somalijskich (nadmienię przy okazji, że jako jedyny ogród w Polsce zyskaliśmy zaufanie koordynatora ze Szwajcarii) po to tylko, by je mieć, tylko po to, by ochronić ten gatunek przed całkowitym wyginięciem! Ale niestety często logika przegrywa z chwytliwymi hasłami. Trudno dyskutować z ideologią - a ta akurat jest jak socjalizm - totalnie oderwana od rzeczywistości, wisi w powietrzu.

Autorzy mówią o niehigienicznych warunkach, o tym, że wybiegi są zaniedbane, śmierdzą odchodami. O zgniłym jedzeniu i brudzie. W tym kontekście wspomina się również o płockim zoo...

Gdyby zwierzę było np. niekarmione czy zaniedbane, zwolniłbym pracownika od razu, dyscyplinarnie. Tak zresztą zdarzyło się parę razy, ale jakieś 10 lat temu. Nieskromnie dodam, że mamy opinię najczystszego zoo w Polsce, więc trudno o bardziej nietrafiony zarzut. Mogę tylko zaprosić wszystkich, by na własne oczy sprawdzili, jak jest naprawdę.

Faktycznie kiedyś np. odór z małpiarni był nie do zniesienia, sama widziałam tam wychodzącego z nory szczura, ale przecież w ciągu ostatnich lat wiele się zmieniło. Zdecydowanie na lepsze.

Trzeba też pamiętać, że każde zwierzę ma swój zapach. Dla jednych miły, dla innych nieprzyjemny. A jeśli chodzi o małpiarnię, to została zmodernizowana kilka lat temu, zamiast kilkunastu małych betonowych klatek mamy 6 pomieszczeń. Żyją tam między innymi najmniejsze małpki świata: tamaryny i marmozety - nawet ze względu na swoją wielkość nie mogą śmierdzieć!

Nie tylko małpy doczekały się lepszego losu. Zmodernizował pan tez całkiem wybiegi dla dzikich kotów. Nie straszą nas już smutne oczy tygrysów w betonowych klatkach dwa na dwa, bez choćby źdźbła trawy.

Tak, ale coś za coś. Z kilku gatunków kotów zostawiliśmy w Płocku tylko lwy i lamparty perskie. Wolę rezygnować z najcenniejszych nawet okazów niż skazywać je na cierpienie w nieodpowiednich warunkach. Naprawdę mając do wyboru bardzo rzadki gatunek pandy, którą bym musiał trzymać w betonowej klatce albo najzwyklejszą wiewiórkę, ale skaczącą po drzewach, w otoczeniu zieleni, wybrałbym wiewiórkę. Dlatego zostały tylko lwy i lamparty. Chcieliśmy, by duży wybieg dla lampartów, który powstał w miejscu poprzednich klatek, jak najbardziej przypominał góry Afganistanu, ich środowisko naturalne. Ze skałami i oczkami wodnymi. Z kolei wybieg dla lwów zorganizowaliśmy w dotąd niezajmowanym przez inne zwierzęta miejscu. Można je podziwiać przez szybę, to bardzo komfortowe i dla zwiedzających, i dla lwów. Znów się pochwalę nieskromnie - wybieg dla lwów został okrzyknięty wzorcowym, znalazł się nawet w ulotce EAZA.

A co z żyrafami? Zdaniem autorów projektu, to właśnie one nie mają w Płocku dobrych warunków…

Nie jestem w stanie odpowiedzieć, co autorzy mieli na myśli. Wybieg dla żyraf jest tak duży, że pokazujemy go z dwóch stron. Przestrzeń jest znacznie większa niż wymagają tego dyrektywy dotyczące żyraf. Są dwa pomieszczenia, w których zwierzęta mogą się schronić. I mimo, że tak wybieg, jak i pomieszczenia przekraczają znacznie minimalne normy, chcemy go jeszcze rozbudować, głównie z myślą o potomstwie, które przyjdzie na świat.

Gdybym ja miała typować, które zwierzę w płockim zoo nie ma najlepiej, bez wahania wybrałabym żółwia morskiego. Taki wielki żółw, a takie ma małe i puste akwarium…

Faktycznie, sporo osób zwraca na niego uwagę. Tylko że gdy pewien patriota-marynarz w latach 70. przywiózł go z rejsu, żółw miał wielkość talerzyka i obecne akwarium było dla niego dużo za duże. Przez te wszystkie lata urósł i choć ma wystarczająco dużo przestrzeni, chciałbym, by miał więcej. Ale odpowiem tak: gdybym nie miał perspektyw, że sytuacja żółwia ulegnie poprawie, to już dawno bym go oddał. Dotąd ciągle brakowało funduszy i mimo wysokich ocen projektu, nie dostawaliśmy dofinansowania z unii na remont akwarium. Ale mamy nadzieję, że w przyszłym roku przebudowa wreszcie się zacznie. Do końca tego roku z pewnością projekt będzie gotowy.

Wiele osób ze smutkiem patrzy też na wielkie ptaszyska w wysokich, ale wąskich klatkach. Czy one się nie męczą, nie mogąc latać?

Z reguły ptaki w ogrodach zoologicznych są niezdolne do latania. Są to albo 30. czy nawet 50. pokolenia urodzone w zoo, albo np. ptaki z uszkodzonymi skrzydłami. Ponadto w zoo, a nie na wolności mogą być tylko i wyłącznie ptaki zagrożone wyginięciem, chodzi o to, by zachować ginący gatunek.

Które zwierzaki poza żółwiem pilnie potrzebują nowego lokum?

Przede wszystkim chciałbym przebudować wybiegi i pawilon dla słoni. Teraz do płocka przyjeżdżają słonie indyjskie tylko na 5 lat, na odchowanie. Nie ma miejsca ani warunków, by sprowadzić stado. Poza tym trzeba też pilnie przebudować stawy w dolnej części, bo nie ma tam np. zaplecza dla pelikanów i na zimę trzeba je chować w pawilonach na górze.

Czyli nie ma teraz w naszym zoo zwierzęcia, które żyje w tak fatalnych warunkach, że serce się panu kraje?

Szczerze mówiąc, serce mi się krajało na widok pantery śnieżnej, która mieszkała w klatce obok wybiegu kangurów. To była trochę sytuacja bez wyjścia - zwierzę było stare, bardzo schorowane. Zanim opracowaliśmy projekt wybiegu dla panter śnieżnych, zmarła. W planach na najbliższe lata mamy wybudowanie wybiegu dla tych kotów. Ale kolejność będzie odwrotna: najpierw zrobimy wybieg, potem sprowadzimy pantery.

Wróćmy do raportu. Jeden z kolejnych punktów dotyczy lokalizacji klatek i wybiegów. Inne zoo mocno dostają po głowie - a to, że zwierzęta mieszkają za blisko ruchliwych ulic, a to, że za blisko innych drapieżników. W przypadku płockiego zoo jest tylko jeden zarzut i o dziwo nie dotyczy on bliskiego sąsiedztwa strzelnicy… Podobno źle zlokalizowano mieszkanie pustułki.

Trochę im nie wyszło, bo… nie mamy w ogóle pustułki.

A co z zarzutem, że na teren zoo wchodzą inne zwierzęta - wiewiórki albo myszy? W raporcie wspomina się też o pawi indyjskim, który swobodnie spaceruje sobie po ogrodzie. Zdaniem fundacji, takie sytuacje zwiększają ryzyko przenoszenia chorób zakaźnych i wśród zwierząt egzotycznych, i rodzimej fauny.

To właśnie kolejny nonsens. Nikt jeszcze nie wymyślił takiego ogrodzenia, dzięki któremu na teren zoo nie wchodziłyby myszy, żaby, zaskrońce, nie wlatywałyby wróble czy kawki. Jeśli tylko ktoś takie wymyśli, z pewnością je zastosujemy.

A czy polskie ogrody zoologiczne edukują w wystarczającym stopniu? Zdaniem autorów raportu - nie.

O edukacyjnej roli naszego zoo mógłbym mówić godzinami. Działalność dydaktyczna jest dla mnie nawet ważniejsza niż hodowla. Dlatego mamy rozbudowany dział dydaktyczny, jego pracownicy mają wykształcenie biologiczne, zootechniczne, ale też pedagogiczne, również kwalifikacje do pracy z osobami niepełnosprawnymi. Nieustannie prowadzimy lekcje z żywymi zwierzętami, prezentacje, spotkania, sam prowadzę wykłady. Tylko w pierwszym półroczu 2011 r. przeprowadziliśmy ponad 230 lekcji, skorzystało ok. 9 tys. dzieci, do tego zajęcia w trakcie ferii, wyjazdy. Prowadzimy też ważne kampanie - choćby teraz dotyczącą zwierząt w Azji, która ginie. Ale widzi pani, trudno boksować się ze ścianą, ściana i tak wie swoje. Powiem więc tylko na zakończenie: naprawdę płockie zoo nie ma się czego wstydzić. A wręcz przeciwnie.

Więcej zdjęć z płockiego zoo zobacz

Czytaj też:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE