Czemu huczne otwarcie zorganizowano właśnie teraz? - Bo jest wiosna, ciepło, słońce – tłumaczył Jan Brudnicki, prezes B4. Ten skrót oznacza rodzinny kwartet – właśnie jego i trzech synów: Michał, Paweł i Mariusz. Brudnicki działał przez lata w firmie BEM, ale sprzedał udziały, a identyczną działalnością zajęła się spółka zależna B4, czyli Opeus.
W piątkowe południe na terenie Płockiego Parku Przemysłowo-Technologicznego zjawiło się mnóstwo gości. Pod namiotem przy okazałych stołach zasiedli parlamentarzyści, szef Krajowej Izby Gospodarczej, marszałek województwa, starosta, władze Parku, szefowie i przedstawiciele wielu płockich firm i instytucji. Dawno nie było w naszym mieście spotkania z tak dużą liczbą znanych osób. Dotarli także przedstawiciele firm z całego kraju, współpracujących z Opeusem.
Goście delektowali się występem kwartetu smyczkowego, słuchali kolejnych wystąpień, posilali, obejrzeli firm na temat firmy. Fabryka Opeusa jest największa w Parku, w którym po połowie udziałów mają miasto Płock i Orlen. powstała bardzo szybko, bo po 9 miesiącach budowy. Gotowa byłą już w lutym br., kosztowała ponad 20 mln zł plus wyposażenie.
- Gdy przed rokiem zaczynaliśmy całą inwestycję, nie byłem zachwycony lokalizacją, jakoś nie mogłem się przekonać do sąsiedztwa Orlenu, podziemnej infrastruktury – mówił szef B4. - Ale teraz jestem zachwycony, polecam, to doskonałe miejsce do inwestycji. I niedrogie.
Na scenę wkraczali kolejni mówcy, wszyscy chwalili Brudnickiego, rozmach i tempo inwestycji. - O zabranie poproszę osobę, od której zależą najważniejsze spraw w polskiej gospodarce, czyli prezesa Krajowej Izby Gospodarczej Andrzeja Arendarskiego – mówił gospodarz spotkania Jan Brudnicki. - Jest tak zalatany, że za pół godziny rusza do Kielc, aż dziwię się, że nie przyleciał tu samolotem.
Prezydent Płocka Andrzej Nowakowski zauważył, że rok temu było tu ściernisko, a teraz jest San Francisco. - Żałuję, że nie buduje pan dróg – zwrócił się do Brudnickiego. - Mielibyśmy trasy wystarczające nie tylko na Euro, ale nawet na mistrzostwa świata.
- Nie ma autostrad, ale jakoś tu wszyscy dojechali – ripostowała niemal natychmiast posłanka PO Elżbieta Gapińska. - Niedowiarków i malkontentów, którzy opowiadają, że nic w Polsce nie można zrobić, po prostu tu przywiozę.
- Jan Brudnicki to człowiek-instytucja. Dziś rano przy kawie jeden ze znajomych uzmysłowił mi, że ma on niesamowity dar doboru odpowiednich ludzi – mówił poseł PSL Piotr Zgorzelski. - I ma też doskonały kontakt z ludźmi.
- Drogi klejnocie i skarbie... - tak rozpoczął swoje przemówienie starosta płocki Michał Boszko. Wszyscy spodziewali się, że jak zwykle będzie długo, kwieciście, z cytatami, porównaniami. I było to wszystko, ale starosta tym razem wziął pod uwagę, że mówców jest pewnie ze 20, więc ograniczył wystąpienie do minimum. Brudnickiemu wręczył kompas. - By orientował się pan zawsze we właściwym kierunku -wyjaśnił.
Opeus produkuje elementy aluminiowe, wykorzystywane w budownictwie lekkim. - Na przykład drzwi wejściowe do klatek schodowych w blokach – usłyszeliśmy od jednego z dyrektorów Opeusa przy oglądaniu zakładu od środka. - Nawet gdy oglądam polskie filmy, seriale, to łapię się na tym, że zawsze sprawdzam, czy widoczne drzwi są nasze. Przeważnie tak, bo pod tym względem mamy 80 procent krajowego rynku.
W Opeusie pracują na dwie zmiany. Portfel zamówień rośnie w imponującym tempie. - Porównując z poprzednią firmą można uznać, że obroty są już na poziomie najlepszego roku 2008 – mówił prezes Brudnicki. Kolejny kierunek rozwoju to wprowadzenie do produkcji dużych szyb. Rośnie też eksport, na razie wyroby Opeusa trafiają do Francji. - Pracujemy nad innymi kierunkami, jesteśmy konkurencyjni i ceną, i jakością, ale w Europie tak już jest, że często odbiorcy wolą jednak kupować u firm ze swojego kraju – usłyszeliśmy od fachowców z Opeusa.
Zdjęcia z oficjalnego otwarcia można obejrzeć w naszej galerii