Dla nich ten egzamin nie był zwyczajnie łatwy. Na pytanie o wyniki reagowali uśmiechem i: "easy-peasy". W wolnym tłumaczeniu na język polski znaczy to tyle co "bułka z masłem". Nic w tym dziwnego - egzamin z języka angielskiego od lat jest jednym z najlepiej zdawanych. Dziś maturzyści mierzyli się z językiem królów zarówno na poziomie podstawowym, jak i rozszerzonym.
Nowożytny język obcy to jeden z trzech egzaminów pisemnych, jaki maturzysta musi zaliczyć na poziomie podstawowym. W zeszłym tygodniu abiturienci mierzyli się z językiem polskim i matematyką. Większość uczniów stresowała się zwłaszcza przed królową nauk, choć jak mówili nam w piątek maturzyści z Jagiellonki - egzamin był dość prosty.
[ZT]15316[/ZT]
W poniedziałek przyszła więc, przynajmniej w teorii, pora na najłatwiejszy egzamin. Język angielski jest zdecydowanie najczęściej wybieranym językiem obcym. W 2016 roku do tego egzaminu podeszło ponad 235 tys. maturzystów, z ok. 262 tys. jakie w ogóle zdawało maturę. Nie zdało go zaledwie 5%, a średni wynik to aż 71%.
Na dużo lepsze rezultaty liczą Piotr i Weronika, licealiści z VII Liceum Ogólnokształcącego, z którymi rozmawialiśmy tuż przed początkiem egzaminu na poziomie rozszerzonym.
- "Easy-peasy" - kwituje Piotr egzamin na poziomie podstawowym. - Ostatnie zadanie polegało na opisaniu spotkania ze sławną osobą. Ja wybrałem aktorkę Tatianę Maslany z mojego ulubionego serialu "Orphan Black". Zdecydowanie najłatwiejszy ze wszystkich egzaminów.
Na pytanie o stres przed poziomem rozszerzonym tylko pokręcił głową. W podobnym tonie wypowiadała się Wiktoria, dla której jedynym problem było ograniczenie liczby słów.
- Nie wiem czy uda się uzyskać 100%. Najtrudniej było zmieścić się w limicie słów w ostatnim zadaniu. 130 to jednak trochę za mało - tłumaczy. - Opisywałam spotkanie z Benedictem Cumberbatchem, serialowym Sherlockiem Holmsem. Chciałabym zagrać w jednym z jego filmów - uśmiechała się maturzystka, która oprócz angielskiego na poziomie rozszerzonym zdawała język polski i geografię. - Przed angielskim w ogóle się nie stresowałam. Po prostu wiem, że zdam. Trochę gorzej może być z matematyką, ale myślę, że będzie dobrze.
Fot. Michał Wiśniewski/Portal Płock