Tuż po 21:00 w Centrum Edukacji wybuchła radość. Sondaż exit poll dają Prawu i Sprawiedliwości zwycięstwo, a według prognozy także 239 mandatów w sejmie, co pozwoliłoby na samodzielne rządy. Kilka minut po ogłoszeniu wyników rozmawialiśmy z senatorem Markiem Martynowskim i Wiolettą Kulpą, ubiegającą się o mandat posła.
Ostatnie 10 sekund w sztabie Prawa i Sprawiedliwości przypominało sylwestra. Odliczano od 10 do 1, a w końcu na telewizorze pojawiły się wyniki sondażu exit poll. Według pracowni IPSOS na kandydatów PiS Polacy oddali 43,6 proc., co miałoby się przełożyć na 239 mandatów w sejmie. Wysłuchano przemówień Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego, a następnie do zgromadzonych przemówił Wojciech Jasiński.
- Dzisiaj musimy się cieszyć, bo to rzeczywiście sukces. Jedna partia, choć z sojusznikami, odniosła sukces. Mamy większość, a to zapewnia pewien komfort. W czwartek rozmawiałem z poważnymi socjologami. Mówili: "macie od 235 do 250, choć raczej 235". Ktoś kiedyś o mnie powiedział, że jestem wesołym optymistą, obawiałem się, że będzie mniej. Tak jak ostrzegałem wszystkich, musimy utwierdzić społeczeństwo w przeświadczeniu, że dobrze wybrało i zdobyć nowych zwolenników - mówił Wojciech Jasiński, były minister skarbu, prezes PKN ORLEN, a obecnie szef płocko-ciechanowskich struktur PiS.
O komentarz poprosiliśmy Marka Martynowskiego, który o mandat senatora walczy z Waldemarem Pawlakiem:
- Uważam, że jest bardzo dobrze. Dosłownie pojedyncze sondaży mówiły, że jesteśmy w stanie wywalczyć ok. 50 proc. Ja podchodziłem realnie. Bałem się, że możemy zwyciężyć, ale nie utworzyć samodzielnie rządu. Sondaż exit poll daje nam większość w sejmie, nie wiem jak będzie w senacie. Może trochę gorzej, ale trzeba mieć nadzieję.
O pojedynku z Waldemarem Pawlakiem:
- Oczywiście, że się obawiam. To chyba jeden z najmocniejszych kandydatów w całej Polsce. Są oczywiście okręgi, jak np. na Pomorzu czy w Warszawie, gdzie wygrywa kandydat Platformy Obywatelskiej. Spodziewam się, że będziemy szli "łeb w łeb" - mówił Martynowski. - Nie sądzę, żeby wyborcy PO czy SLD głosowali na mnie, choć pewnie i tacy się znajdą. Myślę, że będzie dużo pustych kart w senacie.
O wyniku PiS w okręgu płocko-ciechanowskim:
- Liczę, że nadal będziemy mieli sześć mandatów. Chociaż w naszym okręgu kandydaci bardzo mocno pracowali, może wypracowali siódmy mandat. Jest taka możliwość.
O komentarz poprosiliśmy też Wiolettę Kulpę, która do sejmu startowała z 14. miejsca.
- Mam nadzieję, że w miarę spływania realnych wyników, będzie on dla nas jeszcze lepszy, bliskie 45 proc. Czekamy na nie niecierpliwością.
O swojej kandydaturze:
- Bardzo zależy mi na Płocku i jego mieszkańcach. Chciałabym, żebyśmy jako miasto Płock odczuli tego, co się w naszym państwie będzie działo. Oczywiście, mam nadzieję, że będzie to realizowana. Jeśli nie będę miała bezpośredniego wpływy, będę monitowała i prosiła parlamentarzystów, żeby realizować najważniejsze postulaty, które wypływają od płocczan. Żeby Płock dostrzegł dobrą zmianę.
O zdobyciu mandatu:
- Nie chcę kierować się przeczuciami. Poczekajmy na wyniki. Jeśli tak się stanie, będę bardzo szczęśliwa, ale wybór jest w dużej mierze w rękach płocczan.