Ale rząd chce to zmienić. Oczywiście w gronie prezesów są osoby działające prężnie, dla dobra lokatorów, ale w całej Polsce - w tym także w Płocku - krytykujących jest zdecydowanie więcej niż chwalących.
Nieuchronnie zbliża się reforma prawa spółdzielczego, rząd zapowiada koniec wszechmocnych prezesów spółdzielni, to spółdzielcy mają odzyskać panowanie nad wspólnotami, których są członkami.
W Polsce jest prawie 3,5 tys. spółdzielni mieszkaniowych, to 3 mln lokali. Prezesów wskazują rady nadzorcze, często powiązane... z prezesami. Niełatwo się domyśleć, że mieszkańcy niemal nie mają wpływu na to, kto kieruje ich spółdzielnią.
Sytuacja taka trwa od kilkudziesięciu lat. Ale może się zmienić! Projekt ustawy przygotował bowiem resort rozwoju, technologii i przedsiębiorczości Jarosława Gowina.
Co ma się zmienić? Nieco informacji ukazało się na łamach money.pl. Co ważne, prezesów wybiorą sami mieszkańcy, a nie rady nadzorcze. Spółdzielnie będą musiały organizować wybory na prezesa. Kadencja potrwa maksimum 5 lat, to będzie zależało już od samej spółdzielni.
Al nie ma ograniczeń w liczbie kadencji, jeśli ktoś będzie cieszył się zaufaniem spółdzielców, może wygrywać 2 czy 3 razy. Kadencyjność ma spowodować, że członkowie będą mogli ocenić pracę prezesa podczas wyborów. Taki "bat" ma sprawić, by prezesi zostali zmotywowani do efektywnego zarządzania.
Nie tylko prezesa, ale także wiceprezesów ma powoływać walne zgromadzenie, czyli wszyscy członkowie spółdzielni. I kolejna zmiana - dopuszczalne będzie także korespondencyjne głosowanie nad uchwałami spółdzielni.
Projekt nic nie mówi o zarobkach prezesów, a są one bardzo wysokie. Kiedy te plany mogą wejść w życie? Możliwe, że już na początku 2022 roku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.