Marcin Różalski został doceniony w plebiscycie "Serce dla zwierząt" nie tylko samą nominacją. Podczas uroczystej gali to do niego trafiła statuetka przedstawiającą kobietę niosącą złote serce i towarzyszącego jej psa. To taki Oscar za pomoc dla stworzeń potrzebujących pomocy. Plebiscyt objęła już po raz czwarty honorowym patronatem małżonka prezydenta Polski, Agata Kornhauser-Duda.
Kandydatów do nagrody nominuje kolegium redakcyjne portalu Psy.pl, z kolei o wyborze laureata decydują w głosowaniu online internauci. Nagroda ma być wyrazem uznania dla ludzi robiących wiele dobrego - najczęściej bez rozgłosu - dla zwierząt w potrzebie. W tym roku to już 16. edycja plebiscytu. Na liście nominowanych można było znaleźć lekarzy weterynarii, pracowników schronisk (np. z Radomia), fundację Znajdki zajmującą się bezdomnymi zwierzętami, również niepełnosprawnymi (domek znajduje się w województwie mazowieckim - pod Radzyminem), a także bohatera bez peleryny - 13-letniego Eryka, który uratował psa wiszącego na płocie. W ciało wychudzonej suczki wbiła się ostra część łańcucha. Skomlała i tylko on zainterweniował, ratując psu życie. Wśród nominowanych zwykle pojawiają się także osoby znane z działalności artystycznej, dziennikarskiej, biznesowej, które mogą być doskonałym przykładem do naśladowania, stąd obecność Małgorzaty Rozenek-Majdan (nie zjawiła się na gali). W gronie nominowanych znalazł się również Marcin Różalski, ambasador fundacji AST, kojarzony z Różalandem w Słupnie. Wraz z partnerką Martą Kwiatkowską opiekuje się 6 psami, 12 kotami, 3 kozami, 4 świniami, owcą i 32 końmi.
[ZT]22066[/ZT]
Marcin Różalski odebrał nominację za "wytrwałe poprawianie losu zwierząt, niezwykłą miłość do pitbulli i stworzenie akcji "Pomaga pomagać". Stojąc już na scenie, tuż po odebraniu nominacji stwierdził, że on po prostu zapada w pamięć. Kiedy jako zawodnik sportów walki stał się osobą rozpoznawalną, starał się i wciąż się stara wykorzystywać ten fakt dla dobra zwierząt.
- Zobaczyłem jak dużo można zdziałać będąc osobą rozpoznawalną. Są tu np. weterynarze. Ludzie, którzy się poświęcają całym życiem. Ja nie wykonuję tak ciężkiej pracy, jak oni. Staram się wykorzystywać medialny wizerunek, aby jak najwięcej pomóc. Sądzę, że to się udaje.
Wspomniał, że jego fanpage na Facebooku lubi ok. 250 tys. osób. - Te polubienia nic nie dają. Gdyby jednak każda osoba, która rzeczywiście chce pomóc, wpłaciłaby nawet miesięcznie złotówkę czy 50 gr, jak dużo mogłoby się zmienić. Ziarko do ziarka, a uzbiera się wersalka - dodał. To właśnie jemu przypadła statuetka, którą otrzymał z rąk Edyty Herbuś. - Różal, obiecuję, wpłacam dzisiaj. Na pewno więcej niż złotówkę i wszystkich do tego zachęcam. Jesteś człowiekiem, którego postawa łamie wszelkie stereotypy. Który pokazuje, że prawdziwa moc to jest moc serca.
Sam Rożal zaprosił swoją żonę na scenę, wręczając jej kwiaty w podziękowaniu jej pracę. - A te uznania i brawa należą się wszystkim nominowanym.