Mieszkańcy osiedla Kolegialna wystosowali apel do wszystkich płockich radnych, który wysłali również do lokalnych mediów. Apelują o poważne zajęcie się problemem ptasich odchodów oblepiających parapety, dachy, budynki.
Apel podpisany przez Jerzego Marszałka został wysłany do wszystkich płockich radnych, a także do części lokalnych mediów, w tym naszej redakcji. Mieszkańcy osiedla Kolegialna na czele z lokatorami bloków przy Jakubowskiego proszą, by rajcy zajęli się coraz bardziej uciążliwym ptasim problemem. Prośby i groźby do płocczan dokarmiających ptaki na niewiele się zdały, problem zalegających wszędzie ptasich odchodów robi się coraz bardziej palący i niebezpieczny - przekonują i proponują, by do Płocka sprowadzić drapieżne ptaki, które raz dwa rozprawią się z gołębią konkurencją...
Oto apel przesłany do naszej redakcji:
Szanowni Radni,
W imieniu własnym i Wspólnoty Mieszkaniowej Płock ul. Jakubowskiego 8 zwracam się z prośbą o interwencję w sprawie dużej ilości ptaków mieszkających i gniazdujących na terenie miasta, w szczególności gołębi, krukowatych i mew.
Myślę, że wzorem innych miast można osiedlić na naszym terenie kilka par ptaków drapieżnych.
Mieszkamy na osiedlu Kolegialna i w naszej dzielnicy problem zaczyna być palący.
Budynek gimnazjum przy ul. Jakubowskiego od strony zachodniej ma nie zabezpieczone kratkami otwory wentylacyjne, gdzie gniazdują ptaki. Jeszcze zagrożenie epidemiologiczne dla mieszkańców, a w szczególności dla dzieci. Co na to nasz Sanepid?
Apele do mieszkańców o niedokarmianie ptaków nie rozwiążą tego problemu.
Można postawić znaki ostrzegawcze na odcinku Gradowskiego – Misjonarska ("Uwaga ptasie odchody"). Można też zorganizować w mieście konkurs na najbardziej zabrudzony odchodami blok, fragment chodnika, zanieczyszczony samochód lub ławeczkę parkową. Za zaniedbania w tym zakresie można też nadać osobie odpowiedzialnej za ten stan rzeczy tytuł „Zasraniec roku” lub „ Obrońca ptasiego łajna”.
Oczywiście można sobie żartować z tej sprawy, ale nam mieszkańcom wcale nie jest do śmiechu!
Z wyrazami szacunku
Jerzy Marszałek
Przypomnijmy: Dwa lata temu wraz z Konradem Kozłowskim proponowaliśmy, by na molo zatrudnić... psa, który odganiałby ptaki, dzięki czemu nadwiślańska atrakcja nie byłaby zapaskudzona ptasimi odchodami. Niestety, nie skorzystano z naszej propozycji. A Wy jak myślicie? Jak poradzić sobie z problemem ptasich kup, a jednocześnie chronić ptaki, które poza tym, że potrafią nam zapaskudzić parapety, wykonują całą masę pożytecznych zajęć?
Fot. Portal Płock
Czytaj też:
Na zdjęciu: sokół "zatrudniony" na co dzień w Kobiernikach - odstrasza ptactwo, by nie roznosiło śmieci po całym wysypisku